Rozdział 14

1.3K 85 9
                                    

Nie wiedziałam Klausa od dobrych kilku dni i naprawdę było mi to na rękę pomimo tego że Amber co najmniej kilka razy dziennie próbowała zacząć temat Mikaelsona to ja zawsze albo momentalnie zmieniałam temat, lub wychodziła. Uciekałam od tego ona twierdziła że zachowuję się jak nastolatka już dawno nią nie byłam jednak dla mnie to nie była obelga. Mogła mówić co chciała ja wiedziałam jedno nie chce słychać wyjaśnień ani jego ani Marcela który na każdym kroku próbował nawiązać ze mną rozmowę i wyjaśnić co takiego dzieje się w rodzinie Klausa.

Nie było mi to obojętne jednak wiedziałam że powinno być dlatego udawałam.Wraz z Amber przeprowadziliśmy się do niewielkiego domu, nic nadzwyczajnego był naprawdę przeciętny ale właśnie taki mi odpowiadał. Niewielka piętrówka z balkonem, zadbanym ogrodem z trzema sypialniami, łazienką wielkim salonem otwartym na przestronną kuchni. Ten dom bardzo przypominał mi rodzinny dom który czekał na mnie w Mistic Falls tutaj czułam się swobodnie.

Przez te kilka dni siedziałam praktycznie przez cały czas w domu, nie wychodziłam zajęłam się uporządkowaniem ubrań, pamiątek które przywiozła Amber z Mistic Falls. Fotografie były niezbędne przynajmniej dla mnie. Tak jak przystało na nowych mieszkańców dzielnicy poznaliśmy sąsiadów. No właśnie ważny szczegół właścicielem naszego domu był sąsiad który mieszkał niedaleko dzięki temu żaden nieproszony gość czyli Klaus nie wejdzie do środka bez zaproszenia. Amber i Marcel no cóż między nimi było dobrze, nawet bardzo dobrze byli razem a moja przyjaciółka wręcz emanowała szczęście.Zaprzyjaźniłam się z Enzem, miło spędzałam z nim czas,odwiedzał mnie przynosił wino, uwielbiałam z nim rozmawiać. Raz nawet został na noc ale oczywiście między nami nic nie było nie chciałam się wiązać. Teraz stałam w jednej z sypialni i malowałam ściany wraz z Amber. Chcieliśmy urządzić wszystko same mi to pasowało ponieważ uwielbiałam architekturę wnętrz.

-Co zakładasz na imprezę u Marcela?

Ten temat był wałkowany przez kilka ostatnich dni. Marcel urządzał imprezę  tematem przewodnim  były przebrania. Nie miałam ochoty na zabaw i pomimo tego że zarówno Enzo jak i Marce i Amber próbowali mnie przekonać do wyjścia ja nie byłam co do tego przekonana. Tym bardziej ze byłam pewna że na nim spotkam Klaus a tego nie chciałam broniłam się przed tym jak tylko mogłam dlatego tez większość czasu spędzałam w czterech ścianach.

-Nic.

-Jak to nic idziesz nago?

Zapytała rozbawiona Amber spiorunowałam ją wzrokiem wciąż poruszając dłonią w której miałam wałek tym samym malując ścianę na kolo turkusowy.

-Nie idę.

Oznajmiłam pewnie wciąż nie zaprzestając wykonywanej czynności,

-Idziesz.

Przyznała pewnie Amber pokręciłam przecząco głową.

-Nie, nie ide nie mam ochoty poza tym trzeba dokończyć malowanie i nie mam przebrania.

-Załatwię Ci przebrania a malowanie można dokończyć jutro.

Oznajmiła radośnie wywróciłam oczami.

-Nie ide nie wiem czego ty nie rozumiesz?

-Ja nie chce iść sama.

Oznajmiała brunetka patrząc w moim kierunku.

-Będziesz z Marcelem.

Oznajmiłam z delikatnym uśmiechem.

-No niby tak ale on będzie zajęty poza tym Enzo z kim pójdzie jak nie z Tobą?

-Może iśc sama albo z kimś innym jakoś mnie to nie interesuje.

Przyznałam zgodnie z prawdą brunet mógł iść z kim chciał nie byłam tym jakoś specjalnie zainteresowana.

Vampire Barbie Where stories live. Discover now