#41 Przemyślenia

565 40 0
                                    

Postanowiłem wysłać jeszcze jeden list do Nicholasa.

                       Nicholas!
Nie wszystko stracone i możesz mi nie uwierzyć bo sam byłem w szoku ale naprawdę da się jeszcze wszystko naprawić. Może zacznę od początku. Jakiś czas temu mama Tamary skontaktowała się ze mną prosiła o spotkanie a w jej domu rozmawiałem z Tamarą to znaczy pisałem do niej a ona odpisywała i nie zwariowałem tak naprawdę było. Dziewczyna napisała , że da się wszystko naprawić czy też nie dopuścić do tego co ma się wydarzyć ale do tego jesteś nam potrzebny. Przyjedź do mnie jak najszybciej i nie bagatelizuj tego bo to naprawdę ważna sprawa!
                                      - Luke.

Ta wiadomość powinna przemówić mu do rozumu i powinien tu przyjechać. Na razie postanowiłem nie mówić nic mamie Tamary by jej po prostu nie niepokoić.

*Kolejny dzień*

Praca i jeszcze raz praca. Miałem dziś natłok niesamowity. Od rana czekałem na list. Czekałem i czekałem przypominając sobie , że nie informowałem mamy Tamary. Postanowiłem wysłać jej wiadomość.

✉ - Przepraszam , że nie dawałem znaku życia lecz chcę mieć sprawę jasno i dziś odezwę się do pani. [wysłano.]

*Kilka godzin później*

- List dla pana - usłyszałem gdy drzwi się otworzyły

- Dziękuję - odparłem a postać zniknęła.

Chyba czas zobaczyć co Nicholas ma nam do powiedzenia.
Otworzyłem list i czytałem.
   
                        Luke!
Nie mogę uwierzyć , że macie z nią kontakt. Oczywiście w takiej sytuacji jak najbardziej mogę pomóc. Postaram się przyjechać do Ciebie jak najszybciej się da!
                                      - Nicholas

Po przeczytaniu tego byłem bardzo zadowolony. Postanowiłem zadzwonić do mamy Tamary.

*Mama Tamary* [dzwoń]

☎- Halo Luke co się stało?

☎- Dzień Dobry. Chciałem panią powiadomić , że Nicholas odezwał się i przyjedzie jak najszybciej to możliwe.

☎- Świetnie! Tamara na pewno się ucieszy. Dziękuję Luke!

☎- Niech pani pozdrowi Tamarę. Ja muszę wracać do pracy. Dowidzenia!

☎-Dobrze. Dowidzenia!

*Mama Tamary* [rozłączono]

Wreszcie jakieś pozytywy. Nicolas zrozumiał , że jest potrzebny więc stwierdziłem , że skupię się na pracy.

*Kolejny dzień rano*

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Zerwałem się z łóżka i pędziłem jak najszybciej by otworzyć. Byłem pewny , że to Nicolas ...niestety  to tylko kurier.

*Oczami Mamy Tamary*

Moja córka nie oddzywa się już dobre parę dni. Nie wiem dlaczego ale na bieżąco informuje ją o tym co wiem. Widzę , że notes sie rusza co oznacza , że nic jej nie jest. Mam nadzieję , że chłopcy szybko sie odezwią i stawią w naszym domu. Chciałabym aby było tu tam jak kiedyś , tak jak wtedy gdy wszystko było normalne.

*Oczami Tamary*

Oczekiwanie na jakąś wiadomość to istna katorga. Dni mijają a ja tkwie tu. Niby rośnie moja siła ale jakoś tego nie odczuwam. W moim notesie przeczytałam słowa od mamy ,,udało się przyjeżdża,, sama już nie wiem czy się cieszyć. Wreszcie go zobacze , wreszcie będę go mieć lecz czy kiedykolwiek zapomnę o tym co mi zrobili. Czasami sama zastanawiam się czy to co robie jest słuszne czy naprawdę im wybaczyłam i teraz Przyjaciele pokonają zgubę świata. Przecież to istne szaleństwo , wszystko co chce abyśmy zrobili to może nas uratować ale czy uratuje. Wiem jedno muszę wrócić i na tym muszę się skupić.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Uwaga! Ważne!
Kolejny rozdział. Przepraszam że tyle nie było... I chciałabym bardzo podziekować za 50 000 odsłon i wiele pozytywnych komentarzy. Cieszę się , że ta opowieść spodobała się Wam i w ciągu tego roku zdobyła ona taki wynik. Dziękuję każdej osobie za każdy oddany głos i komentarz to dla mnie wielka motywacja i wiem zawaliłam nie wstawiam systematycznie rozdziałów mówię, że się to zmieni a jest jak jest i przepraszam za to.
Do kolejnego rozdziału !

FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz