Rozdział 28

17 1 0
                                    

- Lubię ich - oświadczyła szesnastoletnia dziewczyna, biorąc kęs hamburgera.

Siedziała na tylnym siedzeniu terenowego samochodu Nicka, zasłonięta przyciemnionymi szybami. Dwójka mężczyzn z przodu, Coulson i Fury, wpatrywała się nieustannie w coś przed nimi, ale Alessia wiedziała, że i tak ją słuchają. Gdyby nie chcieli aby ktoś ich zagadywał w trakcie tej nudnej misji polegającej na obserwacji, nie zabraliby jej ze sobą.

- Agenta Bartona i Agentkę Romanoff? - upewnił się Fury, biorąc łyk mocnej, czarnej kawy. Alessia skrzywiła się mimowolnie przypominając sobie smak ohydnego napoju, którego kiedyś z ciekawości posmakowała. Nigdy w życiu nie piła czegoś tak gorzkiego i śmierdzącego, a przecież ojciec nie zwykł karmić jej rarytasami.

- Tak - powiedziała, kiwając energicznie głową i popijając swoją ukochaną słodką colę przez słomkę. - Chyba nigdy nie śmiałam się tak bardzo podczas treningu jak wczoraj z Clintem. Miałam dosłownie łzy w oczach i bolał mnie brzuch, a ani razu nie oberwałam. Do tej pory byłam pewna, że te wszystkie opisy w książkach, gdzie postacie płaczą ze śmiechu są wyolbrzymione, ale wczoraj uwierzyłam, że to jest możliwe - zaśmiała się na samo wspomnienie żartów Bartona, którymi ten rzucał jak z rękawa.

Nawet nie zauważyła spojrzeń wymienionych przez Nicka i Phila.

- A Natasha? - zapytał Coulson dziwnie zduszonym głosem, na co Alessia zmarszczyła brwi.

Wiedziała, że nie powinna, ale i tak dyskretnie użyła swoich mocy, by sprawdzić co odczuwa Phil. Stosowanie ich nie przychodziło jej naturalnie. Musiała się skupić, żeby poczuć to co dana osoba, ale przynajmniej nie odbierała emocji wszystkich wokół. Tego mogłaby nie wytrzymać.

Alessia zdziwiła się, odbierając od Coulsona spore dawki wzruszenia, jednak nie skomentowała tego. Głównie dlatego, że wpakowałaby się w kłopoty za naruszanie cudzej prywatności. Ponownie.

- Natasha wydaje się bardzo zamknięta w sobie i chłodna, ale tak naprawdę mam wrażenie, że to dlatego jak wiele wyrzutów sumienia w sobie nosi. Jest szczera i mówi wprost co myśli. Lubię to w niej. - Alessia wzruszyła ramionami, po czym wzięła kolejny kęs hamburgera. - Dzięki, że mi ją przedstawiłeś, Phil.

Na długi moment nie otrzymała żadnej odpowiedzi, więc podniosła wzrok znad jedzenia, patrząc przez przednią szybę. Spodziewała się zobaczyć tam jakiś ruch, który mógłby przyciągnąć uwagę mężczyzn, ale nic takiego nie miała miejsca. Co więcej, na przednich siedzeniach nie było już ani Fury'ego, ani Coulsona. Niemal podskoczyła, kiedy spojrzała w bok i dostrzegła siedzącego obok niej Phila.

- Nie strasz mnie tak - powiedziała z rozbawieniem, łapiąc się za serce i odkładając kubek z colą na podstawkę. Jej głos wydawał się trochę niższy niż wcześniej.

Spojrzała na Coulsona i w nim też dostrzegła zmianę. Włosy miał odrobinę rzadsze niż jeszcze przed chwilą, a na twarzy pojawiło się kilka nowych zmarszczek.

- Phil? - zapytała z niezrozumieniem, wpatrując się w pełne spokoju oczy przyjaciela.

- Nigdy nie żałowałem tego, że przedstawiłem cię Clintowi i Natashy. Ani tego, że prowadziło to do twojego spotkania z Liamem. Teraz może ci się wydawać, że to wszystko nie miało sensu. Skończyło się cierpieniem, więc lepiej byłoby w ogóle nie zaczynać. Wszystko potoczyłoby się znacznie łatwiej gdybyś po prostu minęła go na sali treningowej i nigdy nie zaczęła pierwszej rozmowy.

Alessia poczuła jak w jej oczach zbierają się łzy, kiedy przypomniała sobie wydarzenia z ostatniej godziny. Minęły lata odkąd poznała się z Natashą oraz Clintem, a ona nie była już tą samą szesnastoletnią dziewczyną.

ExulansisWhere stories live. Discover now