- Wyglądasz fatalnie - stwierdziła ze współczuciem Isabelle, gdy skończyłam opowiadać o wydarzeniach z ostatnich dwóch dni - Czemu jesteś cała mokra, a twoje ubrania są w błocie?
- Jak biegłam, spotkałam deszcz - wyjaśniłam, po czym dodałam- A w błoto się wywaliłam. Proszę, wracajmy już do domu. Jestem wykończona.
- Jasne - odpowiedział Jace i wstał, a ja wraz z nim. Ręką obejmował mnie w pasie, zapewne, żebym nie upadła.
- Jutro urządzam imprezę. Zapraszam was. Zjawcie się przed zmierzchem - powiedział Magnus.
- Nie, dzięki. Nie mam ochoty na imprezy - odpowiedziałam i kulejąc, skierowałam się do wyjścia.
- To nie będzie zwykła impreza - odpowiedział - Zjawią się wszyscy przedstawiciele. Można by z nimi pogadać i wyjaśnić im, co nieco. Ty, Clarisso też musisz być, skoro jesteś przedstawicielem Nocnych Łowców.
- Nie jestem żadnym przedstawicielem - warknęłam zirytowana.
- Michael nigdy się nie myli - powiedział Wielki Czarownik Brooklynu, patrząc w moje oczy.
- W takim razie, teraz się pomylił.
- Jego zemsta jest zbyt idealna na pomyłki. On ma to wyliczone od paręnastu lat. Musisz to sobie tylko uświadomić - dodał mężczyzna, a ja westchnęłam i ruszyłam ku wyjściu. Przecież nie jestem najlepszym Nocnym Łowcą. Są lepsi ode mnie. O wiele lepsi. Musiałam to sprawdzić.
Ruszyliśmy chodnikiem. Zmęczona opierałam się o ramię Jace'a.- Musimy to sprawdzić - szepnęłam.
- Co sprawdzić? - zapytał Alec.
- Czy rzeczywiście jestem najlepszym Nocnym Łowcą - mruknęłam głośniej.
- To jest łatwe - oznajmiła Izzy, a ja otworzyłam oczy i popatrzyłam na nią zdziwiona.
- Jest jeden sposób - przytaknął jej brat.
- Ale jest niebezpieczny - warknął Jace.
-Powiecie mi, o co chodzi, czy zamierzacie się kłócić? - zapytałam, zwracając na siebie uwagę.
- Cisi Bracia potrafią to zrobić - wyjaśnił Alec - Wkradają się do umysłu, przeliczają wszystko i już. Gotowe. Wiedzą, na jakim poziomie jesteś.
- Robiliście to kiedykolwiek? - zadałam kolejne pytanie zainteresowana.
- Nie - tym razem odpowiedziała brunetka - Mama nam nigdy nie pozwalała. Mówiła, że to bardzo bolesne i słaby Nocny Łowca może nawet umrzeć. Cisi Bracia, wkradając ci się do umysłu, rozrywają go. Przepatrują wszystkie wspomnienia i umiejętności.
- Pójdziemy tam jutro przed imprezą Magnusa - zarządziłam.
- Ale, kochanie, jesteś za słaba - sprzeciwił się Jace.
- Według psychopatycznego czarownika, który próbuje mnie zabić, jestem najsilniejszym Nocnym Łowcą na ziemi. Nie jestem za słaba - odpowiedziałam, a po kilku minutach byliśmy w Instytucie. Ja i Jace weszliśmy do mojego pokoju.
- Przyniesiesz mi jakąś kolację? - zapytałam i pocałowałam chłopaka lekko.
- Tęskniłem za tobą - wymruczał i pogłębił pocałunek.
- Ja za tobą też - odpowiedziałam, a po kilku minutach dodałam - A jeszcze bardziej tęskniłam za normalnym, gorącym jedzeniem.
- Bardziej tęskniłaś za jedzeniem niż za własnym chłopakiem? - zapytał, upewniając się blondyn, a ja przytaknęłam - W takim razie koniec z nami - dodał i wyszedł.
![](https://img.wattpad.com/cover/60118139-288-k60031.jpg)
CZYTASZ
Inna historia o Darach Anioła ✔✅
FanfictionJuż czas. Dzisiaj skończyłam 17 lat, więc moi rodzice zadecydowali o przeniesieniu mnie do Nowego Jorku, pod pretekstem "usamodzielnienia się". W końcu Nocny Łowca nie może żyć wiecznie z rodziną. Nocny Łowca... Pół anioł, pół człowiek. Niezwykłe...