//21//

15K 1K 7
                                    

- Brooke, co się stało?
Usłyszałam głos Adriana. Podniosłam wzrok, po czym przetarłam oczy. Pokręciłam tylko głową na boki. Na znak że nie mogę powiedzieć. Nie teraz. Wybuchła bym ponownie płaczem. A dużo kosztuje mnie uspokojenie się i utrzymanie tych cholernie bolesnych uczuć w środku. Chciałabym być potworem bez uczuć. Wszystko było by o wiele łatwiejsze.

Adrian podszedł i mnie przytulił.
- Chodź, pójdziemy do Madison, coś porobimy, pośmiejemy się, będzie fajnie.
Zaproponował. Widziałam w jego oczach zmartwienie, ale nie potrzebnie. Już raz to przechodziłam, nie umarłam za pierwszym razem nie umrę też za drugim.
Bez słowa ruszyliśmy w stronę domu Madison. Mieszka ona niedaleko.

Gdy doszliśmy do jej domu, Adrian zapukał, a drzwi otworzyła nam Madison zawinięta jak burito w koc. Miała potargane włosy, i bylo widać że była chora, ale jak zawsze widniał szeroki uśmiech na jej twarzy. Odrazu nas uściskała.
- Boże, nawet nie wiecie jaka jestem wdzięczna za to że przyszliście. Umierałam z nudów.
Ściągnęliśmy buty i poszliśmy do niej do pokoju. Usiadłam jak zawsze na wielkiej pufie, którą uwielbiam, a oni rzucili się na łóżko.
- Wszystko ok Bru?
Zapytała Madison. Wpatrywałam się w powietrze. Pokiwałam głową że tak, ale potem że nie.
- Było by gdybym wygladała jak Emily. Wszystko było by w tedy idealnie.
- Błagam cię. Jesteś śliczna. A ona? Pusta cycata blondyna. Nie dorasta ci do pięt.
- Gdyby tak było, osoby na których mi chociaż trochę zależy nie spławiały by mnie dla niej.
- Powiesz wreszcie co się stało?
Musiałam wreszcie to z siebie wydusić. Opowiedziałam im wszystko ze szczegółami. Przy czym oczywiście się popłakałam kilka razy.

- Czyli nic już nie czujesz do Daniela?
Zapytała.
- W ogóle.
Powiedziałam.
- Ale czujesz coś do Stewa, tak?
- Niestety.
Mruknęłam.
- Ale przecież to ona go pocałowała.
Madison próbowała go bronić.
- Ale on nie zareagował. Nic. Zero.
- To wszystko stało się tak szybko, może sam nie ogarnął co się stało.
- To nie mój problem. Z resztą zmieńmy już temat. On nie jest wart uwagi. Nie jest wart tego bólu. Poddaje się. Odpuszczam. Przejdzie mi jak z Danielem.
- Brooke...
Powiedziała ale ja zmieniłam temat.
- Włączę radio.
Powiedziałam wstając. Podeszłam do szafki i walczyłam radio. Leciała piosenka Adele- Hello. Jak na złość. Znów się rozryczałam. Madison już chciała wstać gdy otarłam oczy i powiedziałam
- To może zróbmy popcorn i obejrzymy jakiś horror? Co wy na co?
- Jasne, dobry pomysł.
Więc tak też zrobiliśmy. Zrobiliśmy popcorn i włączyliśmy sobie Paranormal Activity. Co prawda panicznie boje się horrorów ale to idealny sposób żeby odciągnąć myśli.

Gdy film się skończył godzina była 14:55.
- Będę się już zbierać.
Powiedziałam wchodząc do przedpokoju i zakładając buty.
- Co? Czemu?
Zapytał Adrian.
- Jakoś tak, pójdę do domu, wezmę prysznic, posprzątam w pokoju, coś wymyślę.
- No ok, jak coś to pisz do nas.
Powiedziała Madison głaskając mnie po ramieniu.
- Wiem, dziękuje kochani jesteście.
Przytuliłam Adriana i Madison na pożegnanie po czym wyszłam. Ale nie miałam zamiaru iść jeszcze do domu. Musiałam sobie wszystko poukładać.

Nie chcę żeby mama znów widziała mnie smutna. Musze nabrać sił, żeby się potem uśmiechać. Ale rodzice będą w domu dopiero po 16, więc mam jeszcze trochę czasu. Zaszłam na chwilę do domu. Weszłam do pokoju. Wyciągnęłam fajki, po czym poszłam zapalić na balkon. Zaciągnęłam się tym cholernie trującym, ale rownież kojącym dymem.

Gdy skończyłam palić wróciłam do pokoju. Rozejrzałam się dookoła. Zerwałam wszystkie zdjęcia z Danielem i wyrzuciłam wszystkie rzeczy z nim związane, których do tychczas nie byłam wstanie wyrzucić. Usiadłam na łożku. Odetchnęłam. Czułam jakąś ulgę.

Wyciągnęłam z pod łóżka mój szkicownik i wyszłam z domu. Poszłam na przystanek, z którego wzięłam autobus. Wysiadłam po kilku przystankach nie daleko lasu, do którego weszłam. Doszłam do starej ogromnej wierzby płaczącej. Uwielbiam to miejsce. Jest tu ślicznie, i spokojnie. Wydrapałam się na jedną z gałęzi, i zaczęłam szkicować.

Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Where stories live. Discover now