Rozdział 39

856 45 16
                                    

ROZDZIAŁ 39

Parę minut później zostałam położona na metalowym stole powoli tracąc przytomność. Obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać a z daleka dobiegały do mnie błagania Alexa.

- Trzeba jej zrobić transfuzję. - Usłyszałam jakiś kobiecy głos. - Wiecie jaką ona ma grupę krwi?

- Tak. ARH+. - Rozpoznałam głos mojego ukochanego.

- Jesteś pewien?

- Tak bo jak byłem z nią w szpitalu dorwałem się do jej karty badań. - Odparł stanowczo.

- Dobrze. Olivier opatrz jej rany, a ja poszukam tej krwi. - Słyszałam jak lekarka przewraca coś w szafce a ktoś podchodzi do mnie i zaczyna oczyszczać rany. Krzyknęłam czując okropny ból i pieczenie.

- Daj ja to zrobię. - Dotarł do mnie zdenerwowany głos Alexa, który zaraz zajął miejsce brata. Czułam się coraz słabiej a głowa mi pękała. Chciałam coś powiedzieć ale nie mogłam bo niespodziewanie całe moje ciało zdrętwiało.

- Lu trzymaj się. Błagam.- Szepnął Alex chwytając moją sparaliżowaną rękę. Gdy ktoś niespodziewanie wbił mi igłę w moją skórę nagle straciłam przytomność.

Nie mogę się ruszać ani otworzyć oczu. Nie wiem co się dzieję a wokół mnie panują ciemność. Miałam wrażenie jakbym spała i nie potrafiła się wybudzić. Przerażał mnie ten stan. Bałam się swojej bezradność. Co się dzieję ? Dlaczego jestem wszystkiego świadoma ale mam wrażenie jakbym utknęła w nicości. W jednej wielkiej nicość. Nie rozumiałam co się dzieje z moim ciałem, nawet nie wiedziałam gdzie jestem. Miałam ochotę się rozpłakać i krzyczeć. Nie wiem ile to już trwa. A może ja umarłam ? Może wykrwawiłam się na tym stole ? No dobra ale co z tym niebem albo z miejscem gdzie trafiają dusze? Przecież coś musi się dziać z człowiekiem po śmierci. Niespodziewanie dostrzegłam małe niebieskie światełko, które z każdą sekundą się do mnie zbliżało. Czyżby to było TO światło, które miało wskazać mi drogę do innego świata?

Nieoczekiwanie zauważyłam, że to nie jest zwyczajne światło. W moją stronę szła piękna kobieta od, której padało to światło, i którą już widziałam w swoich snach. Piękność chwyciłam moją dłoń a ja nie potrafiłam oderwać wzroku od jej pięknych jasnych oczu. Biło od niej ciepłem i dobrem dzięki czemu poczułam się bezpiecznie.

- Taida. - Nie wiem jak udało mi się to powiedzieć ale słyszałam jak te słowo odbija się echem w tych ciemnościach. Spojrzałam na jej nadgarstek a potem na swój. Miałyśmy takie same znamiona, jarzyły się tm samym kolorem i na tych samych dłoniach. Miałam wrażenie jakbym ją znała. Czułam do niej to co czują do siebie kochające się siostry.

Podniosłam na nią wzrok i widząc jej promienny uśmiech wyczułam w swoim sercu, że mogę jej ufać. Może to ona mnie zaprowadzi to nowego świata?

- Jestem częścią ciebie. - Usłyszawszy jej głos zamarłam. Nie wiedziałam co robić i co myśleć. - Jestem tą twoją lepszą stroną i nie pozwól, żeby zło tobą zawładnęło. Wiedz, że ja zawsze będę przy tobie i nie ważne co by się działo pamiętaj, że jesteśmy jednością. - Znów się do mnie uśmiechnęła po czym zaczęła znikać. Chciałam się jej już coś zapytać ale nagle się obudziłam.

Zdenerwowana usiadłam i zdałam sobie sprawę, że leżałam na łóżku. Czułam się jakby głowa miała mi zaraz wybuchnąć a w dodatku było mi słabo. Wszystko mnie bolało i ledwo się ruszałam.

- Co to miało być? - Zszokowana wyszeptałam sama do siebie.

Niepewna rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. Okazało się, że to jest zwykły pokój, który oświetlała tylko słaba lampa. Ściany szarego koloru i białe kafelki sprawiały, wrażenie klitki w psychiatryku. W środku nie znalazłam żadnego okna a jedyny mebel jak tu stał to stolik nocy i mała komoda a koło niej zaraz jakieś drzwi.

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz