Nie myśl. Działaj.

1K 75 3
                                    


Wsłuchiwałam się w słowa Klausa, czułam się tak jakby ona trafiały do mojego wnętrza, duszy. Wiedziałam że nie używał na mnie perswazji ale jednak jego każde kolejne słowa sprawiało że traciłam pewność co do tego że się myli. Jego błękitne tęczówki nie oderwały wzroku ode mnie a ja czułam się pewna tego że ma racje. Nie wiem co się stało z moimi zasadami z którymi żyłam od początku mojego życia. Wyparowały, zniknęły a ja otworzyłam oczy narzeczy, sytuacje na które patrzyłam zupełnie inaczej.

-Nie wyłączę człowieczeństwa.

Powiedziałam po chwili ciszy która wydawało mi się trwała za długo. Klaus przechylił głowa w bok i uniósł nie znacznie kącik swoich ust.

-Nie proszę Cie o to nie pozwoliłbym na to.

Przymrużyłam oczy.

-Masz być sobą a nieswoją wersją bez twoich rozszalałych uczuć. Złam swoje zasady i stwórz nowe. Rób to co chcesz, kiedy chcesz i nie pozwól się oceniać.

-Chcesz żebym się zmieniła.

Rzuciłam oskarżycielko a jego uśmiech momentalnie zniknął

-Nie. Chce żebyś zrzuciła maskę za którą się ukrywasz.

Odetchnęłam głęboko,musiałam się zastanowić nie wiedziałam czy chce aby moje życie się zmieniło. Ale czy ono już się nie zmieniło?

-Nie myśl. Działaj.

Przyznał spokojnie Klausa a ja dopiero teraz zauważyłam że nie było go już obok mnie. Stał w drzwiach które otworzyły się wydając z Siebie skrzypienie już po chwili przez próg domu zaczęli przechodzić jacyś ludzie.

-Mąż, ojciec katuję swoją rodzinę każdego dnia..

Wyszeptał Klaus wskazując na pierwszego dobrze zbudowanego łysego mężczyznę koło czterdziestki. Tym razem wskazał na kobietę młoda blondynka,tleniona blondynka ubrana jak kobieta lekkich obyczajów które to można spotkać przy drogach i taka kiedy zastanawiasz się jak ktokolwiek może chcieć ją dotknąć i jeszcze za to płacić. Była szpetna.

-Ona dzieciobójczyni,zabiła 4 swoich nowo narodzonych dzieci.

Wsłuchiwałam się w jego słowa dokładnie czułam się jak gdybym była w innym świecie.Klaus wskazał na kolejnego z nich, rudy chłopak krótko obcięty z mocno wysunięto szczekom i drogim garniturze wysoki i chudy. Złapał go za ramiona i zbliżył się do mnie.

-A to wisienka na torcie,socjopata zabił ponad dwadzieścia rodzin tylko po to aby zażyć kąpieli w ich krwi wierząc że kąpiel w krwi pochodzącej z jednej rodziny da mu nieśmiertelność.

Przerwał na moment dobrze wiedziałam o co mu chodzi ale czułam się tak cholernie zagubiona,czułam ze stoję na krawędzi i że kolejny ruch zdecyduję o upadku lub o przetrwaniu.

Wahałam się a Klaus bez problemu to zauważył.

-Bądź sędzią, wyślij ich do piekła na wieczną męczarnie nie pozwól aby tacy ludzie jak oni chodzili po świecie. Bądź sędzią, katem władcą.

Przechyliłam delikatnie głowę w bok, natłok w mojej głowie był ogromny. Ciężko było mi zrozumieć samą Siebie. Wiec posłuchałam Klausa. Wgryzłam się w szyje rudego mężczyzny. Szkarłatna ciecz wyprysnęła mi do gardła, rozgrzewając je. Pod moimi oczami poczułam żyłki,potrzebowałam tego. Granica między dobrem a złem zatarła się.Dałam się ponieść. Puls słabł a ja chciałam więcej i więcej.Kiedy ciało zostało ususzone do ostatniej kropili krwi zajęłam się kolejnym nic nie znaczącym człowiekiem. Wciąż było mi mało.Kiedy już trójką ciał bez duszy zalegała na podłodze uniosłam głowę i wierzchem dłoni otarłam moje usta. Moje serce biło jak oszalałem moje zmysły były pobudzone tak jak cała ją. Mój oddech był szybki i płytki.

Klaus stał oparty i framugę drzwi dumny ze mnie. W wampirzym tempie znalazłam się tuż obok niego po czym nie zważając na konsekwencje złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Chciałam mieć go przy Sobie, chciałam czuć jego rozgrzane ciało na moim ciele. Chciałam go mieć w każdym tego słowa znaczeniu. Wplotłam palce w jego włosy przyciągając jeszcze bliżej do Siebie. Moje zmysły były rozbudzone i wyostrzone jak nigdy wcześniej. Być może Klaus mną manipulował ale to nie było ważne, nie teraz kiedy mój wampiryzm wziął gore, kiedy wszystko wydawało się proste. Klaus momentalnie przycisnął mnie do ściany zaparłam się na jego ramionach po czym podskoczyłam aby już po chwili opleść nogami jego biodra. Moje serce biło jak oszalałe, moje zmysły szalały.Zwinnym ruchem zsunęłam kurtkę Klausa

która już po chwili znalazła się na podłodze. Chciałam więcej, znacznie więcej.Klaus naglę odsunął swoje usta od moich warg. Zaskoczona otworzyłam oczy, przeniosłam moje dłonie na jego policzki. Jego uśmiech był bezcenny, odwzajemniłam go.

-Obiecaj że to jest prawdziwe.

Przyznał próbując zaglądnąć przez moje oczy do moje duszy.

-To prawda.

-Całym sercem.

Stwierdził, pogładziłam kciukami jego policzki.

-Całym sercem.

Powtórzyłam zgodnie z prawdą po czym nasze usta ponownie się odnalazły aby już po chwili toczyć walkę o dominacje.

******
Rozdział króciutki można wręcz powiedzieć że mini, tak wiem o tym:D

Ale chciałam aby był właśnie takie. Mówię z góry że w kolejnym rozdziale czeka nas przeskok w czasie jeszcze nie wiem o ile. Może o tydzień a może o kilka miesięcy.

A i kolejny rozdział będzie z perspektywy Klausa lub będzie narracja trzecioosobowa.Wybierajcie jaką byście woleli w komentarzach. Nie chce się prosić o komentarze ale kurczę one motywują jak nic innego. A ich brak :(Albo komentarz to jedno zdanie.

Wyrażajcie swoją opinie,jeśli macie jakieś pomysły co mogło by się dziać dalej dzielcie się nimi.:*


Dziękuje za 15 miejsce wo wampirach mój rekord. Dziękuje, kocham was:D

Vampire Barbie Where stories live. Discover now