//25//

14.3K 1K 22
                                    

Obudził mnie chłód który  wdzierał się do mojego pokoju przez nie zamknięty balkon. Okryłam się  dokładniej kołdrą, ale to nie pomogło. Zostałam zmuszona do wypełznięcia  z łóżka. Moje ciepłe stopy zderzyły się z lodowatymi panelami, a po  całym ciele z zimna przeszły mnie ciarki.

Obraz nie był jeszcze do  końca wyraźny. Zamknęłam balkon, i spowrotem odwróciłam się w stronę  łóżka. Godzina była 5:12. Dzięki bogu mam jeszcze trochę czasu na  spanie.

Wpełzam do łóżka, i  otuliłam się kołdrą. Przekręcając się na drugi bok zorientowałam się że  czegoś mi brakowało. Stew. Właśnie. Przez chwile nie byłam pewna, czy  czasem to wszystko mi się nie śniło, ale moja poduszka zbyt mocno  pachniała jego perfumami, żeby to był tylko sen.

Budzik dał o sobie znać  równo o siódmej. Niech to szlag. Brooke, nie zabij nikogo dziś, ani  jutro, i weekend. Dasz radę. Starałam się pocieszyć. Leżałam kolejne  dziesięć minut zastanawiając się czy nie mogę po prostu powiedzieć że się źle czuje, i zostać w domu, ale znalazłam gdzieś głęboko, głęboko w  środku kawałeczki siły i wstałam. Z niechęcią opuszczałam moje kochające łóżko. Ja i łóżko tworzyli byśmy naprawdę dobrą parę. Mogę mu się  zwierzyć, wypłakać, a ono nigdy nikomu nic nie powie, ani nie odejdzie. Jest z nami trochę  tak, jak bym ja była kawałkiem metalu, a łóżko magnezem które przyciąga  mnie z całej siły.

Moje myśli dochodziły do setnego poziomu bezsensowności, gdy stałam i wybierałam ciuchy, i gdy się szykowałam.

Gdy byłam już gotowa i  wyszłam z domu ujrzałam Stewa siedzącego w swoim aucie. Zaczęłam iść w jego stronę, a gdy mnie ujrzał, uśmiechnął się szeroko. Weszłam do auta,  i przywitałam go buziakiem w policzek. Ruszyliśmy, a Stew mi się zaczął  przyglądać. Podgłośniłam trochę radio, gdzie leciała piosenka 'On My  Mind- Ellie Goulding'. Jak to ja, nie mogło się obejść bez mojego  pięknego śpiewania. W końcu jestem expertką w śpiewaniu pod prysznicem.

Wchodząc do klasy  wiedziałam że coś mnie czeka, gdy Emily nas zobaczy razem. Więc można by  powiedzieć że bylam na to przygotowana, i oczywiście się nie myliłam.  Gdy tylko weszliśmy złapała go za nadgarstek i pociągnęłam tak żeby  usiadł obok niej. Stew natychmiast spojrzał się na mnie, jak by  oczekując na moją reakcje, ale ja z tak szerokim uśmiechem jak wcześniej  doszłam do końca klasy i usiadłam obok Adriana.
- Madison nadal chora?
Zapytałam a Adrian pokręcił potakująco głową.

Oczywiście że to, że Emily kleiła się do Stewa budziło we mnie seryjnego mordercę,  psychopatę, i takie tam. Ale to nie było tak wielkim problemem jak  zazdrość którą to we mnie pobudzało. Tłumaczyłam sobie w głowie że jestem od tego silniejsza.

Na lekcji nauczyciel kazał nam zrobić projekt  w parach, z osobami z którymi siedzieliśmy, na temat tektonicznych  deformacji. Adrian podniósł rękę w górę. Po chwili nauczyciel dał mu  dojść do głosu
- Jutro wyjeżdżam z rodzicami do rodziny, więc praca ze mną to nie najlepszy pomysł.
Nauczyciel rozejrzał się po klasie po czym zwrócił się do mnie.
- Nie ma problemu, Brooke, zrobisz projekt z Danielem. On także nie ma partnera.
Zamarłam.  Ja to naprawdę mam szczęście. Stew odrazu spojrzał się na mnie, po czym  zmierzył Daniela wzrokiem, w którym widziałam ogromną zazdrość. Czy ja  już mówiłam że zemsta jest słodka?

Po chwili nauczyciel  kontynuował. Otworzyliśmy książki w raz z jego poleceniem na stronie  czterdziestej dziewiątej, po czym zaczęliśmy robić zadania. W środku  lekcji dostałam głupawki razem z Adrianem, co oznacza że śmieliśmy się  jak głupi, przez co nauczyciel wyrzucił nas z klasy. Poszliśmy do  biblioteki gdy się uspokoiliśmy, i tam dokończyliśmy zadania.  Opowiedziałam mu o wczorajszym wieczorze, i o dusznościach, a on  opowiedział mi o tym jak bardzo nie może się doczekać wyjazdu do  rodziny, gdzie będzie widział się z dziewczyną z sąsiedztwa, w której  się podkochuje od kąt pamiętam.

Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz