#17 Pożegnanie

1.7K 106 7
                                    

*Oczami Luka*

Łzy płynęły mi po policzku w tym aucie siedzieli ,,rodzice,, Sophii. Wyszli z samochodu i zaczęli biec w stronę Sary i Tamary. 

-Nie no pięknie jeszcze ten wypadek to państwa wina dzisiaj to ja chyba nie mogłam lepiej trafić naprawdę , najpierw się człowiek dowiaduję że Sophia to moja siostra , później wypadek Sary i państwo sprawcami....- krzyczała do nich Tamara , rodzice dziewczyny trzęśli się 

- my nie chcieliśmy - wypowiedziała Natalie  ,,matka,, Sophii 

- to był zwykły wypadek - wtrącił się jej mąż , ,,ojciec,, Sophii. 

Podszedłem do nich i klęknąłem obok Sary , dziewczyna nie kontaktowała , leżała przede mną a ja nie mogłem nic zrobić jedynie czekać.

Po dziesięciu minutach przyjechało pogotowie , wzięli Sarę powiedzieli który to szpital , okazało się że Sarah będzie przewieziona do tego szpitalu w którym jest Sophia.Postanowiliśmy że pójdziemy po moje auto a po drodze Tamara zawiadomi rodziców Sary. Dziewczyna tak też zrobiła zadzwoniła do nich , podała nazwę szpitala. Zatrzymaliśmy się obok mojego domu , pobiegłem do brata po kluczyki i po paru minutach byliśmy już w drodze do szpitala. Sam szpital był jakieś 15 min drogi od mojego domu. Podjechaliśmy pod parking , wysiedliśmy i weszliśmy do szpitala gdzie czekali na nas rodzice Sary.

*Oczami Tamary*

-Co się stało Tamara powiedz co się stało że nasza córka Tu jest w ciężkim stanie - mówiła matka Sary

 - potrącił ją samochód na pasach ...- mówiłam ledwo powstrzymując łzy 

- ale kto jej to zrobił - mówiła dalej kobieta

 - rodzice Sophii - odpowiedziałam a kobieta wpadła w płacz , nie wiedziałam co jej powiedzieć Sara w ciężkim stanie .... nie mogę powiedzieć że będzie dobrze bo tego nikt nie wie owszem powinniśmy być dobrej myśli ale -

  będzie miała operację - przerwała mi moje myśli mama Sary

 - wyjdzie z tego? - zapytałam a kobieta odpowiedziała

 - lekarz kazał być dobrej myśli ale mówił też że nie może niczego obiecać bo Sarah ma bardzo poważne uszkodzenia- nie hamowałam już łez ,które spływały mi po policzkach w jednym dniu mój okazuje się że wróg to siostra a kuzynka umiera.... podeszłam do Nicholasa ,który stał obok mnie i wtuliłam się w chłopaka.

Poszliśmy całą piątką na korytarz ,który mieścił się pod salą operacyjną na której była operowana Sarah. Zadzwonił mój telefon , byli to rodzice.Opowiedziałam im wszystko o wypadku o Sophii , mówiłam spokojnie nie byłam już zła. 

-Rodzice powiedzieli że od razu jak wrócą to przyjadą do szpitala - powiedziałam

 - naprawdę nie musicie tu siedzieć - mówiła matka Sary 

- ale chcemy - odpowiedzieliśmy chórem 

- Sara na prawdę jest dla nas ważna - powiedziałam a kobieta podeszła do mnie przytuliła się i powiedziała 

-dziękuję.

Po dwóch godzinach czekania widzieliśmy że pielęgniarki wychodzą z sali , czekaliśmy na lekarza. Nagle przed salą zobaczyłam rodziców idących do nas mama płakała nawet po tacie widziałam że przejmuję się stanem Sary. Po chwili wyszedł lekarz i zaczął ze spokojem mówić

 - Naprawdę robiliśmy co w naszej mocy ale... - zatrzymał się wziął głęboki oddech i rzekł 

- przykro mi ale dziewczyna zmarła podczas zabiegu

Na te słowa wybuchnęłam płaczem tak samo jak rodzice moi , Sary , widziałam tą smutną twarz Luka , który jednego dnia stracił dziewczynę na której tak bardzo mu zależało. Jednego dnia cały świat nam się zawalił , lekarzowi spłynęły łzy po policzku a ja cała się trzęsłam dlaczego musiałam stracić akurat ją , dlaczego Sara. Straciłam ją na zawsze , już nigdy jej nie zobaczę , wszystkie spędzone chwile razem , wszystko na nic , nawet nie mogłam się z nią pożegnać... powiedzieć jak bardzo mi pomogła. Teraz zostały tylko wspomnienia i rzeczy oraz ludzie , którzy będą mi o niej zawsze przypominać.

Mogę ją zobaczyć - powiedziałam cicho ale na tyle żeby mnie usłyszeli 

- na pewno tego chcesz - powiedział lekarz a ja odpowiedziałam

  - była moją kuzynką , przyjaciółką była ważna  nie zdążyłam się z nią pożegnać .... tak chce ją zobaczyć po raz ostatni - po tych słowach lekarz nie wytrzymał zaczęły mu spływać łzy po policzku chłopcy też płakali , nie było to oznaką że są mięczakami ale było to oznaką tego jak bardzo ją lubili jak bardzo tęsknili i jak bardzo Sara była dla nich ważna. Lekarz otworzył mi drzwi do sali operacyjnej .... na stole zobaczyłam Sarę  przed oczami miałam jej wypadek.

Mimo że już nie żyjesz , nie jesteś tu z nami mimo że nigdy nie będę już mogła z Tobą porozmawiać , zawsze będę tęsknić - powiedziałam po czym odwróciłam się i przez łzy rzekłam 

- żegnaj już na zawsze , nigdy  o Tobie nie zapomnimy zawsze byłaś , będziesz i jesteś ważna. Nicholas widząc mnie wszedł do sali podszedł do mnie i mnie przytulił

- już nic nie będzie jak dawniej - szepnęłam 

-  chodźmy do domu musisz odpocząć , wszyscy musimy. - powiedział chłopak i razem wyszliśmy z sali. 

Całą drogę do domu byłam wtulona w chłopaka , cieszyłam się że go mam , bo straciłam i tak już bardzo dużo...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział tym razem coś smutnego...

Oceniajcie !

FriendsWhere stories live. Discover now