Mieć Kreta

1.1K 101 11
                                    

~~~
YUI
~~~

Miło było wrócić do domu jako ja. Miło było czuć. Miło było kontrolować własne ciało.

- Nareszcie w domu. - powiedziałam.
- Nareszcie jako ty. - szepnął Ayato i zaczął całować mnie w ramię i szyję.
- Idę do wujka Kanato. - powiedziała Katharina i zniknęła w mrocznym korytarzu.

Ayato zaciągnął mnie do pokoju, a ja rzuciłam go na łóżko. Pragnęłam go teraz jak nigdy dotąd.

~~~~~~~~~
KATHARINA
~~~~~~~~~

Tak naprawdę wujek Kanato, Reiji i Sabaru wyjechali na zakupy, ale rodzice potrzebowali trochę prywatności i czasu, więc postanowiłam im to dać. Nie wejdę do pokoju puki nie zostanę zawołana lub nie zauważę ich na korytarzu czy w którymś z pokoi innych niż sypialnie.

Co powinnam teraz zrobić? Kto został w domu?

Wujek Shu zapewne śpi na kanapie w swoim pokoju. Lubię go, ale jest taki leniwy, a ja mam w sobie aż za nadto energii.

Wujek Laito nie wchodzi w grę. Chyba bałabym się z nim zostać sam na sam. To okrutny zboczeniec.

Zostaje się Christa. Nie rozmawiałam z nią jeszcze. Przyjaźni się z mamą. To wiem na pewno.

Zamknęłam oczy. Christa jest w bibliotece. Weszłam na trzecie piętro i skierowałam się prosto do pomieszczenia. Zaraz przypomniał mi się Tropiciel, który został na mnie nasłany przez dziadka.

- Christa?
- Tutaj, Kathrino!

Skierowałam się w stronę dźwięku głosu.

- Co robisz? - spytałam.
- Segreguję książki.
- Mogę ci pomóc?
- A co? Nie masz nic innego do roboty?
- Nie mam. Wujek Kanato pojechał na zakupy.
- No tak. Broń. A co z twoimi rodzicami?
- Mamę opanowała Cōrdelia. Tata ją zabił i teraz muszą się sobą nacieszyć.
- Yui? Opanowana przez Cōrdelię?

Skinęłam głową.

- Boże. To dla tego Womenizer popadały w paranoję.
- A gdzie one w ogóle są?
- Romy, Lyoko, Uniko i Madeline pojechały razem z chłopcami, a Kate jest chyba w altance i pilnuje Layto.
- Aha.

Christa popatrzyła na mnie.

- Na końcu biblioteki po prawej są drzwi. To schowek. Przynieś z tamtąd tyle książek ile dasz rady unieść.
- Dobrze.

To będzie długi dzień.

~~~~~
AYATO
~~~~~

- Chłopcy wyjechali na zakupy. - powiedziałem odgarniając włosy z twarzy Yui. Leżeliśmy teraz nadzy w łóżku.
- Co kupują? - spytała.
- Broń.

******

Już po obiedzie. Chłopcy nie wrócili. Zrobią to rada chwila.

Drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem. Wszyscy podeszli do drzwi powitać moich braci. To co zauważyliśmy przeraziło nas. Katharina pisnęła. Yui zakryła jej oczy dłonią. Chłopcy weszli cali oblepieni krwią.

- Napadli nas. Musieli wiedzieć, że wyjechaliśmy po broń.
- Cholera. Nic wam nie zostało? - jęknąłem wściekły.
- Nic.
- Skąd Karlheinz dowiedział się? - spytała Yui.
- Musimy mieć kreta.
- Kreta? - zdziwiła się.

Wszyscy spojrzeli po sobie. Kret. Ktoś przeszedł na stronę Karlheinza. Ktoś nas zdradził. Tylko kto?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kogo obstawiacie?

Diabolik Lovers New VersionWhere stories live. Discover now