//34//

13.1K 994 19
                                    

- Wszystko ok?
Usłyszałam głos Troya, który stanął obok, głaszcząc mnie delikatnie po ramieniu. Pokiwałam głową, przytakując. Troy obrócił mnie przodem do niego i mnie mocno przytulił, po czym rozryczałam się jak głupia.
- Tylko mnie nie osmarkaj.
Powiedział Troy przez co się zaczęłam śmiać.

Wyszliśmy na świeże powietrze, na tyły domu, gdzie muzyki nie było tak głośno słychać, i nie było żywej duszy po za nami. Usiedliśmy na huśtawkach i w ciszy zaczęliśmy się bujać.
- Powiesz co się stało?
Zapytał Troy a ja głośno westchnęłam.
- Nie wiem sama. Nic z tego nie rozumiem. Był tak bliski powiedzenia mi że mnie kocha, i nic. Sama już nie wiem czy on naprawdę coś do mnie czuje czy nie.

Powiedziałam patrząc się na rozgwieżdżone niebo.
- Pewnie po prostu boi ci się tego powiedzieć.
Powiedzial Troy chodź widziałam w jego oczach nie pewność.

- Ja się w nim zakochałam, i próbowałam sprawić żeby był zazdrosny i tak dalej, ale nie posunęła bym się nigdy w życiu do całowania kogoś innego. Tak się nie robi. To po prostu nie jest okej.
Powiedziałam smutno.

- Może miał do tego jakiś powód?
- Niby jaki?
Prychnęłam. Troy wzruszył ramionami po czym zapadła cisza.

^

Telefon Troya zabrzęczał. Chłopak wyciągnął telefon i chyba przeczytał wiadomość czy coś. Wstał, poprawił się i powiedział
- Zaraz wrócę.
Po czym zniknął i zostałam sama.

Panowała taka idealna cisza, którą po chwili przerwały odgłosy kroków zbliżających się w moją stronę. Czułam jak ze strachu serce zaczyna mi szybciej bić, ale ciekawość kazała mi się odwrocić. Uhh. To tylko Stew.

Podszedł do mnie i stanął na przeciwko. Przegryzł delikatnie wargę i przeczesał swoje ciemne włosy ręką.
- Wiem że jestem idiotą księżniczko.
Wystawił do mnie rękę, oczekując na moją dłoń.
- Gratulacje odkrycia Sherlocku. Tylko trochę późno.
Powiedziałam sarkastycznie po czym podałam mu rękę i wstałam. Stew złapał mnie w talli i musnął delikatnie moje usta.
- Uwielbiam twój sarkazm.
Zaśmiał się Stew po czym kontynuował.
-Pozwolisz się gdzieś zabrać?
Zapytał na co stanowczo odpowiedziałam.
- Nie.
Krzyżując ręce.

Stew się łobuziarsko uśmiechnął, i odrazu wiedziałam że on coś kombinuje. Przerzucił mnie przez ramie a ja zaczęłam krzyczeć o pomoc, lecz nikt nie reagował.

Stew posadził mnie mimo mojej woli na siedzenie i zamknął drzwi, po czym sam wszedł do auta.
- Wypuść mnie!
Powiedziałam krzyżując ręce.
- Zapnij pasy.
Powiedział Stew z tym łobuziarskim uśmieszkiem na twarzy. Westchnęłam głośno po czym zapięłam pasy jak kazał.

Stew ruszył a w radiu pojawiła się piosenka pod tytułem 'Sorry- Justin Bieber.' Nie przepadam za nim i resztą jego piosenek ale tą akurat lubię. Jak to ja, zaczęłam śpiewać.

Stew spoglądał na mnie co chwile i się uśmiechał.
- Czemu się tak patrzysz?
Zapytałam przerywając na chwile moje piękne bez fałszowania śpiewanie.
- Ślicznie śpiewasz.
Zaśmiał się Stew a ja unosząc jedną brew powiedziałam
- Czy ty właśnie zaśmiałeś się z mojego śpiewania? Jeśli chcesz wiedzieć to jestem ekspertką od śpiewania pod prysznicem.
Stew się zaśmiał i spojrzał na mnie ponownie.
- No co się tak patrzysz?
Zapytałam.
- Jesteś śliczna.
Powiedzial Stew a ja czułam jak się rumienie. Odwróciłam wzrok i kontynuowałam śpiewanie gdy nagle poczułam jego dłoń na moim udzie, przez co na mojej twarzy pojawił się uśmiech.



Po jakiś dwudziestu minutach jazdy Stew zatrzymał auto. Wyjrzałam przez okno. Staliśmy pod jakimś nocnym supermarketem.
- Poczekasz tu chwile?
Zapytał Stew otwierając drzwi.
- Co idziesz kupić?
- Nic takiego.
Powiedział wychodząc z auta.
- Gdzie ty mnie w końcu zabierasz? Stew!
Krzyknęłam lecz on posłał mi uśmiech i zamknął mnie w aucie. Super. Ok Brooke, jeśli wyjdzie ze sklepu z taśmą klejącą i sznurkiem będziesz musiała się zmywać. Brooke, o czym ty w ogóle myślisz? Zmęczona jestem. Wmawiaj se. Eh czas chyba iść do lekarza.

Po pięciu minutach Stew wrócił z jakąś reklamówką którą włożył do bagażnika. Wsiadł do środka i uśmiechnął się łobuziarsko.
- Kupiłeś sznurek i taśmę?
Zapytałam spoglądając na niego. Stew spojrzał na mnie unosząc jedną brew. Tak Brooke, to było dziwne pytanie.

- Zapomnij..
Zaśmiałam się odwracajac wzrok od niego.

Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Donde viven las historias. Descúbrelo ahora