...

36 8 0
                                    

Przed drzwiami stała zdenerwowana widokiem nastolatek pani Borgacz, którą najwidoczniej sprowadziła tu dość głośna kłótnia między przyjaciółmi. Zmierzyła wszystkich surowym wzrokiem i dostrzegła smutek na twarzy blondynki.

– Co tu robicie? Kazałam wam się nie kręcić – przypomniała surowo.

– Przepraszamy, chciałyśmy tylko sprawdzić, jak się czuje Albert. Właśnie wychodziłyśmy – wytłumaczyła Anastazja i minęła wychowawczynię w drzwiach, by pobiec po schodach na górę. Teresa powtórzyła jej ruch, ale mocno obawiała się, że to jeszcze bardziej rozwścieczy panią Eleonorę, dlatego nawet nie patrzyła jej w oczy. Ta jednak posiadając empatię, którą zdobyła dzięki przebywaniu wśród swoich dawnych przyjaciół nie zamierzała wyciągnąć żadnych konsekwencji. Westchnęła ciężko i popatrzyła na bezradnego chłopaka, który zrezygnowany faktem, że i tak nie wdrapie się po schodach, opadł bez sił na łóżko, zakrywając głowę dłonią.

– Kobiety – westchnął.

– Męska nieczułość i brak zrozumienia – odpowiedziała mu zadziornie pani Eleonora, co wyrwało Alberta z rozmyślań.

Chłopak otworzył oczy, uniósł się i zdziwiony spojrzał na wychowawczynię, ale ta zamykała już za sobą drzwi. Chwilę później do jego pokoju weszła Ali, aby zmienić rozluźniający się opatrunek i dać chłopakowi kolejny okład z mrożonki.

– Dlaczego czasem powiemy coś, czego nie mamy na myśli i ktoś źle to zrozumie? – zapytał zrezygnowały Albert, przykładając okład do kostki.

– Odbiorca zazwyczaj rozumie coś tak, jak to powiemy. Nie możemy zatem winić go, że źle zrozumiał. Być może to my po prostu popełniliśmy błąd lub powiedzieliśmy coś nie do końca delikatnie – wyjaśniła Ali.

– Chce pani powiedzieć, że jeżeli powiem coś i ktoś zrozumie to inaczej niż chciałem, to to ja jestem winny?

– Dokładnie tak. A co takiego powiedziałeś?

– Powiedziałem moim przyjaciółkom, że miałem zmarnowane dzieciństwo, a przecież nie chodziło mi o nie, a o sam fakt, że porzucili nas rodzice – tłumaczył.

– Ale to z nimi spędziłeś to dzieciństwo. Do tego opiekowała się tobą jedna z najbardziej odpowiedzialnych i kochających osób jakie znam – na te słowa Albertowi wyraźnie zrzedła mina.

– Pani Borgacz? A to ciekawe! – zadrwił.

– Może tego nie dostrzegasz, ale to dzięki tej kobiecie wyrastacie na dorosłych i odpowiedzialnych ludzi i to dzięki niej jesteście wszyscy razem. Poświęciła wiele, żeby móc się wami zaopiekować – powiedziała Ali dość surowo.

– Przepraszam, nie miałem pojęcia. Po prostu czuję się bezsilny i zły. Nie ma naszej przyjaciółki, a ja leże tutaj ze spuchniętą kostką. Nawet chodzić nie mogę! A teraz jeszcze ta kłótnia. Nie chciałem im sprawić przykrości – żalił się chłopak.

– Twoje przyjaciółki zrozumieją – Ali pogładziła nastolatka po ramieniu i uśmiechnęła się delikatnie. – A teraz odpocznij i przyjdź do nas za dwie godziny.

– Dziękuję – odrzekł i kładąc się na plecach, popatrzył w sufit, próbując wymyślić, jak przeprosić przyjaciółki.

Tymczasem Anastazja i Teresa nie zamierzały długo rozpamiętywać słów Alberta. Znają go w końcu od dziecka i wiedzą, że czasami powie coś, czego później żałuje. Chociaż to co powiedział, bardzo je zabolało to wiedziały, że nigdy specjalnie by ich nie zranił. Mimo to, czas do kolacji spędziły na odpoczywaniu i myśleniu. Chciały, żeby Albert miał nauczkę i przemyślał swoje słowa. Napięta atmosfera do końca pozbawiła ich nastroju i wszyscy wyczekiwali z niecierpliwością, aż zbiorą się w salonie i w końcu wymyślą plan, który pozwoli na odnalezienie Rozalii. Czas nieubłaganie ciągnął się w umysłach nastolatków, ale wiedzieli, że potrzebują również odpoczynku i chwili tylko dla siebie, aby móc przemyśleć ostatnie wydarzenia.

Kiedy w końcu nadeszła wyczekiwana przez wszystkich chwila, dziewczęta wyszły ze swojego pokoju, zeszły na dół i rozsiadły się na kanapie, czekając aż reszta do nich dołączy. Po chwili do salonu wszedł Albert i zajął miejsce tuż obok przyjaciółek, które nawet nie raczyły na niego spojrzeć. Dla Anastazji było to niezwykle trudne, gdyż zawsze jako pierwsza spieszyła wszystkim z pomocą i ciężko jej było znieść fakt, że nie zapytała nawet czy może pomóc w czymś najlepszemu przyjacielowi, który opierał się na kulach.

– Przepraszam. Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało. Miałem najlepsze dzieciństwo, bo spędziłem je z wami. Chodziło mi tylko o to, że mógłbym was poznać w nieco lepszych okolicznościach i moglibyśmy razem robić więcej rzeczy – tłumaczył z pokorą.

Anastazja odetchnęła z ulgą i mocno przytuliła siedzącego obok przyjaciela, a za chwilę dołączyła do nich również Teresa, niemal całkowicie przygniatając swoją przyjaciółkę.

– Cieszę się, że to powiedziałeś – rzekła Anastazja, ocierając łzę z policzka.

– Nigdy nie chciałbym was zranić. Przecież ja cię, to znaczy was! Kocham – wyznał zagubiony, drapiąc się po szyi.

– A my ciebie – odpowiedziała uszczęśliwiona Teresa, gdyż Anastazja chwilowo zaniemówiła i zaczerwieniła się.

Po krótkiej chwili w salonie zjawiła się pani Eleonora, Ali, Elgizibiusz, Teodor i jakiś inny, nieznany do tej pory nastolatkom mężczyzna z siwą brodą. Fakt, iż był dosyć wysoki sprawiał jednak, że nie wyglądał staro nawet z tą brodą. Jego włosy wciąż były bujne, chociaż pół na pół, brązowe i siwe.

– A więc to są te Twoje dzieci – rzekł spokojnie ochrypłym głosem, przerywając niezręczną ciszę.

– Tak, to jest Anastazja i Teresa, a to jest poturbowany Albert – odpowiedziała pani Eleonora wskazując nastolatków ręką.

– Ja jestem Aleksander – przywitał się, podając każdemu z osobna swoją kościstą i pomarszczoną dłoń.

Wszyscy zgromadzeni zajęli miejsca wokół małego, okrągłego stolika znajdującego się pośrodku salonu. Nastolatkowie czuli się niezwykle spięci. Nie mogli doczekać się, aż usłyszą jakiekolwiek informacje, które mogłyby pomóc im w odnalezieniu przyjaciółki. Ali wstała z miejsca i szybkim krokiem podreptała do kuchni, by po chwili wrócić z talerzem pełnym przekąsek dla gości. Ustawiła go na stoliku i z powrotem zajęła swoje miejsce. Aleksander sięgnął po kilka krakersów i zajadał się, jakby było to najlepsze jedzenie na świecie, nie zważając na obecność innych osób.

TRZYNASTY GWIAZDOZBIÓR ✔Kde žijí příběhy. Začni objevovat