ROZDZIAŁ 35. Cisza przed burzą

5.8K 312 65
                                    

Dedykacja dla diwa2001d

Eren

Jej oczy się zamknęły, a ja po raz pierwszy w życiu nie byłem pewny czy chcę pocałować laskę. ,,Co się ze mną dzieję? Przecież ona jest jak te wszystkie dziewczyny, które wykorzystałem. Niczym się nie różni. Jest tak samo bezwartościowa. Chociaż? Nie! To niemożliwe. Weź się w garść!" . Zamknęłam oczy i delikatnie musnęłam jej słodkie, malinowe usta. Przez mój kręgosłup przebiegł miły dreszcz. Odsunąłem się od niej i otworzyłem oczy. Patrzyła na mnie zdziwiona, tak samo jak ja na nią. Nie byłem pewny, co się do końca stało. To było takie... Delikatne? Czułe? Ja się przecież tak nie zachowuję?! Co się, do chuja, ze mną dzieje? ,, To wszystko przez tą dzisiejszą sytuację! Tak, na pewno! Potrzebowałem, chyba, po prostu odrobiny wrażliwości, a ona akurat była pod ręką."

-Eren?! Słuchasz mnie?!- nagle usłyszałem krzyk, który wyrwał mnie z zamyślenia. 

-A, tak. Przepraszam- podrapałem się zdezorientowany po karku- Mogłabyś powtórzyć?- spytałem z uroczym uśmiechem.

-Czy mógłbyś łaskawie ze mnie zejść? Jesteś, delikatnie mówiąc, ciężki- spojrzała na mnie z zażenowaniem.

-Czy ty sugerujesz, że jestem gruby?- spytałem z udawanym obrażeniem. 

-Jezu!!!! Mówię...- zaczęła swoją wypowiedź, ale nie mogłem się oprzeć, aby jej nie przerwać.

- Starczy Eren, ale jak już chcesz nazywać mnie bogiem, to tylko w łóżku- puściłem jej oczko i zacząłem się śmiać z jej miny. Widziałem, że brak jej na mnie słów.

-Złaź ze mnie! - krzyknęła ze śmiechem i mnie z siebie zrzuciła. 

Nie mogłem się powstrzymać, więc zacząłem tarzać się po ziemi. W całym domu było słychać mój donośny śmiech. Widziałem, że dziewczyna też się do mnie uśmiecha. Jak to robi to jest całkiem ładna. Po chwili wstałem i usiadłem z powrotem na swoje miejsce tuż obok Belli. Przez chwile patrzyliśmy sobie w oczy aż w końcu dziewczyna spuściła wzrok.

-Kontynuujemy grę?- spytała lekko speszona. Widziałem, że lekko się zarumieniła. ,, Boże, jaki to boski widok!"  

-Jasne. Moja kolej na pytanie. Podobało ci się jak się całowaliśmy?- spytałem seksownym głosem.

-Musiałeś o to spytać?!- Bella zawstydziła się i wyrzuciła ręce w górę, w geście poddania się- Było przyzwoicie, ale mam prośbę?- spojrzała na mnie błagalnie.

-Auć, to zabolało- chwyciłem się za serce, aby potwierdzić moje słowa- Jaką moja księżniczka ma do mnie prośbę? - chwyciłem jej dłoń, a ona lekko zachichotała. 

-Chcę abyśmy się przyjaźnili, więc o tym zapomnijmy- odparła całkowicie poważnie. ,,Serio?! A jeśli, ja nie chcę? Dobra, myśl o planie. Musi ci zaufać! Więc lepiej będzie jak pójdziesz jej na rękę. Już i tak powoli ci ulega. "

- No ok, mała- pocałowałem jej dłoń, a ona wstała, obracając się w stronę drzwi. ,, Co ona robi?! WTF? "

- Muszę już iść na obiad. Poradzisz sobie sam!- wyszła nawet nie patrząc w moją stronę. To troszkę zabolało, ale jestem pewien, że jeszcze tu wróci. 

Wstałem i zacząłem  sprzątać nasze kubki. Chwyciłem je w ręce i zaniosłem do zmywarki. Spojrzałem przez okno, ale nie spostrzegłem już dziewczyny. Jedna z dłoni powędrowała do moich ust i opuszkami palców ich dotknąłem. Jej usta były takie słodkie i niepowtarzalne. To będzie niezła zabawa. Z amoku wyrwał mnie dźwięk dzwonka. ,, Czyżby już się stęskniła?" Szybko podbiegłem do drzwi, ostatni raz przeczesałem palcami włosy i nadusiłem na klamkę.

 - Bell, już wpadasz w moje ramio...- zacząłem mówić z rozbawieniem w głosie, ale w progu dostrzegłem tylko mojego przyjaciela z zszokowaną miną . ,,Kurwa!"

-Yyyy, zechcesz mi to wyjaśnić? -spytał lekko zdziwiony, ale z uśmiechem na ustach.

Wpuściłem Chrisa do środka, a ten usiadła na kanapie obok mnie. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, czekając na wyjaśnienia, a ja zastanawiałem się czy powiedzieć mu o wizycie matki.   ,, Muszę mu powiedzieć! To mój przyjaciel! Jedyny i prawdziwy! " 

-Matka u mnie była....- zacząłem moją wypowiedź, ale ten debil mi przerwał. ,,Czy Bellę też tak to wkurwia? "

-Serio?! I co ? Jak się czujesz? Coś ci zrobiła? I o co chodzi z Bellą ?- zaczął panikować.

-Spokojnie. Zamknij się to ci wszystko powiem- spojrzałem na niego, a on zamilkł i czekał na to aż mu wszystko opowiem.

-Wracałem z miasta w którym mieszkała Izabella, a tu patrzę, na moim podjeździe jest auto tej szmaty. Zaczęliśmy się kłócić. Taka norma, aż tu nagle spostrzegam Bellę, która się nam przygląda.  Widziała jak matka mnie uderzyła, po czym odjechała. Groziła, że jeszcze wróci. Zachowałem się jak zawsze, a mała mi pomogła. Powiedziałem jej prawdę. Była ze mną przez jakiś czas i zaproponowała mi, żebyśmy lepiej się poznali. Zgodziłem się, ale później, nie wiem jakim cudem, pocałowałem ją- na to wspomnienie znów dotknąłem ust- Ona się speszyła i kazała mi zapomnieć. Po czym wyszła z domu i przyszedłeś ty...

- Nie mam pojęcia po co byłeś w tamtym mieście, ale wyjaśnisz mi to później. Najpierw mam dwa pytania. Dziwnie się zachowujesz wobec tej laski, czy ty przypadkiem się w niej nie za...

-Nie!- krzyknąłem przerażony- Dawaj drugie pytanie!

- Idziemy się najebać? -spytał z wyrzutem. Widziałem, że się martwi, ale przecież ja nie mogłem się w niej zakochać! Ona była po prostu moim kolejnym celem. 

- To jedyne o czym teraz marzę- wstałem z kanapy i spojrzałem na kumpla - Idę się przebrać i możemy iść- ruszyłem w stronę schodów, zastanawiając się nad jego pytaniem. 

,, Marzę jeszcze o jednym. Chcę znów poczuć twoje usta. Czy to możliwe, abym ją kochał???"

--------------------------------------

Jejku, już 126K wyświetleń. Nie wiem jak wam dziękować! 

Uwielbiam was!

Miłego dnia :)

ONA. Inna niż wszystkie...Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora