ROZDZIAŁ 13

4.4K 488 31
                                    

-Dzień dobry- odpowiadam i przy akompaniamencie dźwięku tłuczonego szkła siadam przy stole. Kamil patrzy na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy, ale mój wyraz twarzy pozostaje obojętny.

-Oliver?- Szepcze, a ja podnoszę jedną brew do góry- ty..?

Pochylam głowę w bok robiąc taką minę jakbym nie wiedział, o co mu chodzi.

Ale dobrze wiem i nie mam zamiaru powiedzieć ani słowa.

Postanowione.

Wprowadzam swój plan w życie.

*

Zerka na mnie i widzę irytację wymalowaną na jego twarzy, a mimo to nie odwracam wzroku, bo lubię go obserwować. Gabriel wraca do pisania czegoś w zeszycie. Podnoszę się, biorę jeden brulion i siadam po turecku na kanapę. Przez następne kilkanaście minut nic się nie dzieje. Brunet odrabia lekcję, ja czytam jego notatki z polskiego.

Nagle dzwoni jego telefon oznajmujący, że jest godzina siódma wieczorem. Chłopak wstaje i idzie do kuchni, widzę jak przygotowuje kolacje dla nas dwóch, robi herbatę i wyciąga kolejną porcje moich leków.

-Smacznego- mówi i siada naprzeciwko zaczynając jeść. Obserwuje mnie czy aby na pewno skonsumuję to, co zrobił, wezmę leki i popije chłodną herbatą, kiedy to robię uśmiecha się lekko i po odniesieniu naczyń kończy odrabianie lekcji.

Ten schemat trwa od świąt, a ja nadal nie rozumiem, po co on to wszystko robi.

Przecież mógłby mnie zostawić i się nie męczyć z codziennym pilnowaniem.

Słyszę dźwięk mojego telefonu. Wyciągam go z kieszeni i nie patrząc na ekran odbieram.

-Oli?- Słyszę głos Michała- wiem, że mi nie odpowiesz, ale nie odpisujesz na SMS-y, więc postanowiłem zadzwonić...-Jakie SMS-y?-Ogólnie to twój ochroniarz- ah no tak.. Zapomniałem, że on wie.- Nie pozwala mi się z tobą skontaktować jakkolwiek i... I martwię się- rozłączam się i posyłam wkurwione spojrzenie Gabrielowi.

Już otwieram usta, kiedy w mojej głowie rozbrzmiewa cichy głos, który ostrzega, że nie chce, aby pierwsze słowa do niego wypowiedziane były pod wpływem złości. Więc nic nie mówiąc i ignorując senność wstaje z kanapy i idę się przebrać. Zakładam granatowe spodnie i czarny sweter, spod którego wystaje jasnoniebieski kołnierzyk.

-Wychodzisz?-Nie. Ubieram się z nudów. Kończę zapinać kurtkę, kiedy na moją głowę zostaje nasunięta czapka z wielkim pomponem. Odwracam się i patrzę sennie na Gabriela, który teraz trzyma moją twarz w dłoniach ogrzewając ją. Schyla się i całuje mnie w nos. Marszczę brwi i odwracam się.

Co to miało znaczyć?

Drzwi otwiera mi Paweł. Kiedy mnie dostrzega uśmiecha się szeroko, a wokoło oczu pojawiają się zmarszczki.

-Oliś- oliś?- Dawno Cię nie widziałem.

Chłopak przepuszcza mnie w drzwiach. Rozpłaszczyłem się i wgapiłem w niego.

-Michał jest u siebie. Wiesz gdzie- natychmiast poszedłem na piętro, ale stojąc przed drzwiami pokoju Michała na krotką chwile zawahałem się.

Właściwie, po co to robię?

Oliver debilu masz kumpla i pytasz się, po co chcesz utrzymać tą znajomość?

Cichy głosik w mojej głowie znów ma rację.

Zapukałem, a kiedy usłyszałem pozwolenie wszedłem do jego pokoju, zamknąłem drzwi i rozejrzałem się. Michał leżał na tapczanie na brzuchu odwrócony do mnie tyłem, więc nie mógł mnie dostrzec.

CZYNY PRZEMAWIAJĄ GŁOŚNIEJ NIŻ SŁOWAHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin