34

448 24 12
                                    

* WALENTYNKI*

Wstałam jak zwykle w dobrym humorze. Spojrzałam na kalendarz i mina mi zrzedła.
- dziś są walentynki no japrdl - jak ja nienawidzę walentynek. Dokładnie cztery lata temu mój pierwszy chłopak zerwał ze mną. To był chuj. Nie myśląc już o tym weszłam do garderoby i wybrałam strój.

Taki luźny i zajebisty

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Taki luźny i zajebisty. Zeszłam na dół i zobaczyłam Eugenie. Stała tyłem do stołu i robiła coś na patelni.
- o cześć Hailie
- dzień dobry - przetarłam oko i ziewnęłam.
- masz jakieś plany na walentynki?
- nie ja nie
- a wiesz czy może twoi bracia mają kogoś na oku?
- całe szczęście nie wiem, bo nie wytrzymałabym psychicznie z taką informacją - Eugenia zaśmiała się serdecznie i na talerz nałożyła mi pancakes w kształcie serca. Udekorowalam to sobie jeszcze bitą śmietaną i truskawkami.  Gdy byłam już w połowie jedzenia do kuchni zszedł Will.
- Hej Will - powiedziałam z pełnymi ustami.
- cześć malutka, jak się trzymasz
- dobrze
- jesteś przygotowana do szkoły?
- ta
- coś się stało? - westchnęłam.
- po prostu są dziś walentynki...
- ah..nie lubisz ich tak?
- no
- nie musimy ich świętować jak nie chcesz
- nie chce
- dobrze, zrobimy jak chcesz - spojrzał na zegarek i potargał mi włosy - ja już muszę lecieć, pa malutka i miłego dnia! - ucałował mnie w czoło i poszedł do drzwi, a ja zabrałam się za jedzenie. Chwilę później zeszła cała zaspana święta trójca.
- siema
- cześć dziewczynko
- hejka - tony jak zwykle nie odpowiedział tylko usiadł na swoim miejscu
- kto mnie dziś zawozi do szkoły?
- ja - shane posłal mi promienny uśmiech a ja odpowiedziałam mu  tym samym. Święta trójca jak zwykle rzuciła się na śniadanie, a mnie zaczęła boleć głowa. Z każdą minutą coraz bardziej. Starałam się ignorować ten ból bo sądziłam, że to od tego, że się nie wyspałam.
- dobra dziewczynko, idziemy?
- tak - poszłam za shane'em do samochodu i usiadłam na swoim miejscu. Zapięłam pas u oparłam głowę o okno. Chwilę później wyruszyliśmy do szkoły.

314 słów🥐♥️🌯🌚

Rodzina monet „Dom dziecka" Where stories live. Discover now