ROZDZIAŁ 29. Ona już wie.

8K 440 43
                                    

Rozdział dedykuję  pysiaaa1602 :)

Izabella

Z moich oczu wciąż płynęły łzy, a z gardła urywał się szloch. Nigdy nie czułam się tak źle. Do piersi przyciskałam srebrny naszyjnik, który już przewiesiłam przez szyję. Czułam się okropnie i nie mogłam tego znieść. Gniew i rozpacz rozrywały mnie od środka...

Nagle w pokoju dało się usłyszeć dźwięk, dzwoniącego telefonu.  ,,Kto teraz dz...dzwoni?" Sięgnęłam po komórkę i spojrzałam na wyświetlacz. ,,Meg". Nie chciałam odbierać, ale czułam, że muszę. W końcu zależy mi na niej.  Wzięłam głęboki wdech i przycisnęłam zieloną słuchawkę na ekranie. Od razu usłyszałam jej zmartwiony głos.

-Bell?! Gdzie jesteś? Wszystko dobrze?- zaczęła pytać bardzo szybko- Mów co, się stało z tobą wczoraj?! Tak nagle zniknęłaś! Martwiłam się chorobliwie!

-M...Meg- zaczęłam, ale mój głos się załamał. Nie dałam rady już powstrzymywać łez. Wybuchłam płaczem- J...jestem w do...domu...

-Zaraz jestem u ciebie, kochana- rzekła starając się dodać mi otuchy. Jestem pewna, że teraz jest strasznie zmartwiona. ,,Co ja najlepszego wyprawiam? Muszę się uspokoić!"

Chciałam się podnieść z podłogi, ale nie miałam na to siły, więc położyłam się na niej. Przyciągnęłam kolana do siebie i zaczęłam szlochać. ,,Nie dam rady, dłużej przed nią udawać!"

15 minut później...

Z parteru dało się usłyszeć szczepki rozmów między moją babcią, a Megan. Zapewne jej tłumaczyła, że wróciłam szybciej do domu, a ona przyszła mnie odwiedzić. To dobra przyjaciółka.

Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Przeniosłam tam wzrok i dostrzegłam tam ją. Patrzyła na mnie z wrażliwością w oczach. Wyglądała na przejętą moim stanem. Skierowała się w stronę, gdzie leżałam i objęła mnie swoimi ramionami. W końcu poczułam się znów kochana. ,,Tak bardzo mi tego brakowało!"

-Chcesz mi powiedzieć, co się stało?- spytała troskliwie. ,,Muszę jej wyznać prawdę! Zasługuje na to! Muszę to zrobić..."

-Nie wiem, od czego zacząć!- powiedziałam ciągle płacząc. Czułam się bezsilna.

-Wiesz, najlepiej od początku...- uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco. Widziałam, że chce pomóc. 

Do...dobrze- podciągnęłam nosem i usiadłam na przeciwko niej- Zacznijmy od te...tego, że przeprowadziłam się pewnego dnia do Bentley. Wtedy ten czas był dla mnie bardzo trudny. Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. W nocy nie mogłam spać przez koszmary, związane z moją matką. Pamiętam do dziś, jak zostawiła mnie w wieku dziesięciu lat. Jej słowa ciągle brzmią mi w głowie. Czułam jej pocałunek na policzku. Nie potrafiłam sobie z tym wszystkim poradzić, więc mój ojciec stwierdził, że lepiej będzie mi, zacząć w nowym miejscu. I tak się stało! Właśnie tam poznałam cudownego chłopaka. Miał na imię William i był moim przyjacielem. Pomógł mi poradzić sobie z tym wszystkim. To ta osoba o której wspomniała moja Bunia.  Był dla mnie bardzo ważny...najważniejszy. To dla niego tańczyłam i wygrywałam te wszystkie konkursy. Przed tym wszystkim byłam bardzo aktywna fizycznie. On mnie w tym dopingował, a...ale pewnego dnia odszedł. Zostawił mnie samą na tym świecie. On się powiesił, a ja widziałam jego martwe ciało. Ja go ściągałam z tego jebanego wisielca. To tak bolało, że nie mogłam go uratować. Nie dawał rady. Nie d...dziwię mu się, ponieważ o...on został wielokrotnie zgwałcony! Ja nie dałam rady mu pomóc, ponieważ n...nie miałam o tym pojęcia. Gdy on odszedł, to jakaś cząstka mnie też umarła. Znów przestałam sobie radzić, przestałam chodzić do szkoły...wtedy mój ojciec postanowił o mojej przeprowadzce, dlatego tu jestem...

Dziewczyna przytuliła mnie mocniej. Widziałam w jej oczach łzy. Byłam szczęśliwa, że mogłam się komuś wyżalić. Potrzebowałam tego. Czułam się teraz silniejsza. 

-Dziękuję, że mi to opowiedziałaś- spojrzała na mnie smutno, ale dało się dostrzec, że się cieszy z tego, że się przed nią otworzyłam- To wiele dla mnie znaczy. Obiecuję, że ja nigdy cię nie zostawię i przejdziemy przez to razem.

,,Will...zaufałam jej. Mam nadzieję, że dobrze zrobiłam. Muszę dać radę. Potrzebuję jej pomocy. Pragnę wsparcia, które ta dziewczyna mi zapewni. Zapewne będę okropną przyjaciółką, ale jestem zbyt egoistyczna, aby jej to uświadomić. Muszę się postarać...do nas"

Nagle poczułam jakby coś ciepłego zagłębiło się  w moim sercu, ale wraz z tym poczułam chłód na ramieniu. Czułam jakby coś opuściło mój pokój i teraz znajdowało się we mnie. Tuż pod naszyjnikiem. 

,,Will..."

ONA. Inna niż wszystkie...Where stories live. Discover now