19

894 34 17
                                    

Karę...

Weszliśmy do tego strasznego pokoju, w którym co noc słyszę krzyki.
Przez te krzyki nie mogę spać.
A teraz...
Teraz sama będe krzyczeć.
Błagać o litość.
Będe płakać.
Będe piszczeć.
Ale to nic nie da.
Nic to nie pomoże.
W tym momencie poczułam taką nienawiść.
Nienawiść do braci.
Nie lubią.
Nie kochają.
Nie wierzą.
Nie pomagają.
Swojej  siostrze...

Puszczają.
Zostawiają.
Karają.
Ignorują.
Swoją siostrę...

Moim oczom ukazało się wiele strasznych rzeczy.
Półka z paralizatorami.
Szafka z nożami.
Gablota z truciznami.
Blat z linami.
Sejf z broniami...
Kazano usiąść mi na krześle. Jak  to zrobiłam odrazu przywiązano mnie do niego. Hugo wziął dwa paralizatory i poraził mnie w szyję i w rękę.
Zapiszczałam. 
Załkałam.
Łzy pociekły.
Krzyk wydobył się z moich ust.
5 minut minęło.
Ból nie ustał.
Przygryzłam usta.
Krew zaczęła płynąć z moich wark.
Dostałam biczem.
Ból się zwiększył.
Gdzie są bracia?
W galerii?
Restauracji?
Domu?
Ja jestem w psychiatryku .
Za nic .
15 minut minęło.
Z bólu mnie zgięło.
Chciałam się wyrwać.
Nic z tego.
Łzy popłynęły.
Na zimną podłogę  skapnęły.
Krew razem z nimi.
Dosyć już mam.
Chciałam odkręcić kran.
Ochlapać się zimną wodą.
Poczuć ulgę.
Odpocząć.
Nie da się.
W tym świecie.
W tym życiu.
W tej grze.

Zemdlałam.

Obudziłam się nawet nie wiem kiedy.
Była noc.
Byłam sama.
Wszystkie przyrządy leżały na ziemi.
Moje ciało było w krwi.
Sznury były dalej zawiązane.
Nogę, ramię i czoło miałam rozcięte.
Nie miałam nic do roboty.
Siedziałam i zastanawiałam się czy ktoś po mnie przyjdzie.
Czy ktoś mnie uratuje.
Raczej nie.
Poprostu sama się muszę uratować. 
Jakąś stąd uciec...
Tylko jak?
To zostaje do wymyślenia. Nie mając nic lepszego do roboty poprostu zasnęłam.
- pobudka ty zdziro-E
- o dzień dobry pani Elżbieto
- wstawaj , śniadanie- Hugo mnie rozwiązał i ruszyłam za moją wychowawczynią. Dostałam ohydną i przeterminowaną owsiankę. Zdecydowanie nie była tak dobra jak will'a. Nie miałam ochoty na jedzenie , tym bardziej czegoś takiego. Wyrzuciłam to do kosza i ruszyłam do pokoju kar , bo  znowu złamałam zasadę. ( nie wyrzucać jedzenia)
Jak tylko tam weszłam zobaczyłam moją znajomą z Anglii...Melody. Hugo już miał ją uderzyć , ale rzuciłam się przed nią. Dostałam w skroń.

Nastała ciemność.

360 słów♥️🌯 

Rodzina monet „Dom dziecka" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz