V.3.

45 11 6
                                    

Kiedy trener odwrócił się ode mnie i szybkim krokiem ruszył w kierunku drzwi, moje serce przestało bić i w oczach pojawiły się łzy. Ale on tylko wyjął klucz z zewnątrz, włożył go od środka i zamknął drzwi do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy.

Zamorduje mnie czy znowu pocałuje?

Wrócił do mnie, ewidentnie wkurzony. Jego oczy ciskały błyskawice. Kiedy jednak zobaczył moje łzy, zmiękł.

– Jeśli ktoś się o tym dowie, oboje będziemy mieli problemy, ale ja większe – powiedział. – Jesteś moją uczennicą.

– Jestem pełnoletnia. Odpowiadam za siebie – odparłam, starając się zabrzmieć pewnie.

– To się nigdy nie powinno zdarzyć.

– Ale się zdarzyło. Zakochałam się w p... t... w tobie, Eryku.

– Nie chcę więcej o tym słyszeć – odpowiedział przez co znowu o mało się nie rozpłakałam. – Jeśli mam być twoim trenerem, musisz zapomnieć o uczuciach i emocjach, ale... dziś możesz mnie poprosić o co zechcesz. Tylko ten jeden raz.

– Pocałuj mnie jeszcze.

Eryk podszedł do mnie znowu i ustawił się tak, jak wcześniej, a potem przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. Znowu zarzuciłam mu ręce na szyję i objęłam go nogami w pasie. Oplotłam go jak modliszka i zamierzałam pochłonąć tak, żeby nikt inny nigdy go nie dostał.

Złapał mnie za tyłek i ścisnął moje pośladki swoimi dużymi dłońmi, a potem zaczął je masować, jednocześnie przyciskając i ocierając mnie o siebie.

Myślałam, że oszaleję z nadmiaru wrażeń, a on zostawił w spokoju mój tyłek, zdjął moje ręce ze swojej szyi i pchnął mnie tak, żebym się położyła na plecach. Potem zdjął mi górę od stroju do biegania i zaczął gładzić moje piersi.

Boże, niech to się nigdy nie kończy!

– Powiedz mi, czego pragniesz, Iwi – szepnął zmysłowo, ciągle pieszcząc moje piersi.

– Więcej! Chcę więcej! – jęknęłam.

– Więcej pocałunków, pieszczot, czegoś innego?

– Wszystkiego!

Eryk się zaśmiał, po czym zaczął całować mój odsłonięty brzuch, zjeżdżając coraz niżej. W końcu zdjął spodenki od mojego stroju do biegania. Zostałam w samej bieliźnie.

– Pachniesz tak, że święty by nie wytrzymał – warknął, po czym przesunął dłonią pomiędzy moimi nogami, wywołując we mnie dreszcz rozkoszy. – A te mokre majtki trzeba by w końcu zdjąć – dodał, a ja się zawstydziłam.

– Przepraszam...

– Żartujesz? Nie ma lepszego komplementu dla faceta niż to – dodał. Zdjął moje majtki, a potem zaciągnął się ich zapachem

Oszalał!

– Czemu to robisz?

– Bo lubię – odparł i wrócił do całowania mojego podbrzusza, coraz niżej i niżej.

W życiu nie czułam się jednocześnie tak zawstydzona i bezwstydna. Chciałam błagać, żeby przestał i żeby nigdy nie przestawał. Kiedy dotknął mnie tam językiem, zrozumiałam, o co tyle zachodu. To było tak niewyobrażalnie przyjemne!

Pierwszy orgazm miałam tak szybko, że ledwo zarejestrowałam, że to już. Ale on nie przestawał. Zaczął pieścić mnie inaczej, wsunął we mnie dwa palce i nadal mnie lizał. Odpadłam drugi raz, ale nie miałam dość.

JA CIEBIE, TY NIE MNIE...Where stories live. Discover now