Rozdział 61

174 29 7
                                    

                                                                  Rozdział 61

Po rozmowie z Flaviem, poszłam do swojej sypialni. Nagle rozległ się dzwonek mojego telefonu. Wyciągnęłam komórkę z kieszeni i spojrzałam na ekran. Od razu się uśmiechnęłam i odebrałam.

- Chcesz do mnie dzisiaj przyjechać na noc? Może byśmy obejrzeli jakiś film? – Zaproponował Lucjan.

- No nie wiem… - Udawałam, że się zastanawiam. – Nie wiem czy mi się opłaca. – Droczyłam się z nim, a banan z twarzy mi nie schodził. Lucjan usłyszawszy to, zaśmiał się.

- Mam ciepły kocyk i gorącą czekoladę. – Powiedział zachęcającą.

- Już do ciebie jadę. – Odparłam pośpiesznie, a Lucjan znowu się zaśmiał.

- Będę czekał i uważaj na drodze.

Pożegnałam się z nim, po czym zabrałam się za pakowanie torby. Spakowana zeszłam na dół i poinformowałam tatę o moich dzisiejszych planach. Nie był zadowolony, ale ostatecznie wypuścił mnie z domu.

Po 20 minutach znajdowałam się już w mieszkaniu Lucjana.

- Cześć. – Przywitałam go całusem w usta.

Chłopak porwał mnie w swoje ramiona, a ja zaczęłam chichotać kiedy Lucjan całował mnie po całej twarzy.

- Cześć. – Odparł, wypuszczając mnie.

Szczerzyliśmy się głupio do siebie.

- To jak film oglądamy? – Zapytałam się, opadając na kanapę. Blondyn usiadł koło mnie z laptopem na kolanach i zaczął szukać jakiegoś filmu. Przytuliłam się do jego ramienia, a do moich nozdrzy automatycznie dotarł przyjemny, męski zapach perfum Lucjana.

- Może Obecność? – Zwrócił się do mnie. Popatrzyłam w jego niebieskie oczy, a na jego twarzy mimowolnie ukazał się piękny uśmiech.

- Może być. Lubię horrory. – Oznajmiałam z entuzjazmem. Naprawdę lubiłam oglądać horrory, gorzej kiedy musiałam już kłaść się spać. Akurat przed zaśnięciem mój mózg przypominał sobie o wszystkich strasznych scenach, a wtedy nie było opcji, żebym zmrużyła oczy.

W tym czasie, gdy Lucjan robił nam gorącą czekoladę, ja zawinęłam się w kocyk i próbowałam odpalić film.

- Proszę. – Podał mi kubek i usadowił się koło mnie. Włączyłam film i wtuliłam się w Lucjana.

W czasie oglądania zdarzały się takie sceny, że piszczałam i ze strachu chowałam twarz w ramie chłopaka. Na szczęście udało mi się dotrzeć do końca.

- I jak? – Lucjan oczywiście tylko się śmiał z moich reakcji. Wydobyłam z siebie zbulwersowany odgłos i uderzyłam chłopaka w ramię. – Przecież mówiłaś, że lubisz horrory. – Nadal się ze mnie nabiła. Zirytowana rzuciłam w niego poduszką. Lucjan spojrzał na mnie z zaskoczonym wzrokiem.

- Nie lubię cię. – Warknęłam naburmuszona. Obrażona położyłam się na kanapie i schowałam się po kocem.

- Oj Lu. – Blondyn wślizgnął się do mnie pod koc i przygarnął mnie do siebie. – Nie obrażaj się. – Złożył na moich ustach delikatny pocałunek.

Tak naprawdę nie byłam obrażona. Po prostu lubiłam tak wkręcać Lucjana. Robił się wtedy taki uroczy i słodki.

Powoli zaczynałam przysypiać w jego ramionach. Po jakimś czasie wreszcie zwlekłam się z kanapy i poszłam do łazienki wziąć prysznic.

Rozebrałam się i szybko weszłam pod gorącą wodę. Czułam jak krople odbijają się od mojej nagiej skóry.

Kiedy spłukiwałam z włosów szampon, nagle poczułam ostry skurcz w klatce piersiowej. Złapałam się za serce, które zaczęło tak boleć, że nie mogłam nabrać powietrza. Nie miałam nawet siły krzyknąć. Ból był tak ogromny, że aż mnie wykręcało od środka. Upadłam na kolana w kabinie prysznicowej. Nie wiedziałam co się dzieję. Miałam wrażenie jakby ktoś żywcem wyrywał mi serce. Poczułam jak po policzkach spłynęły mi łzy, które połączyły się z wodą lecącą z prysznica. Bałam się, że umieram. Zrobiło mi się ciemno przed oczami, aż wreszcie straciłam przytomność.

- Luiza wszystko w porządku? – Niespodziewanie dotarło do mnie wołanie Lucjana. Otworzyłam oczy i okazało się, że nadal znajdowałam się w kabinie.

- Tak. – Ledwo krzyknęłam, ale na tyle głośno, że Lucjan usłyszał.

Wyszłam z wody i zawinęłam się w ręcznik. Popatrzyłam w lustro. Na mojej twarzy malowało się przerażenie.

Co się przed chwilą wydarzyło?

Przez chwilę się zastanawiałam. Czyżbym miała atak serca? Nie możliwe. Przecież nie robiłam nic takiego co by mogło to spowodować. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło.

Ubrałam się w piżamę i skołowana wyszłam z łazienki.

- Luiza na pewno wszystko w porządku? – Powtórzył się zmartwiony chłopak.

- Tak. Jestem po prostu zmęczona. – Zapewniłam go, ale nadal nie potrafiłam się otrząsnąć po tym co wydarzyło się w łazience. Jak długo byłam nie przytomna? Zapewne krótko, bo Lucjan nie wpadł w panikę i nie wszedł do mnie do łazienki.

Otępiała ułożyłam się na łóżku i okryłam się kołdrą. Niedługo po tym dołączył do mnie Lucjan. Przytuliłam się do niego, starając się zapomnieć o tym dziwnym ataku. Położyłam głowę na sercu Lucjana i słuchałam jak bije.

- Dobranoc skarbie. – Wymruczał mi do ucha i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się do niego, a następnie zasnęłam.

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz