Jak złamać Darowanie? - spytał Ayato.

2.3K 173 10
                                    

~~~
YUI
~~~

Równo o północy wymknęłam się z pokoju i poszłam do biblioteki, żeby spotkać się z moim ukochanym.

Gdy tylko otworzyłam drzwi i weszłam do środka, palce Ayato zacisnęły się na mojej talii. Chłopak przycisnął mnie do ściany i przez kilka sekund podduszał gorącymi pocałunkami.

- Stęskniłem się za Tobą. - wyznał, gdy skończył.
- Ja też. - uśmiechnęłam się do niego. - Musimy złamać Darowanie.
- Tak. Pokaż mi tę księgę.

Podeszłam do regału i wyciągnęłam czerwoną książkę. Znalazłam odpowiedni rozdział i podałam mu.

- Tu nie ma nic o unieważnieniu tej cholernej ceremonii.
- Napewno? - spytałam tajemniczo i kusząco.

Położyłam opuszki palców na papierze i poczułam jak ten gniecie się, starzeje i zmienia druk w pismo.

- Zaklęta odpowiedź. - powiedział zaskoczony. - Jak to znalazłaś?
- Mam swoje sposoby. - zamruczałam tajemniczo.
- Chętnie je poznam.
- Może później. Czytaj. - ponagliłam.

Ayato przeczytał krótką notatkę i zmarszczył brwi.

- Albo zabiję braci, albo oni się zakochają. Obydwa rozwiązania są niemożliwe. Chociaż, nie. Łatwiej byłoby ich wszystkich pozabijać.
- Nie zrobisz tego, nie?
- Dlaczego nie? Mamy być razem, a oni nam przeszkadzają, tak?
- No tak, ale...
- Właśnie! - przerwał mi. - Zabić gnoi!
- Ale... - spróbowałam znowu, niestety ponownie mi przerwał.
- Żadnych: ALE! Będziemy razem, kochanie. Nie cieszysz się?
- Cieszę, nawet bardzo.
- No więc widzisz.
- Tylko to będzie niebezpieczne.
- Wiem, ale co ja na to poradzę. - wzruszył ramionami i obiął mnie w talii.
- Może jest inny sposób. Dlaczego nie zapytasz Reiji'a?
- Dlaczego nie zapytam Reiji'a?
- Tak.
- A co mu powiem? Zakochałem się w Yui i nie chcę się z wami dzielić? - zaśmiał się histerycznie.
- Tak. Jeśli to ma pomóc. - odpowiedziałam spokojnie i jak najbardziej poważnie.
- Nie powinienem.
- Dlaczego? - spytałam niewinnie.
- To samobójstwo.
- Obcym ludzią wyznałeś, że mnie kochasz, a bratu się boisz powiedzieć! - byłam oburzona.
- To nie takie proste i wcale się nie boję. - odparł spokojnie.
- Co nie jest takie proste? Nie rozumiem!
- Po prostu mi uwierz.
- Nie! Wytłumacz mi to wszystko! Chcę wiedzieć!
- Co?! Co chcesz wiedzieć?! - ryknął i odepchnął mnie delikatnie. Nie podobało mi się to. - Dlaczego nie jest to proste?!
- Tak.
- Bo... Bo... Bo nie jest. - wyksztusił.
- Nie jest, bo jesteś tchórzem!
- Nieprawda!
- Prawda!
- Nieprawda!
- Prawda i ty dobrze o tym wiesz! - warknęłam, a on nic nie odpowiedział. Czyli to prawda. To tchórz. Boi się brata. - Wiedziałam.

Odwróciłam się i pobiegłam w stronę drzwi.

- Yui dokąd biegniesz? - zawołał za mną.
- Jak najdalej od Ciebie! - wrzasnęłam.

Ayato zmaterializował się na przeciwko mnie. Nie zdąrzyłam wyhamować i wpadłam na niego.

Mocno przytulił mnie do siebie. Zaczęłam się szamotać.

- Yui wybacz mi. Yui. Yui. Yui. Błagam. Przestań!

Nie przestałam. Udało mnie się go ugryść. Zabrał wtedy zaskoczony rękę, a ja odskoczyłam jak oparzona i uciekłam.

- Odpieprz się ode mnie! - rzuciłam przez ramię wybiegając z biblioteki.

~~~~~
AYATO
~~~~~

Co się właściwie stało? Ona za chwilę wróci, prawda? Poszła po coś i zaraz wróci. Poczekam.

Minęła minuta, dwie, trzy, pięć i wkońcu dziesięć.

Diabolik Lovers New VersionМесто, где живут истории. Откройте их для себя