//18//

16K 1K 25
                                    

Nagle z dołu dobiegł  dźwięk otwierających się drzwi i śmiech mamy.  Zgasiłam szybko papierosa  i weszłam do środka. Usiadłam na łożku, i zaczęłam myślec. Stew. Nasz  pocałunek. Nasza kłótnia. I to wszystko przez to że nie potrafiłam być z  nim szczera. Boże to żałosne. Brooke, nie obraź się ale weź się wreszcie ogarnij. Mogłam mu powiedzieć. Wyciągnęłam  ponownie telefon po czym chciałam wyszukać numer Stewa, ale heh, nie mam  jego numeru. Emily ma ale ja nie. Zajebiście. Czy ty jesteś zazdrosna?  Ja? Niee? Chyba. Bożeeeeee!

Nagle do pokoju weszła mama. Rozejrzała się, po czym zapytała.

- Gdzie Steward?- I weszła do środka.
- Poszedł do domu.- Powiedziałam trochę smutno.
- Coś się stało?- Zapytała.
- Niie.
- Nie potrafisz kłamać wiesz?- powiedziała rodzicielka na co się zaśmiałam.
- Hah, Stew zdążył mi to już powiedzieć.
Powiedziałam po czym mama usiadła obok mnie, i poważnie mi się przyjrzała.
- To powiesz co sie stało?
-  Ughh. No bo.. No bo.. Ja sama nie wiem. Wcześniej, tak jak by się  wkurzyłam na Stewa, ponieważ przeszkodził nam w pocałunku jego dzwoniący  telefon, a dokładniej Emily. I potem znów. Ale on wytłumaczył że Emily  chciała go nastawić przeciwko mnie, z resztą nie pierwszy raz, i on się  jej postawił. I no potem się pocałowaliśmy. Tak w ogóle super się całuje.  Wracając do tematu, opowiedziałam mu o Danielu. Ale on zaprzeczał, że  on nie jest taki, i tak dalej. Potem ponownie mnie pocałował,gdy nagle  zadzwonił mój telefon. Tylko ja mam takie szczęście. Dzwonił Daniel. Wyszłam więc z pokoju i  odebrałam. Chciał zacząć od nowa, jako przyjaciele, spotkać się i nie wiem co mnie  naszło ale się zgodziłam. Gdy wróciłam do pokoju Stew chciał wiedzieć  kto dzwonił ale mu nie powiedziałam. Potem zaczął mnie gilgotać,  śmieliśmy się, i potem znów wrócił do pytania. Powiedziałam że Daniel,  ale on chciał wiedzieć co chciał. Nie powiedziałam mu. Nie chciałam. On  się zdenerwował. Pokłóciliśmy się i wyszedł. Potem gadałam z Danielem.  Umówiliśmy się na jutro po szkole na spacer. I chyba dosłownie wariuje.  Sama nie wiem co o tym wszystkim sądzić.

Mama się wyraźnie zastanawiała co powiedzieć. Myślała chwile po czym powiedziała.
- Zdajesz sobie sprawę, że było by o wiele łatwiej, gdybyś mu to po prostu powiedziała?
Spojrzałam na nią, i wzruszyłam obojętnie ramionami. Zdawałam sobie z tego sprawę. Ale jak to ja i moje szczęście. Po co ma wszystko iść normalnie, bez problemów. Lepiej wszystko chrzanić, kłócić się, podejmować decyzje bez przemyślenia ich skutków, a co mi tam.
- Czujesz coś jeszcze w ogóle do Daniela?
Otrząsnął mnie poważny głos mamy. Siedziałam chwile w ciszy. Czy ja coś do niego czuje?
- Nie. Sama nie wiem. Poza tym nie ma w tym wszystkim nic złego. Mamy być jak przyjaciele. Nic więcej.
Mruknęłam.
- Córeczko, jesteś już na tyle duża, że musisz podejmować decyzje sama, ale chce ci coś powiedzieć. Osobiście nie była bym w stanie ponownie zaufać Danielowi w jakikolwiek sposób. I sama nie nawidzisz gdy ktoś nie jest z tobą szczery, więc powinnaś być szczera w obec Stewarda. Niczym sobie nie zasłużył na to, żebyś go okłamywała. Skoro nic do niego nie czujesz to mu to powiedz.
- Ale ja właśnie nie wiem czy ja coś do niego czuje. Ja już nawet nie wiem co mam zrobić.
Powiedziałam po czym ciężko westchnęłam przewracając oczami.
- Posłuchaj swojego serca, i nie zapominaj słuchać mózgu. I zrób jak uważasz.
Powiedziała po czym wstała, pocałowała mnie w czółko i wyszła.

Ughh. Mam bałagan w głowie i w sercu. Walnęłam się na łożku, i wpatrywałam w biały sufit. Na suficie widniały naklejone gwiazdki, które przykleiłam kiedyś z Danielem. Rozejrzałam po pokoju. Tyle tu rzeczy które mi o nim przypominają. Zdjęcia, rysunki, drobiazgi...
Wstałam i poszłam się wykąpać. Gorący strumień zderzający się ze mną, uspokajał mnie. Brooke, musisz się wziąć w garść. Hah tylko jak kiedy ma sie nasrane w głowie tak jak ja.

Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Où les histoires vivent. Découvrez maintenant