Historia sześciu braci i czterech kuzynów

2.8K 178 8
                                    

~~~
YUI
~~~

Szliśmy ramię w ramię rozgrzanym chodnikiem. Było naprawdę upalnie, musiałam zdjąć swoją marynarkę.

Czułam, że Ayato zerka na mnie od czasu do czasu, ale nie pytałam o co mu chodzi.

Za nami szła Lyoko. Piękna i popularna dziewczyna, która skrycie podkochuje się w moim aniele, ale należy również do klubu Nienawidzę Braci Sakamaki I Jestem Gotowy Ich Zadźgać Choćby Widelcem.

Skąd wiem, że Ayato jej się podoba?

Słyszę myśli. A jej są naprawdę głośne.

Uważa mnie za brzydką idiotkę nie wartą uwagi. A ja jestem ciekawa co by było, gdyby Ayato się z nią umówił. Straciłaby członkostwo w klubie? Nigdy się tego nie dowiem, bo on nienawidzi Lyoko i szaleje za mną. Tak. Jego myśli też słyszę.

Potrafię na szczęście się od nich odizolować. Wyłączyć. Zablokować. Szanuję prywatność i nie zaglądam w cudzy umysł bez potrzeby.

Z czystej ciekawości naruszyłam jednak swoje zasady i otworzyłam się na myśli wampira. Poczułam jak otwierają się przede mną drzwi do jego skarbnicy wiedzy. W mgnieniu oka znalazłam to co było mi potrzebne. Wystarczyło przekartkować myśli z przed kilku minut. To naprawdę proste. Trochę przypomina szukanie strony w książce.

Ciekawiło mnie dlaczego Ayato zerka na mnie co chwilę i znalazłam odpowiedź na to pytanie. On:

Po 1. Podziwiał moją urodę.
Po 2. Zastanawia się co czuję.
Po 3. Ma nadzieję, że pozwolę się pocałować jeszcze raz.
Po 4. Jest ciekawy czy pozwolę się wziąć za rękę.

To ostatnie naprawdę mocno go nurtuje i jest główną przyczyną ukradkowego zerkania na mnie. Postanowiłam mu oszczędzić tych mrocznych wizji na temat: "A co jeśli złapię ją za rękę, a ona..." Szczerze mnie śmieszyły jego teorie.

Wyszłam ze skarbnicy starannie zamykając za sobą drzwi. To ważne, bo ktoś mógłby wykraść jego myśli. Teraz będzie mu trudniej. Znam jedną osobę, która została okradziona. Od tamtego czasu znajduje się w super nowoczesnym, ekskluzywnym i znanym na cały świat... Psychiatryku. Tak. Psychiatryku. Ona po prostu zwariowała.

Przysunęłam się do Ayato i złapałam go za rękę.

Spojrzał się na mnie, jego oczy zalśniły, a potem słodko się uśmiechnął.

Za nami Lyoko zazgrzytała zębami. Byłam pewna, że Ayato to słyszał. Oboje szeroko się uśmiechnęliśmy.

- Chodź, coś ci pokażę. - Ayato pociągnął mnie w stronę lasu.
- Ej! Gdzie mnie prowadzisz? - stawiałam delikatny opór, ale on wiedział, że to udawane.

Pomimo tego wziął mnie na ręce i zarzucił na ramię.

- Wariat! - pisnęłam.

Lyoko szła za nami zieleniejąc z zazdrości. Postanowiła nas śledzić.

~~~~~
AYATO
~~~~~

Postawiłem Yui przy jeziorze. Chciałem po drodze przyspieszyć do prędkości wampirzej, ale Lyoko szła tuż za nami.

Podczas, gdy moja dziewczyna, bo tak spostrzegałem blondynkę, podziwiała krajobraz, ja wyjąłem z mojej torby koc i smakołyki. To dobra pora na romantyczny piknik. Nawet jeżeli światkiem ma być głupia Lyoko.

- Skąd to masz? - spytała moja anielica.
- Potrafię okraść starszego brata. - uśmiechnąłem się.

*****

Spędziliśmy naprawdę miły czas. Lyoko znudziły się obserwacje i poszła sobie.

Gdy poczułem, że jest już daleko, dosłownie rzuciłam się na Yui. Przywarłem łapczywie do jej słodkich ust i zakryłem ją swoim ciałem. Zapragnąłem pozostać tak na zawsze. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek to najlepsze co spotkało mnie w życiu. Ona stała się całym moim światem. Zrezygnowałbym dla niej z tytułu księcia.

Sięgnąłem do guzików jej bluzki.

- Ayato. - wyszeptała. - Proszę.
- Wybacz. - zrozumiałem, że zapędziłem się, ale tak ją kochałem. Dlaczego akurat Yui?

Zrobiło mi się wstyd, ale ona tylko uśmiechnęła się.

- Kocham Cię. - wyszeptałem patrząc w jej oczy i odgarniając kosmyk złotych włosów z twarzy.
- Wiem. - przyciągnęła mnie do siebie.

Znowu zatonęliśmy we wzajemnych pocałunkach i pieszczotach. Tym razem  powstrzymałem się od pójścia na całość, ale z większym trudem.

- Muszę znaleźć sposób. - powiedziałem.
- Sposób na co?
- Jak złamać Darowanie, Yui? Czytałaś o tym.
- Dałam Ci książkę.
- Tam nic nie było o unieważnieniu ceremonii.
- Było.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Yui.
- Ayato.

Spojrzałem w jej oczy. Czy kłamała? Nie. Nie mogłaby.

- Pokażę Ci. - odezwała się i pocałowała mnie przelotnie. - Ale mam warunek.
- Jaki? - chciałem znowu powrócić do całowania.
- Powiesz mi po co Ci to.
- Czy to nie oczywiste?
- Mogę się tylko domyślać.
- No dobrze. Nie chcę się Tobą dzielić z braćmi. Mdli mnie na samą myśl o ich brudnych łapach na twoim ciele. Chcę abyś była moja na wieki.

~~~
YUI
~~~

Po tym wyznaniu nie mogłam się nie wzruszyć i go nie pocałować. Czy on mnie od początku kochał?

- Ayato. Obiecujesz, że będziesz przy mnie?
- Tak. Na wieczność, ale ty bądź przy mnie.
- Zawsze.

Chyba całowaliśmy się potem całą wieczność, a może kilka minut, sekund? To nie było ważne. Dla mnie liczyła się każda bliskość jego ciała. Mój Ayato.

- Mój ukochany.
- Moja miłości.

Ayato mnie objął i spojrzał w oczy. On jest taki przystojny. Anioły, w które wieżę nie dorównują mu u urądą i wdziękiem.

Jakieś 10 minut później spakowaliśmy rzeczy i poszliśmy do domu.

Podczas drogi Ayato obiął mnie w tali i przyciągną do siebie. Potem pocałował mnie w skroń.

- Publiczne okazywanie uczuć? - spytałam.
- A co? Wstydzisz się mnie?
- Jasne, że nie. Tylko wydawało mi się, że to nie w Twoim stylu.
- Bzdura. Kocham cię i niech wszyscy o tym wiedzą.
- Wariat. - zaśmiałam się.
- Wolę określenie zakochany na zabój.
- Wariat zakochany na zabój.

Zaśmialiśmy się.

- Na prawdę się mnie nie wstydzisz?
- Nie wieżysz mi?
- To trochę dziwne.
- No dobrze. Więc muszę cię przekonać.

Stenęliśmy przed molo. Zachodziło słońcę. Niebo i chmury zmieniły kolor.

- Ej ludzie! - krzyknął Ayato, a wszyscy odwrócili się w moją i jego stronę. - Jestem na śmierć zakochany w tym oto aniele! Mojej Yui!

Zarumieniłam się. On oznajmił zupełnie obcym ludziom, że mnie kocha.

Wspięłam się na palce i pocałowałam go.

*****

W domu panował haos. Bracia Ayato biegali wściekli, gdy weszliśmy trzymając się za ręce. Żaden z nich tego nie zauważył.

- Ayato! - ryknął Reiji.
- Wybacz, kochanie. - mruknął mój chłopak i pocałował mnie w rękę. - Później porozmawiamy.

Poszłam do pokoju i zaczęłam odrabiać lekcję.

Chyba nie będzie dziś kolacji.

****

Raito przyszedł po mnie około godziny 21 i oznajmił iż jestem proszona do salonu.

Gdy weszłam chłopcy siedzieli na fotelach i kanapach.

Mój wzrok powędrował do Ayato, który z zapartym tchem obserwował każdy mój ruch. Nikt tego jednak nie zauważył.

- Siadaj. - powiedział Reiji.

Ayato prawie niezauważalnie wskazał miejsce obok siebie na kanapie. Usiadłam tam.

- Dobrze. Musisz poznać naszą historię. - zwrócił się do mnie Reiji.
- Waszą historię?
- Tak. Historię sześciu braci i czterech kuzynów. Powinnaś wiedzieć także kim są nasi rodzice i kim jesteś ty.
- Dobrze. - odpowiedziałam. Będę wiedzieć więcej o Ayato i jego rodzinie.
- Najpierw Shu.

Diabolik Lovers New VersionWhere stories live. Discover now