Rozdział 9

1.7K 75 9
                                    


POV Carla 

 W skupieniu starałam się odkręcić pieprzoną zardzewiałą śrubę, która stała w miejscu i w żaden sposób nie chciała odstąpić. Przez pierwsze dwadzieścia minut uparcie się z nią pieprzyłam stwierdzając, że dam radę odkręcić ją odpowiednią nasadką i grzechotką. Ta upartość spowodowała, że piekły mnie całe dłonie i omal nie wyrwałam sobie barku ze stawu podczas szarpania za rączkę grzechotki. Musiałam sięgnąć po inne rozwiązanie.

 Żyłam zasadą „Jak coś nie może, to inne dopomoże." Kierując się nią sięgnęłam po dłuższą lagę dostosowując się do praw fizyki. Siła razy ramię da ci odpowiedni skutek. Czym dłuższa laga tym łatwiej szło coś odkręcić. Ale zanim wzięłam się do odkręcania gumową końcówką śrubokrętu popukałam zastałą śrubę. Kiedy się z niej osypało wsadziłam narzędzie do kieszeni czerwonego kombinezonu. Założyłam nasadkę na długą przedłużkę, odpowiednio umieściłam ja na śrubie. Szarpnęłam to wkładając w to całą siłę. Słysząc szczęknięcia jeszcze bardziej na nią naparłam.

— Chodź tu ruro. — Mówiłam do siebie. Pierwsze krople potu spoczęły na czole. — Mam cię szmato.

 Z westchnięciem usiadłam na tyłku dysząc, jakbym przebiegła kilka kilometrów. Szarpanie się z tym mnie zmęczyło.

— Podać ci klucz francuski? — zapytała niespodziewanie Lara.

 Pisnęłam łapiąc się za serce. Nie usłyszałam kiedy weszła do środka. Jednakże szok jej pojawieniem się minął zastąpiony złością kiedy dotarło do mnie o co zapytała. Drgnęła mi powieka.

— Jeszcze raz zadasz to pytanie, a zdzielę cię tym kluczem. — zagroziłam wstając z brudnej ziemi. — Jestem mechanikiem, czy kurwa hydraulikiem? Bo nie przypominam sobie bym kiedykolwiek używała klucza francuskiego.

 Był to dla mnie drażliwy temat, który z sekundę wyprowadzał mnie z równowagi.

— Ło, zwolnij, pani mechanik. — Wzniosła ręce nie rozumiejąc mojego ataku. — Co jest?

— Nic. Zwyczajnie jedna z moich sióstr nie raz czytała jakieś pojebane książki, w których bohaterka miała coś związanego z mechaniką i za każdym razem ta bohaterka posługiwała się pierdolonym kluczem francuskim! Za każdym razem, gdy to zdanie pojawiało się w książce to przychodziła z tym do mnie by mnie wkurwiać.

— I? Dalej nie rozumiem o co się tak burzysz. — Wparła się o czystą ścianę dzierżąc pod pachą teczkę.

— Bo mechanicy nie używają kluczy francuskich. Ich używają hydraulicy. O to mi chodzi, że w książkach powielany jest ten sam wątek. Bohater albo bohaterka, którzy grzebią w silniku albo pod maską i naprawiają to kluczem francuskim. To już nie mogą znaleźć w Internecie jakiś artykułów o narzędziach? Albo to grzebanie w silniku. Kurwa, musiałby ten silnik wyjąć by w nim grzebać, bo jak masz na myśli „Grzebać" to wewnątrz danego podzespołu. Skoro w silniku to mogliby zawrzeć informację, że w cylindrach, że robiła coś z tłokami. Nie wiem, kurwa nawet, że sprawdzała szczelności. Czy cokolwiek. — żaliłam się, przekładając złość na rozkręcanie innych śrub. Od razu lepiej szło je wykręcić.

— Nie zrozumiałam nic co do mnie mówisz, ale podchodzisz do tego zbyt surowo. Nie każdy jak ty musi się tym interesować i posiadać jakąś wiedze.

 Ale jak się za to zabierali to powinni się zagłębić w podstawową warsztatową wiedze, która o dziwo nie była jakoś skomplikowana. Nie to co inżynierskie zapiski. Tam już się można było zajebać. A może byłam tak drażliwa bo katowała mnie tym zdaniem ciesząc się moją złością.

Race For Love [+18]Where stories live. Discover now