Odwróciłam wzrok, kierując go na Daniela, który miał nieodgadnioną minę.
– Kończymy tę zabawę – zarządziłam. – Więcej z niej szkody niż pożytku.
– Iwi... – To był Dan. – Naprawdę uważasz, że zmieniam dziewczyny jak rękawiczki?
– A nie? Sam przyznaj, ile ich było od września.
– Ale pytasz o te, z którymi chodziłem, czy też te, którym chodziło tylko o seks z wielkoludem?
Jego szczery i przejęty wyraz twarz zbił mnie z tropu. To dziewczyny wykorzystują też jego?
– No, o te, które rozkochujesz i porzucasz.
– Wcale tego nie robię. No, poza Arweną, bo ona nawet nie pozwoliła mi się dotknąć. Ilona mnie przeleciała i zostawiła. Podobnie dwie jej koleżanki – szepnął.
Tego się nie spodziewałam.
– I czujesz się poszkodowany?
– No nie – Dan podrapał się po głowie i zachichotał – fajnie jest uprawiać seks. Ale niekoniecznie ciągle z kimś innym – dodał z rozbrajającą szczerością. – A ty?
– Co „ja"?
– Robiłaś to już?
– Wychodzi na to, że z naszej czwórki tylko ja nie. Ale mi się nie spieszy. Czekam na tego jedynego.
– No to obyś nie czekała za długo – życzył mi, a potem wstał i poszedł do stołu nalać sobie soku. Zrobiłam to samo.
– Też mam taką nadzieję – dodałam cicho, a potem upiłam łyk kwaśnego napoju.
Nie czekałam długo na jego reakcję.
– Iwi?
– Tak?
– Naprawdę jesteś zakochana?
– Tak myślę.
– Ale w kim?
– Nie mogę powiedzieć, bo i tak nie mam u niego szans.
– To niemożliwe, żeby ktoś nie chciał ciebie – prychnął Dan.
– Możliwe – westchnęłam. – Ale nie mówmy już o tym, okej?
– Czemu?
– Bo nie chcę się dołować. Wystarczy, że Mila płakała.
– Spodziewałaś się tego po nich? – Dan nagle zmienił temat.
– To chyba ich sprawa?
– No tak, ale... nie wydaje ci się to dziwne, że oni...?
– Nie. Znają się całe życie, są parą od trzech miesięcy. Ale nadal uważam, że to ich prywatna sprawa, a Rob nie miał prawa mówić o tym głośno bez zgody Mili.
Dan podrapał się po głowie.
– No niby racja. Dziewczyny są przewrażliwione na tym punkcie.
– A jak było z Arweną?
– No... fajnie było na początku. Chodziliśmy za ręce, pomogła mi z majzy... Wszystko spoko, dopóki nie chciałem jej pocałować. Zachowała się jak dzikuska. A jak położyłem dłoń na jej udzie, dostałem po twarzy.
– Yhm.
– Co?
– No, dziwne, ale miała prawo stawiać granice.
– Ale po co z kimś chodzić, jak nie można się nawet dotknąć?
Nie miałam na to odpowiedzi.
– Widocznie każde z was oczekiwało od tej znajomości czegoś innego i nie byliście sobie pisani.
![](https://img.wattpad.com/cover/355609962-288-k42420.jpg)
DU LIEST GERADE
JA CIEBIE, TY NIE MNIE...
Jugendliteratur[NOWOŚĆ - w trakcie publikacji] Iwi, Dan, Mila i Rob to paczka przyjaciół "od piaskownicy". Mieszkają na jednej ulicy. Wszyscy chodzą do liceum i niedługo kończą osiemnaście lat. Zbliżają się wakacje i urodziny całej czwórki. I tu zaczynają się sch...