#42 Pierwsze słowa

612 36 13
                                    

*Oczami Nicholasa*

Nie mogłem w to uwierzyć. Miłość mojego życia , którą potraktowałem źle i żałuję ale ona żyje jest tam i muszę jej pomóc. Cokolwiek by nie było kocham ją dalej , zawsze kochałem ale byłem młody i głupi. Żałuje wszystkiego co zrobiliśmy i utrata Sary. Chciałbym byśmy byli wszyscy razem jak za starych dobrych czasów chociaż nie dla każdego były one dobre...

Listy od Luka dały mi nadzieję. Nadzieję na lepsze życie z moją ukochaną. Jeśli uda mi się ją odzyskać , jeśli będzie chciała nadal ze mną być gdy naprawimy wszystko to znaczy ja naprawię bo to ja zjebałem ale postaram się i będę lepszym człowiekiem.

Postanowiłem spakować się i jak najszybciej wrócić , mimo że nie było to takie proste załatwiłem wszystko i zjawiłem się u Luka.

Stałem przed jego domem i czym prędzej ruszyłem do drzwi po czym zapukałem aż otworzył mi drzwi mój stary dobry przyjaciel.

-Dobrze Cię widzieć Luke - powiedziałem do niego

- Ciebie też Nick - odparł po czym dodał - chodź nie mamy dużo czasu musimy jechać do Tamary.

Bałem się tego spotkania. Spotkania z jej rodzicami oraz z nią samą , ta myśl że zepsułem jej życie nie dawała mi spokoju.

Jechaliśmy samochodem w ciszy. Luke nie mówił nic więc postanowiłem zapytać się go o cokolwiek :

- Luke ? - zapytałem a chłopak odwrócił się w moją stronę - możemy pogadać ?

- No słucham słucham mów tylko muszę skupić się na drodze - odparł cicho

-Byłeś u Tamary prawda ? Jej mama nie mówiła nic.... - próbowałem podpytać ale on mi przerwał i rzekł - Jeśli chodzi Ci o to czy jeśli będziemy tam to jej rodzice Cię zabiją to jesteś w błędzie , jak widać ja przeżyłem.

-Okey okey ale głupio mi po tym wszystkich jechać tam i rozmawiać z nimi - odparłem a on spojrzał na mnie dociekliwie i chłodnym głosem rzekł - nie zrobią Ci nic za to , że zdecydowałeś się pomóc raczej miałbyś większe problemy gdybyś pomóc nie chciał.

Odetchnąłem z ulgą , teraz tylko czekać na rozmowę z nimi i rozmowę z Tamarą. Mam nadzieję , że jakkolwiek pomóc mogę i uda nam się wszystko naprawić.

Po pewnym czasie byliśmy już pod domem rodziców Tamary. Wysiadłem z auta i kierowałem się z Lukiem w stronę drzwi. Luke zadzwonił dzwonkiem i wyszła do nas mama Tamary.

Dzień Dobry - powiedziałem a kobieta przytuliła mnie a później Luka

*Oczami Tamary , ten sam dzień*

Dzień Dobry - usłyszałam ten znajomy głos i zobaczyłam jego. Moje serce zaczęło bić szybciej i szybciej - Nicholas - wyszeptałam a oni spojrzeli w moją stronę - Tamara ? - zapytała moja mama a ja zapytałam z zdziwieniem - słyszycie mnie ? wy naprawdę mnie słyszycie.



FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz