Ciąża 🤰

18 2 0
                                    

                         Rozdział 11
Poszłam ostatni raz do pracy przed narodzinami naszej córki, dużo osób nam gratulowało, a niektórzy wypytywali czy wybraliśmy już imię dla naszego dziecka. Jedno mogę powiedzieć, że ciąża to cudowny czas i przy moim ukochanym czułam się bezpiecznie. Paweł siedział w więzieniu za to co zrobił. Powiedziałam Karolowi, że chcę zobaczyć się z moim byłym mężem, bo to jednak nie ukrywajmy ojciec moich dzieci. Karol szybko zorganizował nam spotkanie w więzieniu, chciałam tylko zobaczyć jak się Paweł czuje i oczywiście jak zobaczył, że jestem w ciąży to już przeczuwał z kim. Paweł zapytał mnie, jak z dziećmi i jak zachowały się kiedy dowiedziały się co zrobił ich własny ojciec, a ja mu powiedziałam, że trochę płakały. Zapytał nawet czy dzieci lubią mojego narzeczonego, a ja mu odpowiedziałam, że niby dlaczego miałby nie lubić Karola, skoro to ich ojciec popełnił błąd. Niestety Paweł nie był zadowolony z tego, że ja i Karol jesteśmy zaręczeni oraz, że spodziewamy się dziecka. Powiedziałam mu jeszcze kilka rzeczy i chciałam już wyjść z tego miejsca, ale za nim to zrobiłam powiedziałam mu ostatnie słowa, których nie zapomni do końca swojej odsiadki w więzieniu. Nie wiedząc dlaczego, ale znowu wybuchła we mnie złość, nie mogłam się stresować ze względu na dziecko. Po wyjściu z więzienia dałam znać Karolowi, że już wyszłam i idę na zakupy. Dzisiejszy dzień był bardzo ciepłym dniem, a ja zapomniałam wziąć z domu butelkę, gdy weszłam do sklepu było już chłodniej, ponieważ działała tam klimatyzacja. Stanęłam w jednej z alejek poszukując ubranek dla dziecka i nagle zrobiło mi się słabo i usnęłam się na ziemię, ktoś wołał ekspedientkę, żeby przyniosła wody, ale ja byłam nie przytomna. Ktoś wezwał karetkę i nagle też ktoś odebrał mój telefon, dzwonił Karol zapytać kiedy po mnie przyjechać, lecz zamiast tego usłyszał obcy głos, który powiedział mu, że zasłabłam w sklepie i już do mnie jechał. Przyjechała na miejsce karetkę i w tym samym czasie przyjechał też Karol, ja byłam nadal nie przytomna. Ratownicy medyczni zabrali mnie do karetki, a obok był Karol, który już o wszystkim wiedział. W drodze do szpitala na chwilę zatrzymało się moje serce, Karol krzyczał, żeby mnie ratowali, mimo tego, że ratownicy walczyli o moje życie. Po chwili odzyskałam przytomności i usłyszałam zapłakany głos mojego narzeczonego. Po kilku minutach dojechaliśmy do szpitala i jeden z ratowników opowiadał lekarzowi, który mnie przejął w szpitalu co się działo w karetce. Lekarz sprawdził co dzieje się z naszym dzieckiem, ale ku naszemu szczęściu okazało się, że wszystko je w należytym porządku. Pomimo tego, że byłam  już w dziesiątym tygodniu ciąży to już było widać mi brzuszek. Lekarz powiedział, że mam na siebie uważać i dużo odpoczywać, bo nie wiadomo czy to było jednorazowe czy może się to jeszcze powtórzyć. Karol obiecał, że się nami zajmie i w drodze powrotnej kupił mi bukiet moich ulubionych kwiatków.

,,Pamiętnik policjantki" tom 1Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ