//35//- Kocham cię

22.7K 1.1K 106
                                    

Bądźcie tak mili i przeczytajcie notkę na końcu :)

-----------------

Gdy Stew się zatrzymał, byliśmy pod jego domem. Ok?? Nic nie  mówiąc  wyszłam z nim z auta. Stew wziął reklamówkę z bagażnika po czym  ruszyliśmy w  stronę domu.

- Nie zamykasz auta?
Zapytałam gdy on szukał kluczy.
- Nigdy.
Powiedział uśmiechając się do mnie po czym otworzył drzwi. W domu panowała cisza. Nikogo nie było.
- Gdzie twoi rodzice?
Zapytałam ściągając buty. Stew zapalił światło i powiedział
- Pojechali na weekend do babci, która mieszka na wsi.

Stew poszedł do kuchni, a ja zaczęłam zwiedzać dom. Zeszłam na dół do  piwnicy która nie okazała się być piwnicą. Zrobili z niej coś w stylu  kina domowego. Jedna ściana była cała pusta, a nad nią wisiał projektor.  W okół było mnóstwo poduszek. Rozejrzałam się po polkach z filmami.  Auta 2. Where is nemo?. Avengers. Sezon na misia. To zdecydowanie półka z  filmami Mika.
- Lubisz horrory?
Usłyszałam głos Stewa schodzącego po schodach.
- Panicznie się ich boje.
Powiedziałam spoglądając na niego. Trzymał w rękach paczkę Lays'ów, jakieś picie, i paczkę żelek.
- Poszła byś po resztę rzeczy a ja w tym czasie bym włączył jakiś film?
Zapytał  kładąc rzeczy na stole. Pokiwałam głową i poszłam na górę.

Na stole  leżały jeszcze czekolada, paczka oreo. Usłyszałam dźwięk mikrofalówki.  Otworzyłam ją i wyciągnęłam popcorn z niej. Zaczęłam szukać jakiejś  miski, po czym wsypałam popcorn do niej.

Nagle usłyszałam szybkie kroki  zbliżające się w moją stronę. Odwróciłam się i zdąrzyłam tylko ujrzeć  jakąś posturę po czym ten ktoś wbił się w moje usta. To był Stew.  Alkochol i truskawki. Tak. Nikt mnie jeszcze nie całował tak, jak on.

- Coś się stało?
Zapytałam  gdy oderwaliśmy nasze wargi od siebie. Stew podszedł do lodówki, z  której wyciągnął sześciopak piwa, po czym otworzył szafkę i wyciągnął z  niej szampana.
- Zapomniałem czegoś.
Powiedział z tym swoim  łobuziarskim uśmieszkiem, który sprawiał że znów miałam ochotę się wbić  namiętnie w jego wargi. Brooke. Jest z tobą coraz gorzej, czas chyba iść  do lekarza lub do psychiatry. Nie no, chyba jest już za późno.

Zeszliśmy na dół. Projekor już wyświetlał na białej ścianie napis horroru- Sinister.
Usiedliśmy na wielkiech poduszkach jakie były, a przed sobą postawiliśmy zapasy na dzisiejszy wieczór.

Film się zaczął a ja czułam że to będzie okropne. Oglądam horrory tylko w ted, gdy mam gorszy dzień, żeby odciągnąć moje myśli.

Początek filmu a ja już zamykam oczy. To wcale nie jest dziecinne Brooke. Stew objął mnie ręką, i przyciągnął bliżej siebie. Jego zapach i dotyk mnie momentalnie uspokoił. Ale to chyba bardziej dla tego że czujac jego zapach i dotyk przestałam kontaktować ze światem. I pomimo że patrzałam się w stronę ściany na której leciał film, to i tak nie koncentrowałam się na tym.

Dopiero po czasie gdy się ocknęłam, zorientowałam się, że ten horror jest strasznie straszny. Tak, to chyba dobre określenie. Wtuliłam się mocniej w Stewa, i kątem oka widziałam jak na jego twarzy pojawia się uśmiech.

Stew wstał i złapał za sześciopak piwa. Wyciągnął dwa i podał mi jedno z nich. Na codzień nie pije, ale byłam dosłownie spragniona tego smaku. Wzięłam łyka. Zamknęłam oczy i powiedziałam.

- Mmm.
A właściwie to był bardziej dźwięk jaki z siebie wydałam. Otworzyłam ponownie oczy. On się już patrzał. Tak cholernie zmysłowo. Przegryzł delikatnie dolną wargę po czym odstawił piwo, a ja zrobiłam to samo.

Zbliżył się do mnie. Był tak przerażająco blisko. Złapałam delikatnie zębami jego wargę, przyciągając go  jeszcze bliżej. Ten przejechał mi po mojej wardze językiem, jak by prosząc o pozwolenie, a następnie wbił się w moje usta tak cholernie namiętnie. Brooke, czy zauważyłaś że za każdym razem kiedy on cię człuje, uważasz że to namiętne? Czy to moja wina że on mnie tak pociąga? Boże ile bym dała za jego dwa proste słowa. Tak dużo znaczące słowa.

On leżał nade mną. Nie przestawał mnie całować. Moje pragnienie rosło w siłę w raz z jego każdym dotykiem. Oplotłam go nogami w pasie, a jego zimne dłonie wjechały pod moją koszulkę, od czego przeszedł mnie dreszcz po całym ciele. W tym momencie poczułam jak Stewa konciki ust wykrzywiają się w delikatny uśmiech.

Wplotłam moje ręce w jego ciemną burzę włosów. Nie pragnęłam nigdy, nawet Daniela, tak bardzo jak pragnę go. Moje dłonie powędrowały w dół, dopadając jego koszulę. Zaczęłam powoli rozpinać jeden po drugim guziczku napotkanym przeze mnie.

Stew się zaśmiał, po czym złapał za koncówkę mojej bluzki i przeciągnął mi ją przez głowę. Spojrzał się mi głęboko w oczy. No na co on czeka ja tu chcę buzi.
- Pewna jesteś że tego chcesz?
Zapytał tak cicho, że można by powiedzieć że szeptał.
- Powiedz to wreszcie.
Powiedziałam ściągając z niego koszulę, kładąc moje drobne dłonie na jego muskulaturnej klatce. Przeciągnęłam palcem od góry do dołu, po czym spojrzałam mu w oczy.
- Powiedz.
Powtórzyłam się. Wiem, że on doskonale wie o co mi chodzi. Wyciągne to z niego. Wygram tą grę.
- Ko..
Zaczął szeptać powoli, ale przerwał i odwrócił wzrok. Złapałam jego twarz w moje dłonie i obróciłam tak że patrzał na mnie.
- Jeśli tak nie jest to nie musisz udawać..
Powiedziałam jak by poddając się.
- Księżniczko, to nie tak. Ja.. Ja po prostu.. To się stało już tak silne.. Ja sam nie wiem jak..
Powiedział patrząc mi się głęboko w oczy, po czym kontynuował.
- Kocham cię księżniczko.
Po moim ciele przeszło dziwne uczucie. Takie ciepłe uczucie. Zbliżyłam się do niego i wyszeptałam.
- Właśnie wygrałam grę.
Zaśmiałam się cichutko.
- Ja ciebie też.
Powiedziałam a w jego oczach pojawił się delikatny błysk. Takie iskierki. Zlożył delikatny pocałunek na moich ustach, na co ja uniosłam jedną brew mówiąc.
- Tylko na to cię stać?
Zaśmialiśmy się po czym Stew wbił się ponownie w moje usta. Ale tym razem trochę inaczej. O wiele inaczej. Całował mnie tak, jak ja bym byla powietrzem, a on nie mogł oddychać. Całował mnie, a świat się zatrzymał. Utkneliśmy w momencie, który mógł by trwać wiecznie.

Jego ręce powędrowały za moje plecy, a po chwili czułam jak odpina mój stanik. Zsunął go, a jego dłonie powędrowały na moje piersi, przez co na chwile straciłam dech, a moje serce zgubiło rytm.

 Gdy złączył nasze ciała, poczułam lekki ból. Mojeręce powędrowały na jego plecy, a moje paznokcie wbiły się w jego skórę pozostawiając ślady.

^

Obydwoje mieliśmy ciężkie oddechy. Nie równe. Leżałam wtulona w niego.

- Kocham cię.
Powiedział, a moje ciało w środku zadrżało. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- A ja, Brooke, ciebie.



------------------------------------------------------

Heeey, ym to był The End :D Wiem, taki sobie, ale cóż. Rozmyślałam nad napisaniem nowej książki, drugiej części, gdzie są już o jakieś 3-4 lata starsi. Przeprowadzka, mieszkanie, miłość. Wszystko ślicznie. Ale co jeśli Stew wpadnie w drobne tarapaty? A co jeśli to się odbije na Brooke? A co jeśli ktoś ją skrzywdzi? Lub jeśli Stew posunie się trochę za daleko z kimś innym? A co jeśli Brooke zajdzie w ciążę?

_____________________________________________


Zapraszam na drugą część która nosi tytuł " Through Everything With You"

Mam nadzieję że się wam spodoba :)



Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Where stories live. Discover now