//9//

21K 1.3K 36
                                    

Na kolejnej lekcji mieliśmy W-F. Ale że nasz nauczyciel był chory, i mieliśmy zastępcę, graliśmy w zbijaka. Emily i ja wybierałam drużynę. Oczywiście ona wybrała go, co mnie ucieszyło. Gdy gra się zaczęła a ja dorwałam piłkę w swoje szpony, tak jak z całej siły rzuciłam piłkę tak że Stew dostał z całej siły w twarz tą piłką. Dziękuje ci Boże, za umiejętność celowania piłką jaką mi dałeś. Okazało się że krew mu zaczęła lecieć, czy coś. Jak to było? Zemsta jest słodka.

Gdy skończyliśmy grać poszliśmy się przebrać, a potem na stołówkę. Emily zmuszała Stewa żeby chodził za nią krok w krok. Cudowny widok. Gdy skończyłam jeść wyszłam jak wczoraj za szkołę, usiadłam na murek, zapaliłam fajkę i szkicowalam.

Szkicowanie przerwał mi huk zatrzaskujących się drzwi. Stew szedł w moją stronę. Chyba był zły.
- Przepraszam ok?!
Krzyknął ze złością w oczach.
- Coś sie stało czy cos?
Zapytałam odkładając ołówek.
- Czemu taka jesteś?
Zapytał podchodząc trochę bliżej.
- Jaka? Dziwna?
Powiedziałam złośliwie.
- Nie. Nie miła.
Powiedział na co ja zrobiłam sarkastycznie smutna minę.
- Ja próbuję cię nad zwyczajniej uchronić przed takim dziwadłem jak ja.
- Nie jesteś dziwadłem. Przepraszam za to co powiedziałem, ok?!
Powiedział podchodząc jeszcze bliżej.

Ok? Naprawdę ? Czy on myśli że powie przepraszam i będzie ok? Jak mu utnę jaja i zrobię sobie z nich bryloczek po czym powiem przepraszam to też bedzie ok? Nie.
- Nie! Nic nie jest ok! I po co się w ogóle przejmujesz czy jest ok czy nie? Zignoruj mnie tak jak ja ciebie.
Burknęłam odwracając wzrok.
- Czy zmuszenie mnie do siedzenia z Emily. Łażenie za nią. I dostanie piłki prostu w twarz nie wystarcza?
- Nie. Ja po prostu chce żebyś się ode mnie odwalił. I co jest takiego złego w Emily? Jakoś bez problemu się z nią zgodziłeś że jestem dziwaczką.
Powiedziałam po czym zaciągnęłam się.
- Co jest w niej złego? To tortury. Jest pusta. Nie mam z nią o czym rozmawiać. Nie mam jak się pośmiać, i nie mam jak fajnie spędzić czasu.
Powiedział a kontem oka widziałam jak bierze kolejny krok w moją stronę.
- Ok? A teraz powiedz mi co ma to do mnie?
- Może chociaż by to, że z tobą miałem o czym rozmawiać, i mogłem fajnie spędzić czas.

Spojrzałam ponownie na nie go po czym powiedziałam
-  Z taką dziwaczką jak ja? Hah.
- Boze co mam zrobić żeby ci przeszło?!
- Cofnij to że poleciały mi przeć ciebie łzy.
Powiedziałam, a Stew zamarł, i zapadła cisza.
- Daj mi jeszcze jedną szanse.
Powiedział tak cicho że można by powiedzieć że szeptał.

-Niby czemu miała bym dać drugą szansę jakiemuś kretynowi?
- Bo on tego pragnie bardziej niż czegokolwiek w tym momencie i żałuje tego.
Zaśmiałam się sarkastycznie po czym powiedziałam
- Żałuję czego? Że nie będzie chodził przez resztę tygodnia z dziwaczką?
- Nie. Tego że przez resztę tygodnia nie będzie mógł chodzić, rozmawiać i śmiać się z super dziewczyną. Zezłościłem się bo mnie ignorowałaś. Wiem że źle zrobiłem. Chce ci pokazać że nie jestem takim kretynem za jakiego mnie uważasz.
Powiedział Stew, a ja czułam jak się rumienię.

Czy ty się poddajesz? Czy ty mu uwierzyłaś? Brooke. Nie możesz mu uwierzyć. On jest jak każdy inny. Ale ci "Inni" nie przepraszają. Płakałaś przez niego. No ale każdemu zdarza się walnąc coś głupiego w złości. Tsa, prawdę. Jeśli dasz mu szansę i on okaże się cymbałem to cię zaboli jeszcze bardziej. A co jeśli nie dam mu szansy i okaże się że nim nie jest ale w tedy będzie za późno? Brooke. Ogarnij się. Nie możesz być taka. Daj mu szansę. Jeśli cię skrzywdzić mówi się trudno. Życie. Dasz radę jak i za pierwszym razem. Zgasiłam papierosa wbijając go w murek, podniosłam wzrok który zatrzymał się na jego mocno piwnych oczach.

Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Where stories live. Discover now