32

598 25 15
                                    

Wyglądałam okropnie.

W sumie jak zawsze🤷🏻‍♀️. Ochlapałam sobie twarz wodą i nałożyłam maseczkę. Na maseczce był osiołek ze Shreka i wyglądałam w niej cudownie♥️. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam całą piątkę braci
- MASECZKI!! - krzyknęła cała święta trójca i w moment zbiegli się do mnie.
- ja też taką mogę?!
- jakie masz jeszcze?!
- dasz mi jedną?!
- ja chcę z barbie!
- ja też!
- nie zapomnij o mnie! - przekrzykiwali się tak i biegali wokół mnie, coś krzycząc.
- dobra, Zrobię wam, chodźcie za mną - trójka rodzeństwa poszła za mną i usiadła na podłodze w łazience. Drzwi od pomieszczenia były otwarte, więc najstarsi bracia wszystko widzieli. Will pękał ze śmiechu, a koniki Vincenta unosiły się coraz wyżej. Bliźniakom założyłam maseczki z barbie, a Dylanowi hello kitty. Wyglądali prześlicznie, ale i śmieszne, aż sama nie mogłam powstrzymać śmiechu. Upadłam na podłogę i złapałam się za brzuch. Śmiałam się tak głośno i szczerze, że starsi bracia zaczęli się martwić (XD). Dylanek podniósł mnie z podłogi i położył na łóżku, licząc, że się uspokoję, ale coś nie pykło. Po mojej twarzy znów płynęły łzy i niepotrafiłam ich zatrzymać.
- dziewczynko wszystko ok?
- sshshshshshhshsdhshshsbshhss
- eeeee co?
- hdbdbdhrbhebeashshshshshshs
- do rąk nieważne idę zjeść pyszne waniliowe lody...
- LODY! - krzyknęłam i  zerwalam się z łóżka. Ruszyłam pędem w kierunku schodów, przy okazji uderzając Tony'ego w twarz. Otworzyłam zamrażarkę i wyjęłam lody.
- Halina oddawaj te lody!- S
- NIGDY! - otworzyłam szybko lodówkę i wyjęłam z nich jajka. Rzucałam na ślepo w Shane'a i chyba trafiłam mu we włosy, ale nie jestem pewna, bo skrył się za kanapą. Usłuszałam że ktoś schodzi po schodach i myślałam że to Dylan, więc jak tylko postać się wyłoniła, bez namysłu rzuciłam w nią jajkiem. Okazało się, że to nie był Dylan, tylko Vincent.
- eeee cześć Vincent, no ten , ja yyyy muszę już lecieć, wiesz praca i te sprawy, to pa - usmiechnęłam się miło i chciałam już iść kiedy poczułam że ktoś złapał mój łokieć. Wzduchnęłam i odwróciłam się w stronę Vincenta.
- możesz mi to jakoś wytłumaczyć ?
- eee tak
- to to zrób
- eeee nie? To nara stary!

Siemka!
Jak się czujecie?
Ja git.♥️
Wgl ten rozdział jest jakiś pokręcony, osobiście mi się średnio podoba, nie wiem jak wam 🤷🏻‍♀️
To wsm tyle

Bajj

371 słów🥐♥️🌯🌚

Rodzina monet „Dom dziecka" Where stories live. Discover now