Ice Madame - Romy

1.6K 132 5
                                    

~~~
YUI
~~~

Chłopcy zebrali się, żeby wysłuchać mojej długiej historii powrotu do domu. Nie chciałam ściemniać. Opowiedziałam o tym jak potwór z kosą miał polować na mnie, o tym jak odnalazłam limuzynę, o wilczych demonach i pościgu. Powiedziałam nawet o zepchnięciu z klifu i trudnej spinaczce oraz długim powrocie do domu. Oznajmiłam iż jestem Relikwiarzem z pokolenia po mojej matce.

- Jak wezwać Womenizer? - spytał Shu.

Odpowiedziałam mu tak samo jak Ayato. Podałam ten sam przykład z autem.

- To co? Ktoś kogoś kocha i chce się tym podzielić? - zaśmiał się Laito. - Poważnie mówię. Mielibyśmy jedną z głowy.

Wszyscy spojrzeli po sobie. Nastała cisza.

- Ja kocham Yui. - odezwał się Ayato.
- A ja jej kuchnie. - powiedział Kanato.
- To wszyscy wiedzą. - pożalił się Laito.
- Jakieś pragnienia? - spytałam.

Cisza. Nikt się nie odezwał.

- Jesteśmy w punkcie wyjścia. - oznajmił Sabaru.
- Zgadzam się. - powiedziałam.

Siedzieliśmy milcząc. Nie było w tym nic niezręcznego. Musieliśmy się zastanowić. Chłopcy powinni przetrawić nowe wiadomości o mnie. Musimy się skupić.

- Ja muszę coś powiedzieć. - przerwał ciszę Reiji.
- Tak? - rzekłam.
- Przepraszam.

Wstrzymaliśmy oddech zdziwieni.

- Za co?
- Zaatakowałem cię, Yui. I zabiłem.

Odruchowo dotknęłam miejsca gdzie kiedyś miałam ranę po ukąszeniu Reiji'a.

- Wybacz mi, proszę.
- Wybaczam.
- Naprawdę?
- Tak.

W pokoju zrobiło się gorąco. Srebrny żyrandol nad nami zakołysał się pod wpływem wiatru.

- Co się dzieje? - jęknął Kanato.
- To ona. Ice Madame. - powiedziała Christa.

Nagle zrobiło się zimno. Miałam wrażenie, że zaraz w pokoju powstanie zamieć. Na szczęście szybko wszystko ustało. Zniknął wiatr i ponownie pojawiła się poprzednia temperatura pokojowa. W salonie zaczął padać śnieg. Malutkie, białe płatki spadały wolno na ziemię i znikały. Nie były zimne ani ciepłe, ani nawet mokre. Były magiczne.

- Wezwałeś mnie Reiji. - szepnęła Ice Madame.

Stała w kącie pokoju. Patrzyła spokojnie i uważnie. Uśmiechała się przymilnie. Zdałam sobie sprawę, że to Romy. Długie brązowe włosy miała związane w kitkę. Na sobie miała prześliczną sukienkę.

- Romy. Ty jesteś... - nie dokończyłam.
- Ice Madame? Do usług. - powiedziała i skłoniła się w pas. - Będę cię chronić i oddam za ciebie życie, ponieważ skruszony i szczerze żałując przeprosiłeś Yui. - powiedziała do Reiji'a.
- Czy to ty byłaś na balu? - spytał Ayato.
- Owszem.
- Usiądź. - powiedziała Christa.
- Dziękuję.

Romy usadowiła się wygodnie. Spojrzała jeszcze raz na nas wszystkich swoimi zielonymi oczami i spytała mnie:

- Czy zaparzysz mi herbaty, Yui?
- Tak, tak. - poszłam do kuchni.

~~~~
ROMY
~~~~

Wszyscy wydawali się zdziwieni moją osobą.

- Nie taką mnie sobie wyobrażaliście?
- Ależ nie. Nie sądziliśmy, że będziesz przyjaciółką Yui. - powiedział Reiji.
- Zawiodłam cię?
- Nie.

Odetchnęłam. Najgorsze co można było zrobić to zawieść Wybrańca. Zapanowała cisza. Niezręczna. Zapragnęłam coś powiedzieć. Tylko co?

- Może opowiesz coś o sobie? - zaproponowała Christa.
- Tak, masz rację. Jak wiecie mam na imię Romy. Safona uratowała mnie w 1129 roku. Mój brat Rebelus zaatakował mnie mieczem, a wcześniej bił i okaleczał. Anielica uczyniła mnie pierwszą Womenizer dopiero w 1146 roku. Przeszłam odpowiednie szkolenie i udowodniłam swoją lojalność. Los nadał mi przydomek Ice Madame czyli Lodowa Pani. Wzięło się to stąd, że od dziecka potrafiłam znakomicie strzelać z łuku, a po wstąpieniu w szeregi Black Rose moja broń zmieniła się w lód. Nie byle jaki rzecz jasna. To ciemny prawie czarny lód. Safona twierdzi, że pochodzi od piekielnych lodowców. Zawdzięczam Black Rose życie.
- Stara jesteś. - powiedział Laito.
- Mam starą duszę, która pamięta wsze czasy, ale ciało młode.
- Doprawdy? Pokaż.
- Zboczeniec. - oburzyłam się.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zapraszam i komentujcie. 💘

Diabolik Lovers New VersionWhere stories live. Discover now