Rozdział 20

20 2 0
                                    

W rozdziale występują dialogi użyte w filmie "Avengers".
~~~

Coulson nie pozwolił Alessi na długie rozpamiętywanie przeszłości. Jak to powiedział, później będą mieli sporo czasu na przeprowadzenie tej rozmowy i miał rację. Kapitan, Natasha i Zimowy mogli wrócić w każdej chwili, więc nadszedł czas by poznali Empatię. Wystarczająco długo zwlekała.

Alessia wzięła głęboki wdech, patrząc na siebie w lustrze. Wcześniej nie zwróciła uwagi na drobne detale zarówno maski, jak i całego kostiumu, świadczące o tym, że zaprojektowano je od nowa. Strój był całkiem czarny, z wyjątkiem dwóch ciemnoniebieskich pasów po bokach, ciągnących się od nogawek aż po wewnętrzną stronę rękawów. Materiał idealnie przylegał do jej ciała, rozciągając się na zgięciach nóg i rąk. Został wzmocniony we wszystkich strategicznych punktach, łącznie z twardą powierzchnią przedramion, którą mogła wykorzystywać do blokowania ataków. Nawet dłonie zasłonięto materiałem. Niektóre elementy wskazywały na to, że projektant uwzględnił również jej styl walki - lewa strona była znacznie lepiej chroniona, podczas gdy prawa miała mniej usztywnień, zapewniając większą swobodę ataku. Czarne buty, podobne do kozaków, kończyły się na wysokości kolan zapewniając dodatkową ochronę, a także wygodę, dzięki użyciu oddychającego materiału.

Natomiast maska była prawdziwym arcydziełem. Może nie z wyglądu, bo w zasadzie sprawiała wrażenie najzwyklejszej, ale w rzeczywistości zapewniała Alessi taką wygodę, jakiej nigdy nie czuła z zasłoniętą twarzą. Obsydianowy materiał sięgał oczu, był niewiarygodnie cienki, przylegający do skóry, dzięki czemu w żaden sposób nie ograniczał pola widzenia. W dodatku maska była tak skonstruowana w miejscu nosa i ust, aby nie ruszała się mimo oddychania czy mówienia. Alessia mogła z łatwością zapomnieć, że w ogóle ma ją ubraną. Tam, gdzie kończył się koloryzowany materiał, rozpoczynał się przezroczysty, wyposażony w technologię zapewniającą zmiany w wyglądzie twarzy. W ten sposób jej oczy stały się odrobinę większe, mniej opuchnięte, a brwi przybrały bardziej wyrazisty kształt. Użyteczny był również zmieniacz głosu zamontowany tuż przy wargach. Dzięki temu miała barwę o ton niższą, więc nikt nie mógł jej powiązać z Alessią Black.

Dopiero teraz zdjęła z włosów czarną perukę i rozpuściła włosy, pozwalając by spłynęły jej na ramiona. Nie wiedziała czy kwestią była jej zdolność regeneracji czy rosły tak szybko same z siebie, ale sięgały już za łopatki. Nawet odzyskały lekkie fale i blask, a ich kolor był niecodzienny - czarny przechodzący w śnieżnobiały odcień, oznaczający wyciszenie.

Tak właśnie się czuła. Po rozmowie z Coulsonem przestała się denerwować czy użalać nad własnym losem. Wszystkie emocje wyciszyła do minimum, pozwalając by jej umysłem zawładnął spokój.

Alessia wyjęła soczewki z oczu i ostatni raz spojrzała w lustro. Tak jak się spodziewała, błyskawice wciąż tańczyły w jej tęczówkach. Nie przecinały brązu skrzącym srebrem, tak jak kiedy wpływała na czyjś umysł, ale przypominały cieniutkie siwe niteczki, po których raz po raz przemykała iskierka.

Wyglądała przerażająco. I dobrze. Dokładnie takie miała sprawiać wrażenie. Była niebezpieczna i lepiej by wszyscy o tym pamiętali. Zwłaszcza Zimowy Żołnierz.

Przed wyjściem wyposażyła się we wszelką możliwą broń, uzupełniając pas o pistolet, magazynki, kilka gadżetów, a także nieodzowny miecz. Był piękny, czego nie ośmieliła się przyznać Fury'emu. Doskonale wyważony, a do tego pozwalał jej na paraliżowanie ofiar bez potrzeby ich zabijania. Choć to też potrafił. Wystarczyło spojrzeć na krawędź by ocenić jej niewątpliwą ostrość.

Do buta włożyła jeszcze jeden, najzwyklejszy sztylet. Zawsze wolała nosić broń na czarną godzinę.

Idąc do centrum dowodzenia, gdzie zgodnie ze słowami Coulsona, Fury postanowił przeprowadzić naradę z Avengers (bo przecież lepiej to zrobić na oczach wszystkich agentów, zamknięte sale są dla mięczaków), Alessia wyczuwała zarówno wzgardę mijanych osób, jaki i strach oraz respekt. Musiała przyznać, że to było znacznie lepsze od wysłuchiwania sztucznych kondolencji, na które musiała odpowiadać podziękowaniami z szerokim uśmiechem. Chyba jednak większość czasu miała spędzić jako Empatia.

ExulansisWhere stories live. Discover now