ROZDZIAŁ 13. Pora komuś zaufać?

9.7K 488 27
                                    


Izabella

Była właśnie pora lunch'u. Wszystkie osoby poszły na stołówkę, aby coś zjeść, ale ja nie miałam najmniejszej ochoty, aby do nich dołączyć. Postanowiłam wyjść na zewnątrz i się troszkę przewietrzyć. Ruszyłam w stronę dworu, było tam parę ławek i jedno duże drzewo. Myślę, że podczas cieplejszych dni, niektóre osoby się pod nim chłodzą. Przystanęłam przy jednej ławce, aby odpocząć. Usiadłam i zaczęłam rozmyślać.

,, Jeszcze nikogo nie poznałam. Cieszę się, że nikt do mnie nie podchodzi. Lubię być niewidoczna, co jest czasem nieco trudne. Analizując całą ''moją'' klasę, uważam, że wszyscy są w porządku. O nie, cofam! Wszyscy poza jednym, głupim, zadziornym, lekceważącym i zarozumiałym dupkiem. Nie wiem czemu go nie lubię. Chyba tak po prostu. Wiem, że to złe, ale nie potrafię zmienić odczuć co do niego. Odzywa się nieproszony i mówi niechciane uwagi. To potrafi zdenerwować! Ale cóż, taka natura dupków. Ciekawe co tam u taty albo co robi Bunia? Mam nadzieję, że ten dzień szybko się skończy...''

Przestałam rozmyślać kiedy poczułam ruch ciała obok siebie, lekko zadrżałam. Otworzyłam oczy i spostrzegłam jasnobrązową czuprynę przed sobą. Była to dziewczyna z mojej klasy. Była niższa niż ja i szczupła. Jej oczy miały barwę mlecznej czekolady. Posiadała pogodny wyraz twarzy, wyglądała na uprzejmą osobę. Ubierała się dziwnie, jej styl nie były ani modny, ani jakieś stary. Wygląda jakby ubierała obojętnie jakie ubrania, choć wcale tak nie było. Widziałam na jej ubraniach wiele różnych doczepek i różnego rodzaju ozdób. Wydaje mi się, że jej styl miał przypominać krainę wiecznej młodości. Szczerze, nie wyobrażam sobie jej w czymś innym, pasowało to do niej.

-Cześć Bella, jestem Megan Smith, ale mów mi Meg- odparła łagodnie.

-Uhhhh...Okey- odpowiedziałam zdziwiona- Czy coś się stało?

-Nie, czemu pytasz? - spytała zdezorientowana i zaczęła się rozglądać.

-Usiadłaś obok, więc pytam czy czegoś potrzebujesz ode mnie?

-Nie, chciałam cię lepiej poznać. Jesteś nowa i możesz czuć się lekko zagubiona, chciałam jakoś pomóc. Wydajesz się w porządku osobą. Nie jesteś jak te wszystkie plastiki, a takich ludzi jest mało w tej szkole...Po prostu chciałam się zaprzyjaźnić-zaskoczyła mnie. Widziałam, że zaciska dłonie ze zdenerwowania.

-Wiesz, nie szukam przyjaźni. Ale masz rację, nie należę do tych wszystkich plastików-rzekłam, patrząc w przestrzeń.

-Co? Dlaczego? Nie lubisz mnie? Ale ja nic nie zrobiłam! Nie rozumiem- widziałam w jej oczach łzy. Zrobiło mi się jej żal. Czy to dobrze, nie wiem.  Ale w mojej głowie zabrzmiały słowa ''żyć dalej''.  Może warto spróbować, coś zmienić? Zaryzykuję...

-Przepraszam, nie o to chodziło...Nie mogę obiecać ci przyjaźni, ponieważ nie wiem czy jestem wstanie być dobrą przyjaciółką. Mogę ci jedynie obiecać, że spróbuję. Choć na pewno nie dowiesz się o mnie za dużo na początku...

- Nie przejmuj się, jestem cierpliwa. Chcę się z tobą przyjaźnić mimo wszystko, chcę abyśmy były sobie bliskie...- po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.

,,Willi, słyszałeś? Staję się dla kogoś ważna! Nie wierzę. Może właśnie tego potrzebuję, wiernej przyjaciółki...''

-Co? Czemu płaczesz? Czy powiedziałam coś źle?J...ja nie chciałam-dziewczyna zaczęła wycierać mi łzy. Ciągle przepraszała i skakała wokół mnie. Rozbawiła mnie tym. Myślę, że się polubimy.

 Mam nową osobę, na której mogę polegać.  

ONA. Inna niż wszystkie...Where stories live. Discover now