Wyrwałam się Danielowi i pobiegłam do łazienki. Pogonił za mną, ale musiał zatrzymać się przed wejściem. Przecież nie mógł wejść do damskiej. Wpadłam do kabiny i zamknęłam się tam, jakby to mogło odgrodzić mnie od tej całej sprawy. Nie mogło. Przyjaciele mnie oszukali. Z premedytacją zataili przede mną fakt, że są w cholernym związku! A moja przyjaciółka, moja najlepsza... wzięła sobie chłopaka, który mi się podobał. Milena doskonale o tym wiedziała. Zdradzili mnie oboje.
Przypomniałam sobie to zdjęcie z pierwszej klasy podstawówki, które oglądaliśmy dziś u Mileny. Czterej muszkieterzy, nierozłączni... I już po wszystkim. Łzy mi same poleciały, ale jakoś makijaż najmniej mnie teraz obchodził.
Kilka minut później doszłam do wniosku, że nie będę przepłakiwać ostatniego wieczoru wakacji w kiblu. Wyszłam z kabiny, umyłam ręce i twarz, a potem wytarłam dokładnie, ścierając resztki tuszu spod oczu. Może nie wyglądałam reprezentacyjnie, ale nie miałam też makijażu kamuflującego rodem z oddziałów specjalnych. Ot, normalna nastolatka bez tapety, za to z lekko zaczerwienionymi oczami.
Kiedy wyszłam, okazało się, że czekali na mnie wszyscy.
– Iwi, ja... no wiesz... – Milena plątała się i unikała mojego wzroku.
– Iwi, przepraszamy. – Próbował podjąć temat Roberto, tak po męsku, przyjmując na klatę. – Stchórzyliśmy, zamiast powiedzieć ci od razu. Nic nas nie usprawiedliwia.
– Daj im szansę – poprosił Dan. – Zobaczysz, nic się między nami nie zmieni.
– Już się coś zmieniło – burknęłam.
– Ale jeszcze może być dobrze. Przyzwyczaimy się – obiecał wielkolud, jakby sam w to wierzył.
Zastanowiłam się. Naprawdę nie miałam ochoty psuć przyjaciółce urodzin, ale mój nastrój imprezowy się ulotnił. Roberto był z Mileną. Nie wiedziałam, czy to było na chwilę, czy na zawsze, ale on od dawna wolał ją. A kiedy Mila wyleczyła się z Daniela, a potem my dwoje wyjechaliśmy... to się stało naturalne, że zbliżyli się do siebie. Ale musieli się zbliżać aż tak?!
– Masz minę, jakbyśmy przejechali twojego kotka – zauważył Roberto. – A my tylko... zakochaliśmy się w sobie.
– Wiem – westchnęłam ciężko. – Ale nic nie poradzę na to, że poczułam się oszukana. Nawet Dan wiedział, a ja nie.
– Dowiedziałabyś się wczoraj, gdybyś wpadła do Daniela – zauważył Robert.
– To czemu dziś mi nie powiedzieliście?
– Jakoś tak... samo wyszło. Naprawdę przepraszamy, Iwi. Jesteś naszą przyjaciółką. I nic się między nami nie zmieni.
– Właśnie. – Mila spojrzała na mnie błagalnie, a potem smutno na Roba.
Robert objął Milenę i pocałował ją. Było w tym jednocześnie coś dziwnego i naturalnego, jakby robił to od zawsze. Pomijając moją zazdrość i poczucie krzywdy, oni naprawdę do siebie pasowali. I trzeba było to w końcu przyznać.
– Okej, spróbuję to sobie poukładać – obiecałam, a potem uściskałam oboje po kolei. – Gratuluję wam i życzę dużo miłości.
– Dzięki, kochana. – Mila prawie się popłakała.
– No już, bo zaraz ty też zostaniesz bez makijażu – spróbowałam zażartować.
– Twój za chwilkę poprawimy – obiecała.
– Nie trzeba. Tak mi dobrze.
– Ale...
– Jest w porządku, Mili. Bawmy się. To twoje urodziny! – wykrzyknęłam z przesadnym entuzjazmem. Dan to zauważył, widziałam po jego minie, ale reszta nie zwróciła uwagi. Więc może i dobrze.
![](https://img.wattpad.com/cover/355609962-288-k42420.jpg)
YOU ARE READING
JA CIEBIE, TY NIE MNIE...
Teen Fiction[NOWOŚĆ - w trakcie publikacji] Iwi, Dan, Mila i Rob to paczka przyjaciół "od piaskownicy". Mieszkają na jednej ulicy. Wszyscy chodzą do liceum i niedługo kończą osiemnaście lat. Zbliżają się wakacje i urodziny całej czwórki. I tu zaczynają się sch...