Rozdział 15

1.1K 92 6
                                    

Właśnie wtedy go zobaczyłam, kiedy wirowałam w tańcu z jakimś nieznajomym. Zrobił wielkie wejście i właśnie o to mu chodziło. Wszyscy zerknęli w kierunku pierwotnego w otoczeniu radosnych i roześmianych kobiet. Pełen życia przekroczył próg domy Marcela. Klaus. Ubrany jak zawsze nienagannie z jakimś nieznanym mi brunetem. Wszystkie oczy zostały skierowane z ich stronę myślę że właśnie to chciał osiągnąć. Momentalnie posmutniałam jednak kiedy zdałam sobie sprawę że ustałam w miejscu i przestałam tańczyć momentalnie się uśmiechałam. Możenie był to szczery uśmiech ale czy to ważne? Sądzę że nie. Po chwili poczułam jak coś odciąga mnie na bok nie coś a raczej ktoś była to Amber położyła mi dłonie na ramiona zrobiłam to samo.Ona się uśmiechała ja robiła tą samo.

-Gdzie Enzo?

Zapytała brunetka.

-Tańczy gdzieś z jakąś laską.

Przyznałam obojętnie kołysząc się w rytm muzyki.

-Nie jesteś zazdrosna?

-Nieee no co ty.

Przyznałam zgodnie z prawdą po czym kontynuowałam.

-A gdzie Marcel?

-Poszedł na zewnątrz z Klausem..

-Po co?

-Nie mam pojęcia. Ale jak wróci dam Mikalesonowi w pysk, należy mu się.

-Przestań nie rozmawiajmy o tym.

Oznajmiłam z udawaną obojętnością.

Obok nas pojawiła się blondynką jedna z tych które przyszły z Klausem zdjęła swoją maskę. Była całkiem ładna.

-Jestem Freaya. Porozmawiamy?

Momentalnie się zatrzymałam i spuściłam dłonie. Siostra Klausa? A może to zbieżność imion?

Amber chwyciła mnie za dłoń.

-Pewnie napijmy się czegoś.

Oznajmiła radośnie ciągnąc nas do jednego z stolików niechętnie usiadłam i chwyciłam w dłoń szklankę z drinkiem który przyniosła Freya.

-Caroline i Amber prawda?

Obie równocześnie skinęliśmy głowami.

-Jesteście w niebezpieczeństwie.

Oznajmiła całkowicie poważnie pokręciłam głową niedowierzająca.

-Nie znasz nas to ma być tani żart?

-Nie słuchaj Marcel i Klaus nie chcą was w to mieszać.

-Nie interesuje mnie nic co dotyczy Klausa.

Przyznałam zgodnie z prawdą po czym wstałam w celu oddalenia się jednak wtedy znaleźliśmy się w całkiem innym miejscu w białym pokoju bez drzwi i okien. Wiedźma. Byłam tylko ja i Blondynka Amber z nami nie było.

W wampirzym tempie znalazłam się przy niej i ujęłam jej szyje w dłoń i uniosłam do góry.

-Co ty robisz?!

Krzyknęłam i wtedy poczułam ogromny ból głowy momentalnie puściłam blondynki  i złapałam się za głowę i schyliłam się, pisnęłam z bólu.

-Przestań!

Krzyknęłam łamiącym głosem i w tym momencie ból momentalnie minął, wyprostowałam się i momentalnie znalazłam się przed Freya.

-Czego chcesz?

Zapytałam oschłym głosem.

-Pochodzisz z linii Klausa.

Vampire Barbie Where stories live. Discover now