Ostatnia przymiarka sukni ślubnej 👰💒❤️

14 2 0
                                    

                            Rozdział 15
Wszystko było już gotowe do naszego ślubu. Dzień naszego ślubu miał być słoneczny i ciepły. Paznokcie były nie za długie, ale były koloru matowego różu. Pani, która robiła mi paznokcie była polecana przez wiele dziewczyn na swojej stronie internetowej. Cieszyłam się również tym, że będę miała cudownego męża, a moje dzieci cudownego ojca, z którym będą mogły czuć się bezpiecznie. Cieszyłam się, że będziemy mogli żyć już spokojnie i nic nam nie stanie na drodze, w końcu miałam wyjść za mężczyznę moich marzeń i czułam, że mi i Karolowi się ułoży. Wysłaliśmy tez zaproszenia na uroczystość rodzinie, która mieszka trochę dalej od naszej miejscowości, a resztę zaproszenie dostarczyliśmy osobiście i wszyscy byli szczęśliwi. Zostało tylko zaplanować wieczór panieński, na który miałam zaprosić moje przyjaciółki i moją świadkową, którą ma być moja siostra. Na ostatniej przymiarce mojej sukni ustaliłyśmy, że będzie sukienka jest wręcz idealna i z welonem wyglądała perfekcyjnie. Sukienki dla Zosi i Misi już były do odebrania, więc po przymiarce sukni ślubnej poszłam je odebrać. Jak tylko odebrałam sukienki dziewczynek, pojechałam do domu, żeby je przymierzyły. Zosia i Misia wyglądały przepięknie w tych sukienkach i zrobiłam im zdjęcie, które później wysłałam do mamy. Sukienki były przepiękne, więc nie trzeba było ich poprawiać, po prostu leżały jak ulał. Karol z samego rana pojechał do pracy i miał wrócić wcześniej i z tego co wiem, to on już miał zaplanowany wieczór kawalerski za kilka dni. Jak się okazało moja świadkowa też już zaplanował wieczór panieński i powiedziała, żebym niczym się nie przejmowała, a ona wszystko załatwi. Za kilka dni miała przyjść na świata nasza córeczka, więc musiałam spakować torbę do szpitala dla siebie i dla dziecka. Naszymi dziećmi podczas naszej nieobecności w domu, gdyby coś się stało miała zostać moja mam, która mieszkać kilka domów nie daleko nas, więc zawsze była pod telefonem i gotowa, żeby zająć się dziewczynkami. Spakowałam do torby wszystkie rzeczy z listy, którą pomogła mi zrobić moja mama, ale tez mama Karola, która też cieszyła się, że zostanie babcią. Po południu Karol wrócił z pracy, a przed powrotem Karol przyjechała do nas jego mama, chciała zobaczyć czy wszystko u nas w porządku. Jak tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy nagle złapał mnie skurcz i powiedziałam Karolowi, żeby poszedł po moją torbę, a jego mama obiecała, że zajmie się dziećmi. W drodze do szpitala zadzwoniłam do mamy, że jedziemy już do szpitala, a ona zapytała czy ma jechać do dzieci, a ja jej powiedziałam, żeby się nie martwiła, bo z dziećmi zostałam mama Karola. Jechaliśmy nie cały 10 minut do szpitala, a Karol próbował mnie rozśmieszyć, a ja musiałam mu cały czas powtarzać, żeby mnie nie rozśmieszał, bo to nic nie da. Ja miałam nadzieję, że nic naszemu dziecku się nie stało i przyjdzie całe i zdrowe na świat. Cieszyłam się, że już za chwilę będę mogła powitać moją małą córeczkę na świecie. Gdy tylko dojechaliśmy pod szpital Karol pomógł mi wysiąść z samochodu i dotrzeć do szpitala. Panie z recepcji były bardzo miłe i już po chwili siedziałam na wózku, który wiozły do sali, w której mieliśmy powitać naszą córeczkę. Jedna z pań, która z nami szła była położną i zapytała czy wybraliśmy imię dla córki.

,,Pamiętnik policjantki" tom 1Where stories live. Discover now