ROZDZIAŁ 32. Przeszłość powróciła, a ona to widziała.

6.6K 383 41
                                    

Dedykacja dla: I_am_Angel_of_dark 😘😘.
Przepraszam, że tak długo mnie nie było. :(

Eren

Wracałem do domu, omal nie zasypiając przed kierownicą. ,, Ta dziewczyna dała mi dziką przygodę. Hahahha! No nie powiem, ale spaliłem troszkę tłuszczyku. Jak tak dalej pójdzie to się zapisze na zawody kulturystyczne!  Już i tak wyglądam świetnie, nie wiem czy da się lepiej! Dobra, już jestem blisko domu! Ostatnia prosta i do łóżka! Fuck je!!! Jestem tak zmęczony, że nawet jeść mi się odechciało. Jestem mistrzem...Czekaj, co...co to? "

Właśnie znajdowałem się jakieś 500m od domu, a nagle zauważyłem czarne Audi. To samo auto przed którym uciekałem 2 lata temu. ,, Nie wierzę w to! Jak!? ''.  Przez moje plecy przeszedł zimny dreszcz, a przed oczami stanęło miliony wspomnień... złych wspomnień. Przypomniały mi się chwilę, w których musiałem uciekać. Ukrywać się. Płakałem jak dziecko, ale teraz już nie będzie tak samo. ,,Nie dam się jej więcej poniżać! Dziś zamknę ten rozdział. Pokażę jej, że jest nic nie wartą szmatą i zniszczyła mi życie. W tej chwili już nie jestem tym małym, bezbronnym chłopcem.''

Szybko zaparkowałem moje ukochane autko i wysiadłem z niego nieźle wkurwiony. Żwawym krokiem ruszyłem w stronę mojego domu, szukając tej suki. ,, Czego ona może chcieć?! Już przecież, kurwa, zabrała mi wszystko! Zniszczyła mnie! Co jeszcze chce mi zabrać?!". Przeszedłem wokół domu kierując się na taras. Tam byłem pewien ją zastać i się nie myliłem.

Siedziała zaczytana na MOIM leżaku, nie zważyła nawet na moje przybycie. Jaka ona jest irytująca! Była ubrana jak zwykle biurowo. Miała na sobie czarną sukienkę z szarą marynarką, a do tego wysokie szare szpilki. Oczywiście idealny makijaż i perfekcyjnie ułożone włosy. Wyglądała jakby dopiero wyszła z salonu piękności. Pod tą powłoką idealności kryło się zło. Czyste zło. Potrafiła zrujnować wszystkie marzenia jednym słowem. Poniżyć cię w kilka minut, tak, że czułeś się nikim.  Ta obrzydliwa kobieta to... to moja matka.

- Czego tu, kurwa, szukasz?!- wrzasnąłem w jej kierunku. Chciałem, aby jak najszybciej stąd wypierdalała. Miałem już jej dość. Na sam jej widok chciało mi się rzygać! 

-Jak ty się zwracasz do matki, bezczelny smarkaczu!- podniosła wzrok z pogardą. Powieść, którą czytała schowała do swojej markowej torebki i ruszyła w moim kierunku- Czemu jesteś taki zdziwiony na mój widok? Nie stęskniłeś się za mamusią?- spytała z chytrym uśmiechem.

-Jakoś nie bardzo! Więc łaskawie stąd spierdalaj!- zacząłem ze złości wymachiwać rękami.

- Chyba pora ci przypomnieć, co to znaczy okazywać szacunek!- Nagle chwyciła wazon z kwiatami, który miała pod ręką i rzuciła go w moją stronę.

Tak właśnie wyglądało większość mojego dzieciństwa. To był mój codzienny koszmar! Musiałem ukrywać siniaki i inne krzywdy które mi zrobiła, bo było mi wstyd. Bałem się jej, a ona udawała idealną matkę. Wszystkie inne osoby ją szanowały i podziwiały, oprócz mnie. Tylko ja znałem jej prawdziwe oblicze.

- Jak zaraz stąd nie wyjdziesz, to wzywam policję! Już się ciebie nie boję! - zacząłem iść w jej kierunku z pustym wzrokiem- Więc wynoś się w tej chwili!

- Nie ładnie tak grozić własnej matce! Dziś nie mam na to czasu, aby dać ci nauczkę, ale obiecuję, że jeszcze tu wrócę- ruszyła w kierunku podjazdu. Było słychać tylko stukot jej butów i mój przyspieszony oddech. Pobiegłem za nią przed dom. Chciałem się jej pozbyć, raz na zawsze.

- Nie rozumiesz, co do ciebie mówię?! Nie masz prawa się tu więcej pokazywać! Nie chcę cię tu. Już dość w moim życiu zniszczyłaś! Jesteś nic nie wartą szmatą! Nie chcę cię znać! Masz zniknąć z mojego życia!- zacząłem wrzeszczeć na całe osiedle. Nagle się zatrzymała i obróciła się w moim kierunku. Jej puste szare oczy nagle pociemniały. Była wściekła, ale ja nie miałem zamiaru, tym razem odpuścić- Wypierdalaj stąd suko!

-Jak śmiesz się tak do mnie odzywać, gnoju- krzyknęła na mnie ta przeklęta kobieta. Widziałem, że straciła wszystkie hamulce- Chcesz może powtórki z dzieciństwa?

-Powtarzam ostatni raz! Wypierdalaj stąd, szmato!- Byłem już na skraju wytrzymałości, aż nagle moje oczy powędrowały w kierunku postaci, która się nam przyglądała. Od razu rozpoznałem, że to Izabella. ,, Dlaczego teraz?! Dlaczego akurat ona?! Nie może dowiedzieć się prawdy! " Poczułem, że robi się się słabo, zamyślałem się. Było mi tak wstyd. Bałem się, tak jak kiedyś. Poczułem się znów jak ten mały chłopiec, który poszukiwał pomocy, ale jej nie otrzymał.

Nagle poczułem rwący ból po prawej stronie twarzy, tak, że straciłem równowagę i zatoczyłem się do tyłu. Spojrzałem znów na moją matkę, która z dumą odeszła w stronę swojego samochodu. Wsiadła do Audi, jakby nigdy nic, odjechała. Znów poczułem się bezsilny i słaby. Miałem dość! Poczułem jak tracę siłę w nogach, a te się ugięły. Upadłem, a z moich oczy zaczęły cieknąć łzy, których się wstydziły. Mój wzrok zamarł, wpatrzony w przestrzeń. Nagle poczułem ciepłe dłonie, które mnie obejmują. Poczułem się taki...bezpieczny. Po raz pierwszy.

- Już dobrze, jestem przy tobie- rozpoznałem jej przyjemny dla ucha głos. Byłem jej tak cholernie wdzięczny, potrzebowałem jej teraz...

,, Dziękuję, Bello..." 

---------------------------------------


ONA. Inna niż wszystkie...Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum