//15//

16.9K 1.2K 12
                                    

Stew podszedł i wyciągnął mi fajkę z buzi.
- Byłaś z Danielem, tak?
Zabrałam mu fajkę, po czym ją odpaliłam i się zaciągnęłam. Oddychaj. Naprawdę nie chcę mówić mu o tym wszystkim.
- Co cię to obchodzi.
Syknęłam zirytowana całą tą sytuacją.
- Co takiego stoi na drodzę do tego żebyś była ze mną szczera?
- Może chociaż to, że jeśli się przed tobą otworze, a ty zostawisz mnie jak Daniel, to znów będę się tak czuć jak w tedy. Ja nie chcę ok? Nigdy więcej.
- Ale ja nie jestem jak Daniel. Ja się jej nie posłuchałem. Wróciłem. I domagam się odpowiedzi.
Powiedział Stew. W jego głosie było wyraźnie słychać zdenerwowanie.

- Tak. Byłam z nim. Coś zaiskrzyło już pierwszego dnia. Zakochałam się jak głupia. Oddałam się temu uczuciu. Tak po prostu. I myślałam że on też. Było jak w bajce. Jak sen z którego nie chcesz się obudzić. Ale ta zdzira nie potrafiła znieść faktu że ktoś taki jak Daniel woli mnie niż ją. Zaprosili go któregoś wieczoru na imprezę. Daniel poszedł ze mną. Dobrze się bawiliśmy. Nagle on zniknął. A gdy znów przyszedł był z Emily. Podeszłam do niego, ale on mnie zbywał. Krzyknęłam co mu do cholery jest, a on wstał i powiedział "Weź się kurwa dziwaczko odwal." Ym.. Pięć słow a zabolało bardziej niż myślisz. Wszyscy się zaczeli śmiać. Wybiegłam z płaczem.

Przestałam na chwilę mówić. Zaciągnęłam się, zastanawiająć się czy dobrze robie. Po chwili kontynuowałam.

- Od tamtego dnia byłam tą dziwaczką. Madison i Adrian to jedyne osoby, które się nie odwróciły ode mnie. Ale za to wszyscy odwrócili się od nich. Pamiętam to jak by to było wczoraj. Po drodze wbiegłam i kupiłam moją pierwszą paczkę fajek. Czerwone LM'y. Nie mogłam tak pójść do domu. Nie chciałam. Poszłam nad rzekę. Czułam się dosłownie jak bym umierała. Ból który czułam w środku paraliżował całe moje ciało. Nie wróciłam do domu na noc, nie odbierałam telefonów. Nie dałam znaku życia. Po prostu wszystko przestało się dla mnie liczyć. Siedziałam tak nad rzeką ze łzami spływającymi mi po policzkach nie potrafiąc pojąć co się właśnie stało. Patrzałam się przed siebie ale potrafiłam nic dostrzec. To może się wydawać śmieszne. Ale wiem że pomiędzy nami było coś prawdziwego. Czułam to. Jeden jego dotyk sprawiał że zapominałam resztę świata. I tak z dnia na dzień po prostu to się skończyło. Może gdyby się to rozwaliło powoli było by inaczej. Ale wszystko było idealne do tego jednego, pieprzonego wieczoru.

Przerwałam ponownie, aby móc się zaciągnąć kolejny raz. To mnie na chwilę uspokoiło.

-To wszystko nadal było jak sen, tylko taki z którego chcesz się obudzić ale nie potrafisz. Z każdym kolejnym dniem w szkole cierpiałam. On tak po prostu zapomniał. Zbywał mój wzrok. Jak by mnie nie było. I jeszcze do tego zszedł się z Emily. To bolało. To trochę nieopisywalne uczucie. Ymm.. Ale dałam sobie radę. Wmówiłam sobie że z tym się da żyć. I po dość długim czasie wszystko wróciło do normy. To znaczy moje uczucia zniknęły. Pozostałam tą dziwaczka, i nauczyłam się być nie zależna. I bam. Niespodzianka. Emily rzuciła Daniela dla innego a ten wrócił do mnie jak zbity pies. Starał się, przepraszał, mówił że mnie kocha, dawał mi kwiaty, a ja za każdym jednym razem po prostu byłam niezależna. To bolało, ale musiałam. Nie potrafiła bym z nim znów być. I od tamtej pory tak.. Jakoś.

Stew patrzał na mnie. Ponownie się zaciągnęłam. Moje płuca wypełniły się trującym dymem.
- A czemu boisz się poczuć czegoś do mnie?
Jego pytanie trochę mnie onieśmieliło.
- Nadal tego nie rozumiesz? Ok, jak było pierwszego dnia?
- No super, ale nie rozumiem.
Powiedział co oznaczało że moje pytanie musiało być jeszcze bardziej specyficzne.
- Czy uważasz że coś zaiskrzyło pierwszego dnia?
- Tak.
Powiedział nie zastanawiając się nawet.
- Właśnie.
Powiedziałam a Stew zmarszczył niepewnie brwi.
- Boje się powtórki z rozrywki.
Powiedziałam po czym on podszedł do mnie i zabrał mi fajkę i ją zgasił.
Podszedł jeszcze bliżej.
- Ale ja nie jestem nim.
Powiedział spoglądając mi w oczy.

Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Where stories live. Discover now