Rozdział 14 i 15

1.2K 49 5
                                    

             ROZDZIAŁ 14

Od imprezy minął już tydzień i od tego czasu już nie wpadam na Alexa. Od czasu do czasu widywałam go na korytarzu otoczonego przez jakieś dziewczyny ale  już nie zwracał na mnie uwagi chyba jak chciał mnie skompromitować  przed całą szkołą. No ale przecież sama tego  chciałam. Starałam  się o nim zapomnieć, unikać ale brak jego widoku to jak odebranie mi powietrza. Nic nie powiedziałam dziewczyną o tym, że po imprezie wylądowałam u Daneta.  Paulina od razu zauważyła, że coś jest nie tak ale zapewniałam ją, że nic mi nie jest. Tak,  teraz żałuję, że nie odwzajemniłam jego pocałunku i tak może teraz byśmy byli parą. Agata nie mogąc już na mnie patrzeć jak chodzę przygnębiona  postanowiła nam zorganizować wypad na miasto .

 To była ciepła sobota i postanowiłam zaprosić do siebie dziewczyny. Potem  miałyśmy pojechać do centrum Gdyni. Oczywiście Agata dorwała się do mojej szafy i zaczęła kompletować strój dla mnie na dzisiejsze wyjście. Wybrała czarne krótkie spodenki z ćwiekami do tego kremowa bluzka z obrazkiem wąsów i jakimś napise . Na nos włożyłam okulary typu „gladiatory” a na nogi czarne All Stary. O 13:00 byłyśmy już na miejscu. Chodziłyśmy po sklepach , jadłyśmy lody, poszłyśmy na kawę i ciastko resztę dnia spędziłyśmy na plaży kąpiąc się i opalając. Przynajmniej na chwilę mogłam zapomnieć o Alexie i wszystkich problemach. Leżąc na ręczniku czułam jak promienie słoneczne parzą moją skórę. Szczerze mówiąc nie lubię się opalać ale musiałam się jakoś odprężyć. Dochodziła już 19:00. Dziewczyny powoli zaczynały się zbierać ale ja strasznie chciałam jeszcze zostać i zobaczyć zachód słońca. Koleżanki  nie chętnie mnie zostawiły. Obiecałam im, że jak tylko wrócę do domu to do nich zadzwonię.  Siedziałam sobie wygodnie na ciepłym kocyku z książką w ręku.

- Coś pięknego. – Wyszeptałam sama do siebie. Słońce z każdą minutą zanurzało się w morzu. Mogła bym tu zostać na zawsze otoczona ciszą i dźwiękiem fal. Patrząc tak w niebo poczułam jak po ciele przechodzą mnie ciarki. Robiło się już chłodno i ciemno a nie wzięłam żadnego swetra, żeby się okryć. Schowałam wszystkie rzeczy  i ruszyłam w stronę przystanku, spojrzałam na zegarek który pokazywał 20:30. Znów mama mnie opieprzy, że tak późno wracam do domu no ale  tak to się kończy kiedy zacznę czytać moją ulubioną lekturę. Więc żeby się nie z spóźnić postanowiłam pójść na skróty co jednak nie było dobrym pomysłem. Idąc ciemnymi uliczkami cały czas słyszałam jak by ktoś za mną szedł ale kiedy się odwracałam nikogo nie spotykałam. Przerażona zaczęłam biec a ten ktoś za mną . Biegłam ile sił w nogach aż przestałam słyszeć kroki za sobą, zmęczona na chwilę przystanęłam żeby się uspokoić. Pewnie koleś dał już sobie  spokój ale się myliłam bo ktoś załapał mnie od tyłu i zatkał usta jakimś materiałem. Zaczęłam panikować, krzyczeć, wyrywać się ale napastnik był silniejszy. Poczułam jak po woli zaczynają mnie opuszczać siły. Wiedziałam jak to się skończy i nie chciałam o tym myśleć. A było trzeba jechać razem z dziewczynami. Nieznajomy zaciągnął mnie do jakiegoś małego ciemnego pomieszczenia i rzucił na ziemie. Chciałam krzyknąć z bólu ale miałam zatkaną buzie. Do oczu napłynęły mi łzy . Zaczęłam dławić się płaczem.

- Nie becz. – Warknął mężczyzna.

Ale ja nie mogłam się opanować znów zaczęłam kopać i  wierzgać, zdenerwowany porywacz z całej siły kopnął mnie w brzuch. Czując okropny ból zwinęłam się w kłębek ale nie mogłam tak łatwo się poddać. Próbowałam wstać ale napastnik mnie popchnął w dół i uderzyłam głową o coś twardego. Poczułam jak z mojego czoła zaczyna spływać krewa, która zmieszała się ze łzami. Doczołgałam się bliżej kolesia i z całej siły kopnęłam go w kostkę , usłyszałam jak krzyknął z bólu. Mając okazje próbowałam wstać ale się potknęłam. Mężczyzna podszedł do mnie, szyderczo się śmiejąc i znów mnie kopnął.

PrzeznaczenieWhere stories live. Discover now