ROZDZIAŁ 21. Jestem pewien, że się uda.

8.4K 406 38
                                    

Eren

Szedłem właśnie korytarzem, poszukując Johna. Musiałem się dowiedzieć czy wszystko idzie zgodnie z moim planem, bo jeśli Bella nie przyjdzie na tę imprezę, to muszę zaprosić jakieś inne atrakcyjne dupeczki, przecież nie mogę zostać bezczynny przez całą noc. Takie ciało nie powinno się marnować, kiedy mogę zrobić z niego całkiem niezły użytek.

,,Boże, gdzie ten idiota może być?! Kurwa, akurat jak go potrzebuję, to musiał się gdzieś zgubić?!..."

Dostrzegłem go już z daleka, rozmawiał właśnie z chłopakami. Żwawym krokiem ruszyłem w jego kierunku. Chciałem szybko załatwić tę sprawę, aby móc uzgodnić szczegóły planu, a tak szczerze to po prostu bałem się, że jak zbyt długo będę w jego towarzystwie, to popełnię samobójstwo przez jego głupotę. 

Po kilku sekundach byłem już w pobliżu moich kumpli. Słyszałem z daleka jak się z czegoś śmieją.  Postanowiłem, że porozmawiam z Johnem na osobności. Nie miałem ochoty na zbędne pytania i teksty typu ,, Ona nie jest dla ciebie...".  Mimo tego, że była to moja paczka, to mnie  wkurwiają jak nikt inny.

-John! -krzyknąłem w ich stronę, tak aby mnie usłyszeli. Chłopak odwrócił się w moją stronę, więc kiwnąłem do niego ręką na znak, aby podszedł.

,,Przecież ja nie podejdę do niego?! To ja tu, kurwa, rządzę !" 

-Co jest?-spytał, podnosząc przy tym jedną brew. ,,Czy on wie, że wygląda jak niedorozwój? " Czułem jak moja głowa pulsuje już z nerwów.

-Idioto, jak tam sprawy z Megan? Czy zaprosiłeś ją na tę imprezę? Przyjdzie z przyjaciółką?- pytałem ciekawy i zdenerwowany. Nie należę do osób cierpliwych.

-Aaaaa, o to chodzi- rzekł z uśmiechem na twarzy- Meg przyjdzie na imprezę z tą, jak jej tam, z Bellą.  Będą na pewno, bo mam się z nią tam spotkać , ale ostrzegłem ją, że czasem mogę nie mieć dla niej czasu, więc weźmie przyjaciółkę. Załatwione!- rzekł zadowolony z siebie przygłup. 

,,Tak!!! W końcu ten debil się do czegoś przydał. Muszę tylko jeszcze załatwić parę spraw....STOP. Czy ja się przesłyszałam. Meg??? Co to za ksywka??? ''

-Powiadasz Meg?- spytałem drocząc się z nim. 

- No... ta dziewczyna nie jest taka zła- powiedział z rozmarzeniem w głosie. 

,,Ok??? Nie wnikam. Zmywam się stąd''. 

-Chris! Idziesz ze mną? Ja się zmywam!- krzyknęłam w stronę przyjaciela. Mogłem dostrzec jak kiwa głową i idzie w moją stronę.  Na niego zawsze można liczyć.

Już po chwili wychodziliśmy przez drzwi główne tego starego budynku. Miałem ochotę na piwo i pizze. Może pójdziemy do jakiegoś baru i wtedy omówimy wszystko odnośnie imprezy?

-Idziemy do baru?- spytałem znudzony, nawet nie spoglądając w stronę przyjaciela. 

-Możemy- odpowiedział szorstko- Wszystko z tobą dobrze? -spytał nagle zmieniając ton o 180 stopni. Jak on to robi?

-Jasne-odparłem, poświęcając swoje myśli szmaragdowym oczom, w których powoli się zatracałem.

-Nie jestem tego pewien. Ostatnio z tobą gorzej. Nic mi nie mówisz, martwię się o ciebie. Stary, jeśli chcesz pogadać to wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć. Mam wrażenie, że twoja przeszłość zaczyna cię dopadać i jeszcze ta dziewczyna, którą obrałeś za nowy cel- powiedział patrząc na mnie.

-Chris, ja już zapomniałem o przeszłości. Zapamiętaj to sobie!-odparłem ostro- A odnośnie tej dziewczyny to, przecież wiesz, że lubię wyzwania- powiedziałem z cwanym uśmieszkiem na twarzy. Mogłem dostrzec jak kiwa głową na znak, że rozumie.

,,Właśnie to już przeszłość...którą chcę zapomnieć."

ONA. Inna niż wszystkie...Where stories live. Discover now