Niekożystna sytuacja

1.4K 120 12
                                    

~~~
YUI
~~~

- Co się stało? - spytałam.
- Marny sobie moment wybrałaś Yui. powiedziała Romy.
- Właśnie. Zaraz wojna. - zmartwiła się Madeline.
- Jaki moment? Na co kiepski? Nie rozumiem. - stałam zmieszana opierając się o zlew.
- Na zajście w ciąże. - powiedziała Kate.
- Co?! Nie jestem w ciąży!
- Jesteś. Jak wiesz mam moc władania ogniem, a ogień to ciepło. Czuję więc ciepło bijące od żywego ciała. Od twojego brzucha czuję ciepło twoje i obcego ciała. Jednak z godziny na godzinę ciepło się powiększa. To oznacza, że płód rośnie w zaskakującym tempie.
- Za jakieś dwa dni będziesz mieć już brzuszek. - zaśmiała się Lyoko.

Odwróciłam się od nich i spojrzałam w lustro.

- Będę mieć dziecko? - spytałam patrząc sobie w oczy.
- Tak. - potwierdziła Kate.
- Będziesz wspaniałą mamą. - powiedziała Romy. - Szkoda, że nasze życie jest zagrożone.
- Usuń je Kate. - udawałam, że nie słyszałam Romy.
- Co?!
- Wyssij ciepło tego dziecka i je zabij.
- Chcesz żebym zabiła twoje dziecko?!
- Tak.
- Nie wiesz co mówisz!
- Wiem.
- Jesteś w szoku. - powstrzymywała mnie Romy.
- Nie wiesz co mówisz. - starała się jej pomóc Madeline.
- Nie mam gwarancji, że przeżyję, a już szczególni będąc w ciąży. Karlheinz już się przebudził. Niedługo może nastąpić atak.
- Płód szybko się rozwija. W tym tempie za jakieś dwa, trzy tygodnie powinnaś urodzić. Może Karl poczeka.
- Tak, a później wpadnie z kolorowymi balkonikami i czapeczkami, żeby powitać wnuka.
- Lub wnuczkę. - powiedziała Madeline.
- To niezbyt dobry pomysł. Poza tym co powie Ayato?
- No właśnie. On może chce być ojcem.
- Ej, dziewczyny! A może to nie jest dziecko Ayato. - powiedziała Lyoko.
- Sugerujesz, że się puszczam. - byłam wściekła i miałam ochotę ją zabić.
- Tak. Ayato nie zasługuje na ciebie i to dziecko.
- To się jeszcze okaże.

Byłam tak wściekła, że pękło lustro.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zapraszam i komentujcie.

Diabolik Lovers New VersionWhere stories live. Discover now