Rozdział 33

1.9K 119 10
                                    

Miasto Zagubionych Dusz. To nasz kolejny cel. Wyruszamy jutro. Nikt nie wie, co tam jest. Nikt nigdy tam jeszcze nie wyruszył. Nikt nie wrócił żywy. Może będziemy pierwsi? Nadzieja matką głupich.

- Idziemy na jakiś obiad? - zaproponował Jace, wybudzając mnie z zamyślenia.

- Dobry pomysł - przytaknęła Izzy - A wieczorem pewnie będzie jakaś durna kolacja...

- Znowu? - jęknęłam.

- One są codziennie. Nie wiem, co odbiło mamie. Musimy jeść jak prawdziwa rodzina- oznajmił blondyn.

- A tak w ogóle... - zaczął Alec - Jaką bajkę sprzedaliście mamie?

- Że ciągle jesteście w Idrisie. Clary spotkała starego przyjaciela i chciała z nim trochę pobyć, a ty też go polubiłeś - odpowiedziała brunetka.

- Uwierzyła?

- Od razu - odrzekł chłopak.

- To... Gdzie idziemy? - zadała pytanie Isabelle.

- Ja proponuję dom - powiedziałam - Stęskniłam się za nim.

- Ja też - przytaknął Alec.

- Niech wam będzie - westchnęła brunetka - Ale ja mam ochotę na hamburgera.

- A ja mam ochotę na największą pizzę świata - rzuciłam z ironią - Nie zawsze dostaje się to, co się chce. Takie jest życie, jak to powiadają ludzie.

- Myślę, że to troszeczkę inaczej wygląda w świecie Nocnych Łowców - odpowiedziała po namyśle dziewczyna. Zirytowana tą bezsensowną konwersacją przewróciłam oczami i prychnęłam.

- Skończmy to. Zostaniemy w Instytucie i znajdziemy sobie jakieś ciekawe zajęcie, co wy na to? A jutro rano wyruszymy do Miasta Zagubionych Dusz - zaproponował Jace, a wszyscy się na to zgodzili.

- Może poszukamy jakichś informacji na temat tego Miasta? - zapytałam.

- W bibliotece coś się na pewno znajdzie - przytaknął brunet.

- No to mamy plany na całe popołudnie - westchnęłam.

- A potem będzie rodzinna kolacja - rzuciła w krzywym uśmiechem Izzy. Zachichotałam i weszłam do Instytutu.

************

- Czy ktoś tu sprząta? - zapytałam, kaszląc. Właśnie siedziałam na ramionach Aleca i przeszukiwałam najwyższe półki. Jednak nic nie znaleźliśmy na temat Miasta Zagubionych Dusz. Czułam, że dzisiaj będę potrzebowała długiej kąpieli. - Do tych książek nikt nie zaglądał od lat.

- Nie może być tak źle - stwierdziła Isabelle, siedząc wokół stosów książek. Dzięki wysokiemu Alecowi dostrzegałam ją.

- Te książki mają centymetrowe warstwy kurzu na każdej stronie - rzuciłam z przekąsem - Ja nie wiem, co wy z nimi robiliście.

- Nic nie robiliśmy - odparła ze śmiechem Jace.

- I tu jest pies pogrzebany - mruknęłam.

- Przejrzeliśmy już dwie szafki, czy tu nie ma żadnej książki na temat Miasta Zagubionych Dusz? - jęknął Alec.

- Przecież jest fajnie! - krzyknęła Isabelle. Wstała i zrobiła piruet, który spowodował tornado książek latających po pokoju.

- Może dla ciebie - odparł brunet - Mnie już plecy bolą!

- Ej, moja dziewczyna nie jest taka ciężka - oznajmił Jace.

- Chcesz się założyć? - zapytał chłopak, na którym siedziałam.

Inna historia o Darach Anioła ✔✅Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu