Londyn, ten sam dzień
godz. 18:00
Patrzę w dół. Moje nogi sterczą na trawniku. Na moim ciele zwisa czarny ręcznik w kucyki. Wbiegam do domu, aby się ubrać.
Kiedy już nie jestem zupełnie naga, wychodzę na ganek i rozglądam się po okolicy. U moich najmilszych sąsiadów wszystkie światła są zgaszone. Przechodzę przez ulicę i pukam. Kurde, co mi odbiło? Cisza. Drugi, trzeci raz pukam. Uderzam pięściami drzwi. Nadal nic.
– No nie...
Pewnie na to nie wygląda, ale coś koło listopada, pobiłam się z taką jedną dziewczyną w szkole, a skutek tego był taki, że dostałam karę w postaci szkoły letniej. Podejrzewam, że Grayson też zaliczył wpadkę z bójką.
– Mój wybawco, spotkamy się jutro w szkole. Nie mogę się doczekać – klepię przyjaźnie drzwi. Wracam do domu wciąż myśląc o dwóch, wspaniałych pocałunkach. Z dwoma, wspaniałymi braćmi.
Nazajutrz – pierwszy dzień w letniej szkole – otwieram swoją szafkę. Pod książkami do matmy widzę mały pomięty liścik. A na nim jest coś nabazgrane:
Droga Maddie,
wiem, że nie możesz zapomnieć o tym, co się stało zaledwie wczoraj. (Nie możesz też zapomnieć o mnie – to oczywiste). Mam nowe newsy, jeśli chodzi o moją pracę. Proszę, spotkajmy się jutro w kafejce Coffee Garden. Godz. 20:00. Przyjdź sama.
Twój ukochany, Grayson <3
– On sobie jaja robi, prawda? – pytam moją najlepszą przyjaciółkę Katy.
– Uważam, że to słodkie. Ale mógł napisać tajemniczy wielbiciel – uśmiecha się i spogląda za siebie. W naszą stronę zmierza Daisy. Ma ponury wyraz twarzy. Wygląda jak gotyk. Przecież ona kocha różowy! Co jej się stało do jasnej Anielki?
Odciąga mnie od Katy i mówi szeptem:
– Jeszcze się z tobą policzę, Hill – odchodzi w swoich czarnych glanach. Co się stało z tą słodką, grzeczną dziewczyną?
W oddali dostrzegam Willa. Zamiast swoich blond włosów, z jego głowy wystaje kruczoczarny irokez. Jego wzrok zatrzymuje się na mnie. Odłącza się od tłumu gotów i rusza w moim kierunku. Chce mnie zniszczyć. Widzę to w jego szkarłatnych oczach.
Zatrzymuję się. Patrzę w jego oczy. Są puste. Nie ma w nich ani śladu emocji, uczuć, niczego...
YOU ARE READING
Nie ma takiej drugiej
ParanormalW tej książce nic nie trzyma się kupy generalnie. Była pisana na początku gimnazjum, wiec proszę się nie dziwić. Zapraszam np. do „Aplikacji: Kopciuszek", która jest na lepszym poziomie według mnie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Co zobaczysz...