Rozdział 7

1.3K 99 3
                                    

Telefon od Amber poważnie mnie zaniepokoił,chciałam zapytać co się stało.Dowiedzieć się czegoś więcej jednak usłyszałam dźwięk znaczący że połączenie zostało zakończę. Nie czekałam na nic,nawet nie pożegnałam się z Enzem. Zrobiłam krok do przody tym samym zeskakując z dość dużego budynku, zgrabnie wylądowałam na chodniku po czym z wampirzą szybkością ruszyłam biegiem w stronę hotelu. Teraz żałowałam że wybraliśmy klub który znajdował się praktycznie po drugiej stronie miasta. Martwiłam się o moja przyjaciółkę a moją głowę wypełniały setki scenariuszy tego co mogło się stać. Żaden z nich nie był pozytywny. Mknęłam w stronę hotelu, licząc na to że nic wielkiego się nie stało.Zatrzymałam się jednak momentalnie kiedy usłyszałam przeraźliwy krzyk młodej dziewczyny. Nie miałam czasu jednak nie mogłam przejść obok tego obojętnie. Po chwili moim oczom ukazała się grupka wampirów która otaczała rudą, młodą dziewczynę.Musiałam zareagować. Ustałam na środku ulicy kilka metrów od grupki krwiożerczych wampirów.

-Nie ładnie tak znęcać się nad słabszymi.

Oznajmiłam dość głośno tym samym zwracając na Siebie uwagę wszystkich zgromadzonych, było to lekkomyślne. Ja byłam jednak ich było piętnastu mieli przewagę jednak coś musiałam zrobić. Tłum skierował się w moim kierunku. Tleniony blondyn uśmiechnął się do mnie szyderczo.

-Barbie zgubiłaś się?

Posłałam w ich stronę sztuczny uśmiech po czym pewnym krokiem ruszyłam w ich kierunku.

-Hmm.. szukałam bezmyślnych, bezlitosnych idiotów wiec chyba trawiłam dobrze.

Przyznałam pewnie aby już po chwili dzięki wampirzej szybkości znaleźć się obok dziewczyny która płakała i prosiła o pomoc. Nagryzłam swój nadgarstek nakarmiłam ją swoją krwią. Spojrzałam jej głęboko w oczy.

-Zapomnij o tym co się tutaj stało.

Zdążyłam powiedzieć jedynie tyle po czym poczułam ogromny ból. Metalowy pręt przeszył moje ciało a ja zostałam rzucona o jedną ze ścian.Z mojego gardła wydobył się przeraźliwy krzyk.

-Uciekaj!

Krzyknęłam jak najgłośniej mogłam. Dziewczyna momentalnie wykonała moje polecenie, oprawcy nawet jej nie gonili cała swoją uwagę skupiły na mnie. Ja już wiedziałam że to nie skończy się dla mnie dobrze.

-Barbie odstraszyłaś nam przekąskę. Co z tym zrobimy?

Zapytał blondyn reszta zaczęła krzyczeć i zbliżać się w moim kierunku z trudem wyjęłam pręt który przeszywał moja ciało.

-Zabawmy się!

Krzyknął blondyn i całą grupka znalazła się tuż obok, otoczyła mnie wyprostowałam się i ruszyłam do walki, byłam słabsza jednak nie podawałam się uderzałam na oślep,łamałam karki. Jednak wydawało się to niczym w porównaniu do ciosów które ja otrzymywałam,kopnięcia uderzenia,ugryzienia. Ukazałam swoją wampirzą twarz,pojawiły się moje kły i ciemne żyłki pod oczami. Ból był nie do zniesienia wiedziałam że sama byłam sobie wina. Zostałam przygwożdżana do ściany zimnymi rekami dwóch mężczyzn.Wyrywałam się.

-Zostawicie mnie!

Krzyknęłam blondyn, najwyraźniej przywódca zbliżył się do mnie cofnęłam głowę.

-Chciałabyś.Kara Ci się należy.

Stwierdził z szerokim uśmiechem po czym przejechał dłonią po moich policzku.Moje serce biło jak oszalałe, bałam się tego co się stanie, co mnie czeka. Mój oddech był płytki, szybki. Blondyn wskazał ręką na pręty które jeden po drugim przygwożdżały mnie do ściany najpierw przechodząc przez moje ciało. Krzyczałam z bólu. Wtedy zauważyłam Enza pojawił się kila metrów dalej. W mojej głowie pojawiła się iskierka nadziei. Może ta sprawa nie była do końca przegrana? 

-Enzo !


Krzyknęłam najgłośniej jak mogłam, byłam pewna że mi pomoże. Dała bym sobie za to rękę obciąć. I teraz nie miała bym ręki. Ze łzami w oczach wpatrywałam się w niego a on zniknął. Zostawił mnie.Ból był nie do zniesienia. Do ust została mi niewepchnięta werbena. Piekło jak cholera krztusiłam się, nie mogłam powiedzieć słowa. Z trudem przełamałam zioło które już po chwili spalało moje ciało od środka. Moje usta zostały zakneblowane szmatą nasączoną  ekstraktem z werbeny moja skóra piekła, została wypalana. Nie słuchałam krzyków, obelg  odcięłam się od tego co mnie otaczało.Skupiłam się na bólu nie mogłam się na niczym innym skupić.Łzy mimowolnie spływały z moich oczu. Wiłam się z bólu,gotowa na zbliżający się koniec .Blondyn zanurzył dłoń w mojej klatce piersiowej chwytając moje serce. Zamknęłam oczy żegnając się z światem. Moje ciało drżało a później nastała już tylko ciemność.

***********************

Rozdział bardzo krótki, wiem o tym ale zawarłam w nim wszystko co chciałam.

Scenę walki hmm  strasznie trudno było mi ją napisać mam nadzieje że jednak nie jest najgorzej.

Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze jesteście najlepsi :*

Vampire Barbie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz