ROZDZIAŁ 16. Wtorek.

9.3K 435 23
                                    

Izabella

,,Drugi dzień w nowej szkole. Nie wiem co czuję. Cieszę się, że spotkam Meg, ale w mojej głowie ciągle jest obraz Willa. Pamiętam jak się uśmiechał, wydawało się, że jego uśmiech przepędza burzowe chmury, a w oczach były ukryte promienie słońca. Wspominam wszystkie chwile spędzone z nim i nic bym w nich nie zmieniła.  Ehhhhh...tak ciężko o nim zapomnieć. Mam nadzieję, że Megan pomoże mi w tym wszystkim. Boję się, że nie poradzę sobie, a tak bardzo chcę, ponieważ wiem, że mój przyjaciel chciałby tego dla mnie. Chcę, aby był ze mnie dumny...''

Nim zauważyłam była już w szkole. Niektóre osoby spoglądały w moją stronę z zaciekawieniem, a inne przechodziły obojętnie. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Obróciłam się w tamtym kierunku i spostrzegłam cudowne oczy, które wpatrywały się we mnie. Czułam, jakby wiedziały, co czuję. Zagłębiałam się w ich odcieniu. Były tak niebieskie, ale widziałam w nich nić czerni. Były takie czarujące.  Stałam chwilę wpatrując się w nie, aż nagle przypomniałam sobie do kogo one należą. Szybko wróciłam do wcześniejszej czynności, udając, że nic się nie stało. Nie mogę dać mu powodu do wywyższania się,  jeszcze powie, że mi się podoba. Ha ha ha ha. Dobre żarty.

-Ej ,kruszynko. Płakałaś?-spytał z lekko słyszalną troską. Jego oczy patrzyły prosto w moje.

-Nie! Czegoś chcesz?-spytałam zła, zaciskając pięści. Miałam dość tego chłopaka.

-Chciałem się przywitać z moją księżniczką-spojrzał mi w oczy i zaczął ruszać w stronę swojej grupy- Do zobaczenia późnej.

-Ehhhhh- wzdychnęłam.  Ależ on potrafi zdenerwować  samą swoją obecnością. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego.

Moją pierwszą lekcją była chemia. ,,Czy lubiłam ten przedmiot? ''  Tak! Nawet bardzo. Mam tylko taką nadzieję, że nauczyciel będzie w porządku. Ruszyłam powolnym krokiem w stronę sali, aż nagle zdałam sobie strawę z tego, że nie wdziałam jeszcze Meg. To dziwne. Może się spóźni. 

Byłam ciekawa co przyniesie dzisiejszy dzień. Pragnęłam, aby był lepszy niż pozostałe. Kiedy byłam już blisko spostrzegłam pewną dziewczynę i wyższego od niej chłopaka. Dziewczyna była ubrana w zielone, obcisłe rurki i lekką, zwiewną żółtą koszulkę. Na nogach widniały żółte trampki z niebieskimi sznurowadłami. Na ręce miała niebieskie bransoletki a we włosach kokardę tego samego koloru. Jej brązowe włosy były lekko podkręcone. To była Meg!  ,,Tylko z kim ona rozmawiała?''  Szłam w ich stronę. Zastanawiałam się, kim jest ta osoba. Miałam złe przeczucia. 

-Cześć Meg!-rzekłam dość głośno, aby odwróciła się w moją stronę. 

-Hej Bella! Chodź do nas!-rzekła radośnie.

Już po chwili była u jej boku. Spojrzałam uważnie na chłopaka. Widziałam, że patrzy na mnie. Był to wysoki brunet o szarych oczach. Włosy miał lekko zaczesane do góry, miał dobrze zarysowaną szczękę, a jego kości policzkowe lekko wystawały. Był dość przystojny.  Miał jasne, malinowe usta oraz błyszczące, białe zęby. Uśmiechnął się do mnie, lecz ja tego nie odwzajemniałam. Jego granatowa koszulka opinała klatkę piersiową i dobrze zbudowane ramiona. Na nogach miał zwykłe czarne rurki, a na stopach widniały Air Force. Skądś go kojarzyłam, ale nie mogłam sobie dokładnie  przypomnieć.

-Cześć, ty pewnie jesteś Izabella Conor?-rzekł dość spokojnym głosem. Na mojej twarzy pojawił się grymas.

-Nie nazywaj mnie tak!-rzekłam stanowczo- Jeżeli już chcesz się do mnie zwrócić, to mów mi Bella.

-Przepraszam, będę pamiętał- rzekł zdziwiony- Meg ja już idę, spotkamy się później- puścił jej oczko, na co ta się zarumieniła.

Po tych słowach odszedł, a ja śledziłam każdy jego ruch. Coś mi w nim nie pasowało. Był podejrzany. 

-Czyż on nie jest cudowny?! -pisnęła dziewczyna obok mnie.

-Nie -rzekłam sucho. ,,Co ona w nim widzi? To kolejny dupek.''

-C-co?!?- spytała zdziwiona- Ty się nie znasz! Wiesz jak się poznaliśmy?

-Nie, nie wiem i jakoś za bardzo mnie to nie interesuje- rzekłam obojętnie, zmierzając w stronę klasy. 

-Och, przestań! Wiem, że chcesz wiedzieć! No więc to było tak! Szłam sobie rano do szkoły, czytając książkę, aż tu nagle...BUM! Zderzyłam się z czymś. Kiedy spostrzegłam na co, a raczej na kogo wpadłam, nie mogłam w to uwierzyć. To było takie ekscytujące! Bardzo mnie za to przepraszał i tak zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedziałam się, że jest o rok starszy i nazywa się John Scott. A teraz lepiej słuchaj! W ramach przeprosin zaprosił mnie dzisiaj na kawę! Czy to nie cudownie?! Tylko w co ja się ubiorę?!- Megan zaczęła się ekscytować. Nie chciałam psuć jej humoru. Miałam zacząć od początku, więc nie chciałam tracić osoby, której na mnie zależało.

-Powodzenia, na waszej ''kawie''- narysowałam cudzysłów w powietrzu i się do niej uśmiechnęłam, a dziewczyna mnie przytuliła. Wiedziałam, że się ucieszyła, więc odwzajemniłam jej ruch.

,,Coś mi w tym wszystkim nie pasuje. Skądś kojarzę tego chłopaka. Moje przeczucia mówią, że to się źle skończy...''

ONA. Inna niż wszystkie...Where stories live. Discover now