//32//

12.8K 1K 13
                                    

Weszłam z Troy'em do kuchni, gdzie Brad, Stew, Emily i kilka innych osob o czymś gadali.
Gdy Stew zobaczył Troya obejmującego mnie zmierzył go złowrogim wzrokiem. Oj.
Gdy reszta mnie zobaczyła szybko podeszli i się ze mną przywitali. Złapałam za butelkę wódki i nalewając każdemu po kolei zapytałam.
- Co powiecie na prawdę lub wyzwanie?
Na co reszta się odrazu zgodziła. Usiedliśmy na podłodze w kuchni, gdzie było w miarę czysto, po czym podałam każdemu po kieliszku wódki.
- Za Brooke, dziewczynę którą każdy źle  osądził na początku, a teraz okazała się być jak by bogini.
Zaśmiał się Troy na co każdy krzyknął "za Brooke" i wypiliśmy ciecz która paliła jak i w gardle tak i w żołądku.
Brad złapał za pustą butelkę i nią zakręcił. Butelka zatrzymała się wskazując na mnie.
- Wybieram prawde.
Powiedziałam. Brad się chwile zastanowił i zapytał.
- Jak ma na imię twoja ładna przyjaciółka z którą często chodzisz.
- Czyż by komuś spodobała się moja koleżanka?
Zaśmiałam się po czyn kontynuowałam
- Madison. Ma na imię Madison.
Reszta grupy zaczęła gwizdać i podpytywać się Brada, czy zabujał się w Madison, na co on poczerwieniał, starając się zignorować ich pytania.
- Dobra, moja kolej.
Powiedziałam ratując Brada od setek pytań. Zakręciłam butelką a ona zatrzymała się wskazując na Stewa. O prosze.
- Wybieram wyzwanie.
Powiedział pewny siebie.
- Mozesz wybrać. Pocałuj kogoś kto znajduje się w tej kuchni.
Powiedziałam ze wścibskim uśmiechem na twarzy. Stew rownież się uśmiechnął. Wstał z podłogi i wybrał mnie. Podszedł zdeterminowanym krokiem do mnie łapiąc mnie w talii szybko przyciągając odciął mnie od tlenu. Nikt nie wmówi mi, że on nic do mnie nie czuje. Ja to czuje. Nigdy w życiu nie pocałował by Emily w tak namiętny sposób jak mnie.

Oderwał się powoli ode mnie, a ja czułam jak bardzo go pragnę w tym momencie. Chciała bym ponownie się zasmakować w jego ustach. Smakował alkoholem i truskawkami. Mniam.

Stew odszedł na swoje miejsce a Emily próbowała mnie zabić wzrokiem, na szczęście jestem odporna na wściekłe dziwki. Stew złapał za butelkę która wskazała na Emily.
- Prawda.
Powiedziała odrazu. Stew się chwile zastanawiał po czym zapytał.
- Czy to prawda że to ty namówiłaś Daniela do tego, żeby zerwał z Brooke, i to przez ciebie każdy uważał ją za dziwaczkę?
Co on wyprawia?
Twarz Emily zaczerwieniała ze wstydu i złości. Nieśmiało pokiwała głową, a reszta grupy ucichła, patrząc się na na krzywo. Co nie którzy szeptali do siebie patrząc się na nią. Wiem że przez nią przeszłam wiele, ale ja nie jestem jak ona, nie potrafię patrzeć jak inni sprawiają komuś przykrość. Złapałam za butelkę i podająca jej ją powiedziałam
- Co było, to było. To przeszłość. Nie warto o tym rozmawiać.
Wysłałam jej ciepły uśmiech, a ona wstydliwie i nie pewnie złapała za butelkę. Wypadło na Liama.
- Wybieram prawdę.
Powiedział odrazu.
- Kiedy ostatnio skłamałeś?
Zapytała Emily. Liam się chwilę zastanawiał po czym dodał.
- Jakieś dwie godziny temu.
A reszta się zaśmiała.
- Jak to Luis.
Powiedział Victor. Liam zakręcił butelką która zatrzymała się na Troyu.
- Wyzwanie.
Powiedział.
- '7 minutes in heaven' z Brooke.
Powiedział Liam łobuziarsko się uśmiechając. '7 minutes in heaven' to siedem minut z drugą osobą w szafie. Zazwyczaj w takiej szafie siedzisz obmacujesz się i całujesz ale na moje szczęście Troy jest gejem, wiec nie miałam z tym żadnego problemu. Właśnie, gejem. A Stew nie ma o tym pojęcia. Spojrzałam na niego. Jeszcze trochę i ział by ogniem. Widziałam jak płomienie złości palą się w nim. Oh. Troy złapał mnie za rękę, i pociągnął do szafy. Gdy tylko drzwiczki się zamknęły wybuchłam śmiechem.
- Ciiii.
Powiedział Troy zatykając moje usta.
- Biedny Stew.
Powiedziałam trochę sarkastycznie.
- Ała
Krzyknął, gdyż nie chcący stanęłam mu na nogę.
- Przepraszam!
Powiedziałam próbując znaleźć jego twarz.
- Nie chciałam, tu jest zbyt ciemno.
Powiedziałam a Troy się zaśmiał i powiedział.
- Jeszcze trochę i mi oczy wydłubiesz.
Szybko odciągnęłam z powrotem ręce.
- Ymm. Nadal czujesz coś do Vitora?
Zapytałam niepewnie.
- Nie, przeszło mi na szczęście. Vitor to stu procentowy hetero.
Zaśmiał się Troy.

^

Gdy skończyliśmy grać uznałam że muszę się przewietrzyć. Wyszłam na dwór, i usiadłam na schodach wpatrując się w resztę bawiących się ludzi.
- Czemu to zrobiłaś?
Usłyszałam za sobą głos, a gdy się odwróciłam ujrzałam Emily. Pokazałam jej ręką żeby usiadła obok i zapytałam nie pewnie.
- Co zrobiłam?
Czułam jak się trochę denerwuje. Bałam się że znów się na mnie zdenerwuje i coś palnie. Lecz o dziwo powiedziała coś czego się w ogóle nie spodziewałam.
- Pomogłaś mi. To znaczy.. Nie jesteś na mnie zła za to wszystko?
Emily brzmiała jak kiedyś gdy się jeszcze przyjaźniłyśmy w pierwszej liceum. Wzruszyłam ramionami i powiedziałam
- Zła? Troche tak. Ale chyba bardziej smutna. Po za tym wiem jak to jest kiedy każdy patrzy się na ciebie jak na jakiegoś potwora. Nie chciałam żeby ktoś inny się tak czuł.
- P-przepraszam.
Powiedziała Emily trochę się jąkając. Moje oczy zrobiły się wielkie jak pięć złoty i nie wiedziałam czy się czasem nie przesłyszałam. Spojrzałam się na nią i zapytałam
- Czemu to zrobiłaś?
Emily odwróciła wzrok, jak by ze wstydu i zaczęła mowić.
- Zawsze byłaś lepsza. Zawsze byłaś w centrum uwagi. Zazdrościłam ci tego.
- Przecież się przyjaźniłyśmy. Nie łatwiej było po prostu powiedzieć?
Zapytałam po czym cieżko westchnęłam.
- Było by. Ale nie myślałam w tedy co robie.. Z resztą jak cały czas. Naprawdę chciała bym.. Y.. No...
- Zacząć od nowa?
Zapytałam przerywając jej, a ona pokiwała nieśmiało głowa. Uśmiechnęłam się i powiedziałam
- Tęskniłam za tą starą nieśmiałą dziewczyną.
A Emily się zaśmiała. Przytuliła mnie, a ja ją.
- I.. Yy.. Lubisz Stewa tak?
Zapytała a ja czułam jak się rumienie.
- Nie chce już stać wam na drodze.
Powiedziała a ja posłałam jej ciepły uśmiech.
- Idziemy tańczyć?
Zapytałam a ona pokiwała głową potakująco. Wstałyśmy i popędziłyśmy na środek salonu, gdzie reszta osób tańczyła. Leciała zarąbista piosenka. Zaczęłyśmy  kołysać biodrami w rytm muzyki i podśpiewywać.

Po chwili doszedł Brad, Stew, Troy i Taylor. Gdy nas razem zobaczyli stanęli jak słupy i się wpatrywali jak by właśnie zobaczyli ducha.
Spojrzałam się z Emily na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Pociągnęłam Troya za nadgarstek i zaczęliśmy tańczyć. Chłopacy również się dołączyli.

Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Where stories live. Discover now