Rozdział 22

14 1 0
                                    

Alessia nie mogła powiedzieć, że była bardzo zaskoczona odpowiedzią Thora. Nie, w zasadzie wcale nie czuła zdziwienia, za to całą masę innych uczuć, głównie: zrozumienie, strach i zaciekawienie. 

Pierwsze, bo wreszcie pojęła dlaczego Thor zachował się w ten sposób. Może nie znali się tak naprawdę, ale w jego oczach stanowiła realne zagrożenie dla Asgardu, a co chyba ważniejsze - dla samej rodziny królewskiej.

Strach pojawił się zaraz potem. Moc Thora budziła w niej przerażenie jeszcze zanim się poznali, ale teraz, kiedy trafiła na listę wrogów mężczyzny, zagrożenie z jego strony stało się realne. Jeden z najpotężniejszych ludzi jacy chodzą po Ziemi chce ją zabić. Brzmi jak całkiem solidny powód do strachu.

Zaciekawienie wydawało się w tej chwili najbardziej nie na miejscu, a jednak Alessia chciała wiedzieć o kim właściwie mówi Thor. Kim jest ten sobowtór, którego opisuje z taką nienawiścią?

- Skąd znasz Empatię? - zapytał Fury.

Szczęka Thora zacisnęła się na moment, jakby wahał się czy odpowiedzieć.

- Nie powiem ani słowa więcej w jej obecności - powiedział w końcu.

Cała trójka prychnęła na te słowa, patrząc z pobłażaniem na przesłuchiwanego.

- Naprawdę sądzisz, że ty tu dyktujesz warunki? - zapytał Fury, unosząc brew w górę. - Nie wiem jakie zasady panują w tym twoim Asgardzie, ale dopóki znajdujesz się na moim pokładzie, kiedy zaatakujesz jedną z MOICH agentek, nie masz żadnych praw - powiedział swobodnie, a jednak nacisk położony na słowo "moich" sprawił, że Alessia spojrzała na niego zaskoczona. Nie mogła stracić skupiania, bo utraciłaby kontakt z umysłem Thora, ale dałaby wiele by wiedzieć co czuł Fury wypowiadając to zdanie.

Kiedy ponownie spojrzała na Asgardczyka, ten wbijał w nią swoje oceniające spojrzenie.

- Nie spróbujesz na mnie swoich sztuczek, żeby zmusić mnie do mówienia? - zapytał, na co Alessia wzruszyła ramionami.

- Jeżeli to zrobię, tym bardziej stracę twoje zaufanie. Wolę poczekać aż zaczniesz gadać z własnej woli.

- Przymus i zamknięcie nazywasz własną wolą? - zapytał z pobłażaniem.

- Cóż, siedzisz tam z własnej woli. Mogłeś powstrzymać swoje odruchy bitewne i pomyśleć trochę dłużej zanim ruszyłeś do ataku - powiedziała, z całych sił starając się zachować spokój i nie wspominać siły jego uścisku na własnej szyi. Tego jak omal zabrakło jej powietrza na kolejny oddech... - Każda minuta, którą tu spędzamy jest dla mnie zmarnowana. Mam w dupie ciebie, a także to kim sobie ubzdurałeś, że jestem. Chcę tylko zrozumieć dlaczego mnie zaatakowałeś i wiedzieć czy w starciu z Lokim jesteśmy po tej samej stronie.

Thor zmrużył na chwilę oczy, a w jego umyśle pojawiło się coś nowego. Nienawiść i wściekłość przygasły, pozostawiając wahanie.

Zarówno Coulson, jak i Fury nie odważyli się wtrącić w tę rozmowę. Tak jakby również zauważyli, że Asgardczyk może zmienić zdanie. Jeszcze nie było za późno by mieć potężnego Thora po swojej stronie.

- Dlaczego tak ci zależy na pokonaniu Lokiego?

- Przecież masz już swoją teorię - odparła Alessia, lekko zbita z tropu. Szybko zaczęła myśleć nad wszystkim co powiedziała, ale sama nie była już pewna jakich użyła słów. Padły szybko i, jak zwykle, pod wpływem emocji.

- Niby mam, ale zaczynam w nią wątpić. Jesteś za bardzo niezdarna jak na Annegret - odparł powodując jeszcze większe zaskoczenie kobiety. Tym bardziej, że wypełniła go dziwna satysfakcja.

ExulansisWhere stories live. Discover now