– Nie wydaje ci się, że zrobiło się jakoś dziwnie? – spytał mnie Daniel, nakładając nam po porcji zapiekanki, która rzeczywiście pachniała kusząco.
– Nie wiem, o co pytasz – musiałam przyznać, zainteresowana już tylko jedzeniem.
– Mówię o tym rozłamie.
– Rozłamie?
– No, że podzieliliśmy się na pół. Robert i Milena spędzają razem więcej czasu, nie potrzebują już nas do szczęścia.
– Nadal jesteśmy przyjaciółmi – zauważyłam. – Sam mi obiecałeś, że to nic nie zmieni w naszej paczce.
– Bo taką miałem nadzieję.
– Jedz, bo wystygnie – zarządziłam, zmieniając temat. Zapiekanka pachniała zbyt ładnie, żeby pozwolić jej stracić aromat.
– Dobrze. Smacznego, Iwi.
– Smacznego, Dan.
Zapiekanka mamy Daniela smakowała jeszcze lepiej niż pachniała. Naprawdę mistrzostwo świata. Zanotowałam w pamięci, żeby poprosić ją o przepis. Dan, choć miał większą porcję, zjadł pierwszy i patrzył na mnie wyczekująco. Kiedy skończyłam, odwzajemniłam to spojrzenie.
– Czemu masz taką minę? – spytał.
– A ty lubisz, jak ktoś się na ciebie gapi, kiedy jesz?
– Wszystko mi jedno.
– Dobre było. Muszę spytać twoją mamę o przepis. – Znowu zmieniłam temat.
– Rodzice wrócą dziś późno.
– No trudno. Spytam innym razem. – Wzruszyłam ramionami.
– Iwi?
– Tak?
– Masz ochotę w coś jeszcze zagrać?
– A jakie masz propozycje?
– Nie wiem... GTA? FIFA?
– Może być piłka. Ale zaklepuję Inter Mediolan!
Dan zachichotał.
– Ty to masz gust. Możesz pożegnać się z mistrzostwem.
– A kto tak mówi?
– Ja. Biorę Manchester City.
Tym razem ja się zaśmiałam.
– Życzę powodzenia, leszczu.
Dan spojrzał na mnie groźnie, ale po chwili też się roześmiał.
– Niech wygra lepszy.
Trzy godziny i wiele meczów później wygrałam Ligę Mistrzów, a Dan pomstował na czym świat stoi na patałachów z Anglii. Przynajmniej z tego miałam jako-taką satysfakcję. Daniel jednak odłożył pada i przerwał mój taniec radości, obejmując mnie w talii.
– Co robisz? – zdziwiłam się.
– Iwi, skoro Robert spotyka się z Mileną, co ty na to, żeby spróbować ze mną? – spytał, a ja utkwiłam zszokowane spojrzenie w jego oczach.
– Oszalałeś? – wydusiłam z siebie w końcu, odsuwając się.
– Nie. Zobacz sama – kontynuował nie zrażony moją reakcją – w ten sposób rzeczywiście bylibyśmy nadal we czworo, tylko w dwóch parach.
– Nie chcę być twoją dziewczyną, Dan – zaprotestowałam. – Nie kocham cię. – Zaraz się zreflektowałam. – To znaczy kocham, ale jak przyjaciela, kumpla, brata... – Spojrzałam na niego znowu. Wyraz jego twarzy ewoluował w kierunku zawodu.
![](https://img.wattpad.com/cover/355609962-288-k42420.jpg)
STAI LEGGENDO
JA CIEBIE, TY NIE MNIE...
Teen Fiction[NOWOŚĆ - w trakcie publikacji] Iwi, Dan, Mila i Rob to paczka przyjaciół "od piaskownicy". Mieszkają na jednej ulicy. Wszyscy chodzą do liceum i niedługo kończą osiemnaście lat. Zbliżają się wakacje i urodziny całej czwórki. I tu zaczynają się sch...