ROZDZIAŁ 42. Czas na przyjaźń.

5.2K 267 37
                                    

Dla ciekawych notatka pod spodem. 

Dedykacja dla  Zosiek1234

Eren

Oboje z przerażeniem spojrzeliśmy w bok. W przejściu stał mój najlepszy przyjaciel. Widziałem jego zakłopotanie, miałem ochotę wybuchnąć śmiechem. Z resztą nie tylko ja. Spostrzegłem, że drobna postać pode mną omal się nie dławi. Powoli wstałem, ciągnąc za sobą dziewczynę. Strzepałem z kolan niewidzialny kurz i ruszyłem w kierunku Chrisa. 

 - Cześć stary!- klepnąłem go po ramieniu- Przejdźmy do mojego pokoju. Tam pogadamy. Bell, jakbyś mogła, to pochowaj naczynia po śniadaniu do zmywarki- powiedziałem w jej stronę , a ta kiwnęła głową na znak zgody. 

Szybko przemieściłem się do mojego królestwa. Spocząłem na wygodnym fotelu i spojrzałem wymownie na mojego przyjaciela, aby zaczął mówić. Widziałem, że jest lekko zażenowany i zmieszany. 

-Ymmm. Czyli ci się udało, tak?- spytał drapiąc się po karku. ,,Ale co mi się udało? ''. Patrzę na niego zdezorientowany- No przelecieć ją? - Moje oczy rozszerzają się. Dławię się powietrzem. 

-Chris, muszę... ja muszę ci coś powiedzieć- delikatnie się uśmiecham. Chłopak siada na przeciwko mnie - Ja nie chcę już jej przelecieć- widzę jak patrzy na mnie zdziwiony- Jedyne czego w tej chwili pragnę to, to, aby została ze mną. Ja się w niej chyba zakochałem- mówię całkowicie poważnie. 

Chris wstaje i mnie przytula. ,,Co? O co mu chodzi? Dlaczego on mnie przytula? Nie ogarniam!".  

-Myślałem, że ten dzień nigdy nie nadejdzie- czochra moje włosy i uśmiecha się pogodnie- Ta dziewczyna już cię zmieniła. Już nie jesteś tym zadufanym dupkiem. Teraz już nie muszę się o ciebie martwić.

,, On się o mnie martwił? Boże, jakim ja byłem chujem! Nigdy mu nawet nie podziękowałem za to, że przy mnie był. Oby nie było za późno! Zmarnował dla mnie tyle swojego czasu. Pomagał mi za każdym razem. To się już więcej nie powtórzy. Pora to zmienić. Przecież mógł mnie dawno zostawić! "

-Stary, mam nadzieję, że nie jest za późno, ale dziękuję ci za wszystko- mówię szczerze, co wywołuje uśmiech na jego twarzy- A tak w ogóle, to po co tu przyszedłeś?

-Chciałem zaproponować ci wypad do klubu, ale myślę, że teraz to już nie ma sensu- mówi spokojnym głosem. ,, A jakby tak..."

- Czekaj, czekaj. Może nie trzeba tego odwoływać- mówię tajemniczym głosem i wybiegam z pokoju. Słyszę, że Chris biegnie za mną. 

Widzę jak dziewczyna przeciera szmatką blat. Pasuje mi do kuchni. Z resztą nie tylko tu. Jej długie, czarne włosy opadają na ramiona. Jest ubrana w moją koszulkę, która niesamowicie dodaje jej seksapilu. Dobra, stop. Nie mogę się teraz podniecać, bo wezmę ją tu i teraz. Podchodzę do niej od tyłu i kładę głowę na jej ramieniu. Dziewczyna powoli obraca się w moją stronę i patrzy mi prosto w oczy. Kocham takie momenty. 

-Przyszedłem, zaproponować ci wspólny wypad na imprezę. Co ty na to?- widzę, że głęboko się nad tym zastanawia. Nie chcę, aby odmówiła- No proszę! Zgódź się- klękam przed nią. Słyszę jak zaczyna chichotać. Uwielbiam ten dźwięk.

-Dobrze, panie Brown- odpowiada z udawaną powagą- Tylko proszę dać mi czas na przygotowanie się. Takie przedsięwzięcie wymaga odpowiedniego stroju.

-Oczywiście, panienko Conor. Proszę przenieść się na swojej komnaty- wskazuję w stronę mojego pokoju. Po chwili oboje słyszymy głośny śmiech. Obracamy się w danym kierunku i widzimy Chrisa trzymającego się za brzuch ze śmiechu.

- Jesteście siebie warci- mówi, wycierając łzy.

Dziewczyna posyła mu uśmiech i idzie w kierunku mojej sypialni. Prawdopodobnie będzie szykować się na imprezę. Już nie mogę się doczekać, aż ją zobaczę. Patrzę jeszcze przez chwilę na drzwi i siadam na krześle.

,,Obiecuję Ci, że ta noc będzie niezapomniana..." 

---------------------------------------------------------

Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziału :(.  Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Postaram  się nadrobić stracony czas. 

Pewnie jesteście ciekawi dlaczego tak uciekłam bez słowa? Miałam mnóstwo problemów i nauki. Myślę, że należą się wam wyjaśnienia. W końcu jesteście częścią mojego życia.  Zacznijmy od tego, że nad moją rodziną chyba ciąży jakieś fatum. Byłam na paru pogrzebach, bardzo ważna osoba dla mnie zerwała sobie więzadła w stawie skokowym i muszę się nią zająć, sprawy sądowe, sama zaczęłam dużo chorować i w dodatku problemy miłosne. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. 

Miłego dnia :*

ONA. Inna niż wszystkie...Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt