Ta Którą Jestem

1K 102 3
                                    

~~~~~
AYATO
~~~~~

- Napewno?
- Jak najbardziej.
- Nie wydaje mi się. Cōrdelio.

Otworzyła szeroko ze zdumienia oczy.

- O czym ty mówisz, kochanie. - zaczęła piszczeć ze strachu.
- Ty to nie ty. Nie masz tego wdzięku i gracji. Twe oczy nie lśnią jak gwiazdy i nie pachniesz różami. Dziwnie się zachowujesz i mówisz, a Katharina nie może się z tobą komunikować telepatycznie.
- Ja po prostu denerwuję się przez tę wojnę.
- Yui nigdy się nie denerwuje. Jest cierpliwa i spokojna. Dlaczego to robisz Cōrdelio?
- Ty nic nie rozumiesz! Najpierw zabiłeś Karla! Później mnie osłabiłeś! Nie tylko twój ojciec ma z tobą porachunki do wyrównania! Ja też! Teraz jest Yui, a później zginie Katharina!
- Dogadajmy się. Oddaj mi Yui, a ja cię nie zabiję.
- Nigdy! Yui już nie żyje! Odeszła! Zginęła wraz z moim opętaniem jej!
- Nie. Nie, nie, nie. Kłamiesz. Łżesz. Yui żyje.
- Nie. Mylisz się. Nie odzyskasz jej!
- Cōrdelio...
- Nie zwracaj się do mnie po imieniu! Jestem twoją matką!
- Nigdy cię za nią nie uważałem.
- Co?
- Zawsze byłaś okrutna i mściłaś się na mnie. A później na moich braciach.
- Zasłużyliście sobie na to! Szczególnie po tym jak mnie zabiliście!
- Trzeba było nie być tak okrutnym.
- Mama żyje. W tym mroku jest małe światełko jej duszy. - powiedziała Katharina.

Cōrdelia spojrzała się na Katharinę, na mnie i znowu na Katherinę.

- Suń się! - wrzasnęła i wybiegła z rezydencji.

Diabolik Lovers New VersionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz