V.5.

82 16 7
                                    

Wróciliśmy. Dan od drzwi wydarł się na całą japę:

– Wiecie, że nasza Iwcia ma FACETA?!

I stanął jak wryty. Nasi przyjaciele całowali się właśnie tak, że musiało im w końcu zabraknąć tchu. Na wrzask Dana, oderwali się od siebie i spojrzeli na nas zaskoczeni.

– Jak to? – spytała Mila. – Czemu ja nic o tym nie wiem? – Spojrzała na mnie w wyrzutem.

– Nie rozmawiałyśmy od tamtego czasu...

– Iwi, to prawda? – zdziwił się Robert.

– Prawda – przyznałam czerwona jak burak. Co innego było dogryzać Danielowi, a co innego tłumaczyć się przed wszystkimi.

– Musisz nam opowiedzieć! – zażądała Milena.

– Siadajcie. – Dan podał nam szklanki z sokiem.

– No właśnie. Coś tam mogę wam powiedzieć, ale to musi zostać między nami.

– Czemu?

– Bo moi rodzice nic nie wiedzą i tak ma na razie zostać. Zaraz chcieliby go poznać, a to niemożliwe.

– My też chcemy go poznać.

– Nie możecie. On jest ode mnie dużo starszy, ma trzydzieści lat.

– Co???

– To, co słyszałaś, Mi. Nikt nie może się dowiedzieć, dopóki nie skończę szkoły.

– Ale musisz mi opowiedzieć, jaki jest... no wiesz. – Mila przewróciła oczami.

– Już mówiłam Danowi. Jest boski. W życiu nie przeżyłam nic tak cudownego jak seks z nim... To było... To jest nie do opisania.

Moi przyjaciele próbowali jeszcze przez jakiś czas wyciągnąć ode mnie, kim jest mój facet, ale nie dałam się podpuścić.

– Może jednak weźmiemy się za granie, a nie za plotki? – zaproponowałam w końcu.

– No weź, nie ufasz nam?

– Ufam. Dlatego jesteście jedynymi osobami, które wiedzą, że się zakochałam i z kimś się spotykam. Poczekajcie, proszę, do końca szkoły. Wtedy go wam przedstawię.

– To nie fair. Ty znasz mojego chłopaka... – zaczęła Mila.

– I moją dziewczynę – wtrącił Rob.

– Bo znamy się od dziecka. To co innego.

– Gdybyś spiknęła się z Danem, nie byłoby problemu – stwierdził Robert.

Parsknęłam śmiechem.

– Jesteście niereformowalni. Mówiłam wam, że nic z tego. Dan jest kochany, ale jak irytujący brat. Zakochałam się w kimś innym.

Sam „zainteresowany" milczał. Przynajmniej on jeden nie próbował wcisnąć swoich trzech groszy do dyskusji.

– Kiedyś też będę taki jak ten twój facet – stwierdził dopiero po chwili. – Sprawię, że kobieta nie będzie chciała wyjść z mojego łóżka. Zobaczycie.

Teraz już wszyscy śmiali się na głos.

– Jasne, już to widzę – prychnął Rob.

– A ja myślę, że nie ma nic złego w dążeniu do bycia coraz lepszym – zauważyła Mila. – Człowiek lubi wiedzieć, że ktoś się dla niego stara, że mu zależy. To się nazywa właśnie poczucie bycia kochanym.

– Lepiej bym tego nie powiedziała, Mili.

Tym razem Robert nie skomentował, ale minę miał co najmniej tajemniczą.

JA CIEBIE, TY NIE MNIE...Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu